clio napisał(a):Spluwanie gdzie popadnie, w 95% przypadłość facetów. Obrzydlistwo.
Dokładnie! Toleruję bekanie (bliskim znajomym po beknięciu mówię "na zdrowie" ;p), bąki tak średnio. Ale plucia na chodnik nie trawię! Jak już trzeba się flegmy pozbyć, to gdzieś, gdzie nie toruje to ze ścieżkami, po których chodzą ludzie. Albo wypluwanie gumy 
Nie ma nic obleśniejszego niż wdepnąć z czyjąś gumę.
W ogóle z gumą mi się wiele rzeczy nie podoba:
1. Żucie jej z otwartymi ustami (i to niemiłosierne mlaskanie)
2. Przyklejanie do ławek, krzeseł.
Poza tym razi mnie ćlamanie przy jedzeniu. Nie lubię też jak ktoś na mnie pluje przy mówieniu xD
"Jego drogę spowija jedwab, odciski jego palców na rosie,
Mieszkańcy krain mroku pokornie się przed nim płożą.
Bękart Matki Natury odrzucony przez liście i potok
Obcy w obcym kraju, szuka pociechy w swych marzeniach."
Marillion "Grendel".
Denerwować się, to mścić się na swoim organizmie za głupotę innych.
19.11.2012, 22:37
Dokładniej od 4:51, ale można obejrzeć całość.
