Rok 1989 :: Start serii "Dragon Ball Z" (35 lat temu)
» Szukaj » Znaleziono 500 wyników

Ciekawa kaseta z fragmentami filmów 11 i 13 DBZ

Musashi Miyamoto

Odp.: 11
Wyś.: 3.120
Początkowo miałem wrażenie, że na kasecie materiał jest stereofoniczny, ale odsłuch w lepszych warunkach wykazał, że jest to jednak monofoniczne nagranie, a pozorne wrażenie przestrzenności wygenerowały różnice kanałów lewego i prawego, spowodowane asymetriami parametrów poszczególnych kanałów analogowego toru audio lub różnicami w zapisie na taśmie, które mogły powstać w wyniku wielokrotnego odtwarzania (bardziej prawdopodobne).
Różnice w przebiegu charakterystyki częstotliwościowej kanałów lewego i prawego:
Na „czerwonym kanale” widać dość wyraźny spadek głośności w paśmie 2kHz - 9kHz.Obraz

„(...) for one false theory will falsify a hundred facts” - G. K. Chesterton
...i tak to właśnie wysmarowałem tekst zawierający sto „faktów” dotyczących „odkrycia”, który poleciał do kosza Pozostaje jedynie wyjaśnić, na czym polega wartość takich ciekawostek: otóż chodzi o dostępność pierwotnych źródeł, niezbędnych do produkcji ścieżki dźwiękowej o wyższej jakości na potrzeby potencjalnych wydań w przyszłości. Kwestiami jakościowymi interesuje się niewiele osób, ale zawsze jest to dodatkowy pretekst do decyzji o kolejnym wydaniu, gdzie można ugrać coś więcej niż tylko jakość dźwięku: lepszą obróbkę obrazu (detale, kolory, proporcje, etc.), więcej dodatków typu kulisy produkcji, wywiady z ekipą, materiały archiwalne, etc., japońskie i angielskie napisy (to by było coś!).

Głosy postaci to główny gwóźdź do trumny audio-nerdów. Według najbardziej wiarygodnych ustaleń po zmontowaniu ścieżki audio nagrania poszczególnych głosów były kasowane, a nośnik zostawał przeznaczony do ponownego użycia. Tronkdwadzieściajedenowe odkrycia wykazały, że istnieją produkcje (kasety), w których wykorzystano źródła tych dialogów, co sugeruje, że przynajmniej do części filmów takie nagrania mogły zostać pozostawione na potrzeby przyszłych produkcji. Garlickowe „hę” (próbka: DBZ-Movie-01-Drama-difference-7.mp3), którego nie ma w filmie, bardzo dobrze nam się dodaje z fragmentami filmu 13 z kasety i dodawałoby się z filmem 11, gdyby głosy pochodziły z takiego źródła. Przez „jednak brak” stereofonii, nie można tego potwierdzić, aczkolwiek brak muzyki w tle pozostawia pole do pewnych spekulacji. Produkcja nowej ścieżki dźwiękowej polegałaby na ponownym dopasowaniu głosów do obrazu i okraszeniem ich odpowiednimi filtrami (pogłosy, echa, tłumienie - w zależności od potrzeb danej sceny), a następnie połączeniu z nowo zmontowanymi ścieżkami efektów dźwiękowych i muzyki. Brak sterylnych głosów czyni takie przedsięwzięcie niemożliwym.

Stereofoniczność dragonballowych efektów dźwiękowych (sfx), za które odpowiadał Hidenori Arai (新井 秀徳), zauważyłem kiedyś w innych produkcjach z jego udziałem, które były od początku tworzone w stereo, a do tego w necie latała paczka z zestawem najpopularniejszych dźwięków, i one też są w stereo (zgaduję, że ktoś wyekstraktował je z gier komputerowych). Tu nie ma obaw co do istnienia pierwotnego źródła na potrzeby ponownego montażu do stereofonicznej lub przestrzennej ścieżki dźwiękowej. Nawet sama teoria to jasno sugeruje: wypowiedź postaci jest zjawiskiem jednorazowym, a np. wybuch może mieć miejsce wielokrotnie, więc źródło głosu nie jest potrzebne po montażu, a efekt dźwiękowy jak najbardziej się jeszcze przyda.

