A teraz parę moich zachowań w typowych sytuacjach:
szkoła- dla nauczycieli zawsze elegancko i uprzejmie, przez co mam wyrobioną bardzo dobrą opinię, dla znajomych raczej ktoś nieobliczalny, często dowcipkujący (choć z tym bywa różnie), dla reszty uczniów styl pt. "powaga i wyższość"
ulica-mina pt. "przeszkodź a zabiję", ale to tylko mina, przy zagadnięciu typ jak dla nauczyciela choć bez uśmiechu
dom-tutaj zależnie od nastroju, raczej wszystko
jeszcze istnieje jedna opcja zwana bestią, jest u mnie bardzo rzadka i dobrze, bo przez ten stan parę osób cudem uniknęło szpitala (choć jedna miała zlamaną rękę 
, na swoje szczęście mam bardzo wysoki stopień samokontroli i jakoś to powstrzymuję; bestia związana jest ze złością, gdy ktoś próbuje mi dokuczać, bardzo dlugo nie reaguję, gdyż wiem, że jeżeli zacznę, dla ktosia nie ma juz ratunku.
A żeby było weselej to parę odchyłów, ktore najczęściej dopadają mnie podczas transu, ale i nie tylko bo na jawie też
. Więc w moim wykonaniu jest mozliwe iść sobie całkiem spokojnie, wykonać parę jakichś dziwnych figur, wygibasów szalonych tańców i po chwili dalej kontynuować spacer. Możliwe jest zachowywać się całkowicie jak zwierzak, nawet przy obcych prycham, drapię, gryzę, węszę (najlepsze tym wszystkim są miny obserwatorów...). Możliwe jest zachowywać się całkiem grzecznie, by za chwilę jak ktoś zaproponuje swoje samobójstwo przystawić mu sznurek, nóż czy co tam jeszcze jest pod ręką do gardła (oczyiście żart, tym niemniej strama się bardzo realistycznie to odwzorować, tak aby ofiara się nie zorientowała). Możliwe jest z własnej nieprzymuszonej woli jeść kocie żarcie i inne prodkukty nie przeznaczone do spożycia (np. proszek do prania). Numer z ostatniej chwili: brać kąpiel w ubraniu, gdyż "po co mam zdejmować, skoro i tak wszystkie idą do prania? Wszystko naraz!" (miny mamy nie da się opisać). Wiele mam jeszcze takich pomniejszych. Nie można się nudzić.
08.04.2007, 21:29
