Oto opis, lub jak kto woli, wstęp:
Cała rzecz dzieje się w Nimerai, krainie bardzo podobnej do Tolkienowskiego Śródziemia i trochę do świata WoW.
Postanowiłam nadać mu nazwę "Dawnym czasem w Nimerai"
Dzieli się na dwie wyspy, zamieszkane jedna przez dobrą stronę, druga przez złą:
Wyspa pierwsza(ta zła) nazywa się Oakland i są tam:
Pustynia Wardon (neutralna)
Góry Mroku
Ta dobra zaś nosi nazwę Timberwood i są tam:
Krwawa Puszcza
Lasy Kwitnącej Wiśni.
Są one zamieszkane przez:
Oakland:
Pustynia Wardon przez Magów:
(dostępne klasy: Mag Wody, Ognia, Ziemi i Wiatru)
Góry Mroku przez Krasnoludy:
(dostępne klasy: Wódz Klanu, Strażnik Tajemnicy, Berseker i Avatar <

Timberwood:
Krwawa Puszcza przez Elfów:
(dostępne klasy: Kapłan, Łowca, Tancerz Wojny <wiem, żywcem wzięte z Heroes V> i Driada)
Lasy Kwitnącej Wiśni przez Ludzi:
(dostępne klasy: Samuraj, Arcymag, Cień<coś jak ninja> i Skrytobójca)
(cała sytuacja pojawiła się, gdy tworzyłam historię krain. Z moich doświadczeń książkowych czy filmowych z rasą magów, rzadko spotykałam tę rasę jako złą. Z tego powodu magowie w historii krain wyszli mi.. dobrzy, a mieli być źli.

Jak pewnie zauważyliście, Krasnoludy są złe, Magowie neutralni, a Elfowie i Ludzie dobrzy. *Są jednak wahania charakterów:
Główne określenie charakteru
Dobry, zły, neutralny
Stopień "zaawansowania"
Całkowicie, połowicznie, zachwiany.
Przykładowa postać(którą kiedyś- jeśli RPG się przyjmie- będę grać):
Irie
Elf z Krwawej Puszczy na Wyspie Timberwood.
Łowca
Broń: sztylet i łuk z kołczanem zatrutych strzał.
Wygląd:
Zawsze byłam wysoka. Mam owalną twarz, długie, proste włosy. Są ciemnobrązowe, tuż za grzywką noszę opaskę. A moje oczy? Nic niezwykłego, po prostu ciemnozielone. Jestem śniada, na plecach mam długą bliznę po walce ze smokiem. To jest moja cecha rozpoznawcza. Nikt nigdy nie widział mnie bez noża, miecza czy łuku. Co do ubrań, mam swoje ulubione i najczęściej można mnie w nich zobaczyć. Skórzane spodnie, biała koszula i czarny płaszcz ze smoczej skóry to podstawa.
Charakter:
Połowicznie dobry.
Historia:
Nigdy nie byłam nikim szczególnym w wiosce. Po prostu kolejna łowczymi. Ale to zmieniło się, gdy nasze lasy zaczął nachodzić Czarny Smok, najpodlejszy z wszystkich gadów w Nimerai. Zażądał, pod groźbą spalenia lasu, wszystkich młodych kapłanek, tancerek wojny, driad i łowczyń. Było jasne, że chciał zająć nasz teren, ale był za słaby na walkę z całą wioską, więc chciał, byśmy powymierali.
Musiał wiedzieć, że dla ochrony lasu jesteśmy gotowi pokornie umrzeć.
Moja matka, ciotki i matka mojej przyjaciółki poszły do smoka. Nigdy nie wróciły. Miałam osiem lat. Trzy lata później zażądał mężczyzn. Mój ojciec, oraz ojciec tej samej mojej przyjaciółki poszli. Zostałyśmy sierotami.
Wiedziałyśmy, że kiedyś przyjdzie nasza kolej.
Kiedy miałyśmy po piętnaście lat, musiałyśmy iść do smoka. Sora, bo tak miała na imię moja przyjaciółka, została zabita jako pierwsza. Smok zostawił sobie na koniec mnie. Gdy trafiłam do jego pyska, udało mi się cudem uniknąć kłów. Jednak zraniły mnie one w plecy(stąd ta blizna). Wyciągnęłam miecz i odcięłam mu język. Sama nie wiem, jak to się stało.
Zaczął łapczywie chwytać powietrze. Zakrztusił się własną krwią. Wypadłam z jego paszczy i jedyne, co pamiętam, to wbijający się w jego tętnicę miecz. Mój miecz.
Wróciłam do wioski. Pokonałam smoka- sama. Zostałam bohaterką.
Później moje życie wróciło do całkowitej normy. Jednak nigdy nikt nie zapomniał mojego wyczynu. Piętnastolatka, która zabiła Czarnego Smoka.
Sześć lat później, dnia dzisiejszego, wyruszam jednak w świat, by odnaleźć Przeznaczenie. Zastanawiam się, czy nie jestem Wybraną. Muszę to jednak sprawdzić…
Piszcie, co sądzicie i czy chcielibyście wziąć udział w sesji.