Źródło muzyki mamy, ale niestety część sesji nagraniowych najprawdopodobniej istnieje jedynie w postaci taśmy monofonicznej, ponieważ taśmy wielościeżkowe z oryginalnym zapisem zostały najpewniej skasowane po zmiksowaniu materiału, więc w przypadku produkcji zawierających muzykę z tych sesji, które istnieją tylko w mono, drogę do stereofonii mamy permanentnie zamkniętą. Tu pozostaje gandalfowe fools hope, czyli utrzymywanie do ewentualnego oficjalnego dementi, że taśmy wielościeżkowe jednak zostały w archiwum. Słyszałem legendy, że Nippon Columbia w połowie lat '80 wprowadziła zasadę archiwizowania wszystkich nagrań wielościeżkowych, których była producentem. Z takim źródłem można stworzyć nie tylko miksy stereofoniczne, ale i porządne 5.1.
tronk21 napisał(a):
Ostatnio odkryłem drugi zestaw kasetowo-płytowy podobny do tego. フォルテCDカセットパック ドラゴンボールZ (Forte: Zestaw CD-kaseta: Dragon Ball Z) - kaseta z zestawu ma numer FMZX-510:
CD: FMZX-509, kaseta: FMZX-510. W Big Boksie CD to FMZX-2-1, a kaseta to FMZX-2-2. Wygląda na to, że w Forte Music nie stosowali osobnej numeracji do różnych nośników we wszystkich* przypadkach. Nippon Columbia chyba zawsze używała różnych oznaczeń:
Kasety: CAY, CLY, CMY, CPY, CMZ, COTC, COTZ
Long Playe: CS, CQ, CX
Single 7″: CK, SCS
CD: CC, COCC, COCX
(zapewne było więcej, ale wypisałem tylko to, co pamiętam )

Ciekaw jestem, na czym polegał taki dobór liter i czy odnoszą się one do słów, jak to często było np. u nas. Pewien schemat dostrzegam, ale na razie wolę zapytać, czy ktoś się nie orientuje w temacie

(*standard to FMCC dla CD i FMTC dla kaset. Forte Music to sublabel Columbii, zapewne stąd podobieństwa)
tronk21 napisał(a):
Nigdy nie pojawiła się na sprzedaż w ciągu ostatnich 17 lat. Więc to jedyna fotka dostępna w Internecie (po oryginalnej nazwie obrazka wynika, że jest on z Facebook'a, po prostu ktoś zrobił zdjęcie książeczki i płyty z tego zestawu nie na potrzeby sprzedaży, tylko tak sobie).
Nie napawa to optymizmem, dlatego filozofia ignorowania czynników zewnętrznych i wytwarzania sobie paliwa motywacyjnego na własną rękę znajduje tu praktyczne i w efekcie pożyteczne zastosowanie
tronk21 napisał(a):
Skoro ten zestaw CD-kaseta zawiera fragmenty filmów 11 i 13 to może poprzedni zestaw tego typu zawiera fragmenty filmu 12 i może jakieś z serialu. Chociaż ten poprzedni zestaw nie ma oznaczenia 劇場用 (zastosowanie kinowe), więc może nie zawierać też fragmentów z żadnego filmu. Może tylko urywki z serialu albo żadnych urywek? Warto spekulować!
Oryginalne nagrania głosowe na potrzeby takich materiałów są epickim unikatem. Warto sprawę zbadać i ewentualnie upolować to cudo.

