Jedną z rzeczy które niedawno sobie uświadomiłem jest to że Piccolo ucywilizował się aż za bardzo, wcześniej nawet jak był już po stronie Goku i teszty to raczej był stonowany i trzymał się na uboczu jak nie był potrzebny. A teraz czy to po obejrzeniu Bitwy Bogów czy Super Hero widzimy Piccolo który cziluje na urodzinach Bulmy, pilnuje Pan a nawet zaczął korzystać z telefonu.
Nie twierdzę że to źle czy coś ale wydaje mi się że stał się aż nazbyt łagodny do tego stopnia że ostatnio po prostu stonował i brak mu tego pazura i zadziorności którą miał jeszcze w Zetce, ale śmiem już podejrzewać że bardziej się zaczął uspokeczniać gdy scalił się z wszechmogącym, ponieważ jeszcze przed odlotem do strażnicy Kami potrafił zarzucić do Kuririna tekstem że on się z nikim nie przyjaźni i jest Wielkim Szatanem Piccolo itp.
No pewnie, że tak. Przesadzili i z tym, wszak wchłonięci poprzez nameczańską fuzję współbratymcy nie wpływają nijak na charakter i usposobienie naczynia."...nie pasuję do tej pedalskiej sztafety... “
Problem w tym, że "Piccolo" (jak zresztą pewnie większość Nameczanów) prawdopodobnie z założenia był troskliwy i opiekuńczy plus generalnie "do rany przyłóż" w momencie przybycia na Ziemię. Oczywiście mniej słodkopierdzący w porównaniu z pobratymcami, ale jednak. Właściwie to dopiero teraz może dochodzić do głosu jego pierwotna osobowość.
"Piccolo" po prostu nasiąknął całym złem spotkanym na Ziemi. Stąd destrukcja planety i kierunkowe czystki m.in dzięki niemu "zawdzięczamy" to, że większość wojaków kojarzących Ki leży w trumnie, a potencjał ziemski został mocno ograniczony, co pozwoliło wejść takim Mister Satanom na salony.
Czyli przeszedł odwrotną przemianę w porównaniu z Goku, który to z założenia był zły i miał niszczyć, plądrować oraz mordować (chociaż przez pryzmat ostatnich dwóch lat tego co się działo w serii nie zdziwię się jak ta koncepcja ulegnie zmianie) tak w wyniku uderzenia w głowę i dzięki dobroci Gohana seniora przeszedł metamorfozę.
Moim zdaniem ziemski Nameczanin jest dużo lepiej prowadzony niż np. Goku i jeśli już mnie coś uwiera w tej postaci to głównie to, że często służy jako podkładka dla Gohana, Saiyaninów, czy innych obszczymurów, co jest irytujące.
PS. Celowo cudzysłów, bo jak widać liczę czas gdy ta postać jeszcze się nie rozdzieliła, a jej pierwotnego imienia zwyczajnie nie znamy.