Pełen absurd do woli, ułożony w serię anime, od której ciężko się odciągnąć. W momencie gdy dochodzi się do wniosku, że już nic człowieka nie zaskoczy... dostaje nową porcję i w końcu przestaje się zastanawiać. Czegokolwiek by nie napisać o tym tytule, nie odda się ani w ułamku procenta tego obłędu.
Humor: <facepalm>.
Oryginalność: cóż, raczej zdecydowanie TAK.
Postacie: żeby wymienić kilka... Wodnik kappa, Wenusjanka, Ostatni Samuraj, brytyjski komandos z powołaniem duchowym i jego urocza wychowanka, dziewczynka rozmawiająca z warzywami, paranoiczne bliźniaki - to tylko fragment obrazu całości. Główny bohater jest jedyną normalną istotą w tym szaleństwie... albo i nie, biorąc pod uwagę, że zaczyna się z nimi zadawać.
Polecam każdemu. Kto nie obejrzy, może tylko żałować.
"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"
kirin.pl