Kto się uczy japońskiego, ten może mieć tu dodatkową przygodę: takie rzeczy odkrywa tylko tronk21, a więc byle gdzie w necie tłumaczenia się nie znajdzie. Potrzeba matką wynalazku

Generał Daimos / Tosho Daimos

Musashi Miyamoto

Odp.: 18
Wyś.: 34.336
Yasiek napisał(a):
Nie no panie, teraz to mnie zaskoczyłeś, pierwsze słyszę. Ale w sumie to raczej nic dziwnego, skoro nawet na japońskiej wiki tego nie było, aż do tej pory. A ja jakoś specjalnie nie szukałem. Ciekawa sprawa z tymi piosenkami, znalazłem na YouTube kanał SEPIA DIGITAL, gdzie można ich odsłuchać. To chyba jakaś japońska rzecz, że wydają albumy z piosenkami, które nie pojawiają się w anime? Bo kojarzę, że w DB też były takie albumy.
Precyzując: w artykule o Kikuchim nie było, ale w tym o Daimosie już wszystko szczegółowo opisano. Gdyby nie to (i inne źródła), sam bym nie zdobył informacji o piosenkach

Prezes założył taki oto temat: Image songs
Takim właśnie terminem określa się utwory inspirowane anime, ale nie przeznaczone do zastosowania w produkcji seriali czy filmów. Dragonballowe wychodziły na różnych albumach z serii Complete Song Collection (全曲集 / Zenkyokushū), Hit Song Collection (ヒット曲集 / Hitto-kyokushū), itp., wraz ze wszystkimi innymi rodzajami piosenek (openingi, endingi, inserty). Co najmniej 20-parę takich albumów się pojawiło.
Yasiek napisał(a):
Co do dłuższych wersji piosenek z openingu i endingu, to znalazłem ten album w mp3 320kbps:
ささきいさお / かおりくみこ / 大倉正丈 – 闘将ダイモス
Jednakże jeśli masz FLACi to chętnie przygarnę.
Oryginał upolować - to by było coś. Niestety, takie single 7″ to nie są tanie rzeczy, a co dopiero albumy LP
Kiedyś zacząłem sobie spisywać wydania muzyczne z anime we wszystkich możliwych formatach, ale raczej dla picu, bo praktycznego wykorzystania ten spis najprawdopodobniej nie doświadczy Albumy z Daimosa:

1. 闘将ダイモス 主題歌・挿入歌集 (1979 Columbia CS-7089, kaseta: CPY-578)
2. テレビオリジナルBGMコレクション 闘将ダイモス (1981 Columbia CX-7022, kaseta: CAY-531, reedycja CD: COCC-72066)

Najbardziej zastanawiające są „dialogi” umieszczone między piosenkami. Wygląda to na coś podobnego do dragonballowych odkryć tronka21, takich jak Transmisja Żółwika (カメちゃんのドラゴンボール大放送) czy Action & Action (COTZ-858), czyli mogą to być oryginalne nagrania na potrzeby tego wydania. Nigdzie nie znalazłem informacji na temat reedycji kompletnej wersji albumu, więc vinyl-rip to zapewne jedyna szansa na ich usłyszenie. Tu pomóc może tylko japoński internet.

W 1992 wydano album CD, na którym umieszczono piosenki z pierwszego albumu i BGMy (+ OP/ED TV Size) z drugiego, ale już właśnie bez tajemniczych dialogów: EVER GREEN SERIES 闘将ダイモス (1992 Columbia COCC-9683)
Rocznik '92, sprzed jobla wojny głośności*, więc najpewniej jest to najlepsze jakościowo źródło cyfrowe piosenek i BGMów z Daimosa.

*szczegóły: trzeci akapit trzeciego punktu w temacie Reedycja trzech płyt winylowych z Dragon Ball i Dragon Ball Z
Yasiek napisał(a):
PS. Teraz zauważyłem, że już wcześniej wkleiłeś te wszystkie piosenki w starszym poście, ale nawet nie zwróciłem na nie uwagi
Copy-paste z artykułu o Daimosie Chciałem na szybko odpowiedzieć kierownikowi, o którym wiem, że bezproblemowo sobie to odczyta Gdybym się wysilił i napisał normalnego posta jak człowiek, to pewnie bardziej rzucałby się w oczy Przy okazji: z tym wtykaniem wszędzie japońskiego głównie chodzi o „umiędzynarodowienie wyszukiwarkowe” - niech wiedzą, że Polacy nie lamusy, obce języki znają* i odkryć dokonują

(*2% to też poziom znajomości )

Generał Daimos / Tosho Daimos

Musashi Miyamoto

Odp.: 18
Wyś.: 34.336
Yasiek napisał(a):
Odświeżam link do Tosho Daimos Soundtrack, tym razem na mega:
https://mega.nz/#F!csBGlKCI!5HKfJOEukuZ0n3w92OJDQw

Ostatnim razem zapomniałem wspomnieć, że kompozytorem większości utworów w Daimosie jest ten sam Shunsuke Kikuchi, który stworzył music do DB i DBZ.
Nie możesz znaleźć soundtracka i jęczysz?
Mister Yasiek cię wyręczy!

Jakiś czas temu uratowało mi to „projekt badawczy”, bo jedyne, co wcześniej znalazłem, to zmasakrowany filmik na nicovideo, gdzie materiał niezbyt nadawał się do analiz
Yasiek napisał(a):
Własnie, co do tych piosenek to nigdzie nie mogę znaleźć ich dłuższych wersji w dobrej jakości. Jak ktoś ma to niech poratuje
W ostateczności z YT zgram...
Dawno miałem odpowiedzieć, ale gdzieś mi się temat zawieruszył i z pustego łba wyleciało (ot zagadka )
Jeśli sprawa aktualna, to jakieś wyprute flaki na stanie powinny być

P.S. W dość obszernym spisie kompozycji Kikuchiego na Wikipedii nie odnotowano pięciu z siedmiu piosenek skomponowanych do Daimosa, a pojawiły się dopiero za sprawą oburzenia tym faktem mojej randomowej osoby: 菊池俊輔 主題歌・挿入歌
心の握手をさあ君も(『闘将ダイモス』の挿入歌)
二人の祈り(『闘将ダイモス』の挿入歌)
ぼくらのダイモス(『闘将ダイモス』の挿入歌)
おれは生きている(『闘将ダイモス』の挿入歌)
愛の神話(『闘将ダイモス』の挿入歌)
Żeby Japończycy mogli w 2021 roku lepiej poznać twórczość jednej ze swoich legend czytając artykuł w internecie, włoski biznesmen musiał w 1992 roku stworzyć kanał telewizyjny w Polsce, ludziki na wsi zainstalować antenę satelitarną w '94, a głupie dziecko oglądać bajkę w '96(?) - ciekawe sekwencje wydarzeń mają na świecie czasem miejsce
(pamięta ktoś może dokładną datę transmisji? )

Reedycja trzech płyt winylowych z Dragon Ball i Dragon Ball Z

Musashi Miyamoto

Odp.: 1
Wyś.: 695
Należałoby skomentować: Woooohauaaaa
...ale w tym przypadku mamy niestety często do czynienia z praktyczną aplikacją filozofii „kiedyś to były czasy, a teraz to nie ma czasów” w nieironicznej wersji

SIDE “NEGATIVE”
Comeback winyla jest w dużej mierze obliczony na hipsterską zajawkę, a nie powrót formatu jako poważnego nośnika. Taki stosunek do tematu niesie za sobą następstwa w postaci podejścia do produkcji zarówno samych płyt jak i ich opakowania.

1. Okładki są często produkowane z kiepskiej jakości papieru, który nie może się poszczycić wytrzymałością znaną ze starych wydań. Wytwórnie czasem nie mają dostępu do oryginalnych materiałów źródłowych, przez co jedyną opcją jest korzystanie ze skanów wcześniej wyprodukowanych egzemplarzy danej płyty. Jakość wydruku z takiego źródła jest słaba.

2. Koperty na płyty wydają się najsłabszym elementem nowych wydań. Klepią je z papieru znanego z bloków technicznych do rysowania, który w żadnym aspekcie nie nadaje się do takiego zastosowania: jest zbyt gruby i sztywny, elektryzuje się, co powoduje przyleganie do płyty i duże trudności z jej wyjęciem (można ją porysować, jeśli do wewnątrz dostanie się piasek), łatwo go ubrudzić, zagiąć lub podrzeć. Papier stosowany dawniej charakteryzuje się parametrami odwrotnymi do wymienionych.

Do reedycji albumów potrafią czasem dawać takie dziadostwo nawet wtedy, kiedy oryginał był wyposażony w dedykowane koperty z wydrukowanymi zdjęciami/tekstami. Miałem taką przygodę z albumem „Blood Sugar Sex Magik” Red Hot Chili Peppers. Czytam opis - wydanie 7599-26681-1 (WX 441). Sprawdzam w sieci - są koperty: https://www.discogs.com/release/375491-Red-Hot-Chili-Peppers-Blood-Sugar-Sex-Magik
Jedna z kopert:
Obraz
...rozpakowuję, a tam badziewie z białej dykty

3. Obecnie nie istnieje aż tak wielkie zapotrzebowanie na winyl, jak w czasach jego obecności w mainstreamie, przez co występują pewne problemy z pozyskaniem materiałów* odpowiedniej jakości. Podobno popularne jest zbieranie starych płyt w celu ich przetopienia, ale sam nie miałem jeszcze żadnych problemów z jakością materiału, więc nie mogę powiedzieć niczego konkretnego o jego wadach i ich objawach w użytkowaniu. (* - to może być nieaktualne) Z kiepską masą winylową miałem (i mam ) do czynienia jedynie w przypadku starych płyt. Wraz z Sowietami, nasze imperium lokalnie przodowało* w produkcji szumiącej masy winylowej, co, w połączeniu z demoludową tendencją do tworzenia wzorca nieco niższej głośności, dawało kiepski stosunek sygnał-szum, wyraźnie odbiegający od standardów zachodnich (standardów standardowych - o specjalnym, niskoszumowym tworzywie typu Quiex nawet nie wspominam). Jak to w komunie, rozrzut parametrów produkowanych dóbr był duży, wiec od czasu do czasu trafiały się lepsze egzemplarze. (* - znane mi wydania czechosłowackie, bułgarskie, węgierskie, czy NRDowskie wypadają lepiej, ale próbka badawcza była nieduża, więc trudno uznać, czy wynik jest miarodajny)

Kolejnym problemem jest obróbka dźwięku. Podobnie jak w przypadku okładek, wytwórnie mogą nie dysponować materiałem źródłowym, przez co zmuszone są do korzystania ze zwykłych nośników. Do tego dochodzą procedury ich zgrywania i jakość obróbki, gdzie praktycznie każdy z etapów niesie ze sobą straty. Najlepszym Frankensteinem jest tu reedycja winylowa z winyla: informacja w postaci rowka na płycie jest już sama w sobie niedokładnym odwzorowaniem źródła, odczyt jest obarczony zniekształceniami wynikającymi z nieprecyzyjnego śledzenia rowka przez igłę, rezonansów igły i jej mocowania, właściwości mechanicznych zawieszenia, nieperfekcyjnej symetrii elementów wkładki, falowania pionowego i poziomego płyty podczas obrotów na talerzu gramofonu, które powoduje pływanie prędkości odtwarzania, a także zmienia kąt ustawienia igły wobec rowka, co wpływa m.in. na charakterystykę częstotliwościową i fazową (czyli stereofonię), zniekształceń wewnątrz-rowkowych (ang. inner groove distortion), spowodowanych zmniejszaniem się obwodu spirali rowka wraz ze zbliżaniem się do końca płyty, czego efektem jest mniejsza prędkość przesuwu w punkcie pod igłą i gęstsze upakowanie informacji dźwiękowych, owocujące bardziej stromymi zboczami wyciętych w płycie drgań, co znacznie utrudnia igle prawidłowe się ich trzymanie (im bliżej końca płyty, tym gorsza jakość dźwięku), zjawisk niepożądanych w trakcie indukcji prądu w cewkach wkładki, etc. Następnie już elektryczny sygnał z wkładki gramofonowej trafia do przedwzmacniacza gramofonowego, gdzie ponownie obrywa zniekształceniami od stopni wzmacniających i korekcji charakterystyki według krzywej RIAA, po czym dociera do przetworników analogowo-cyfrowych, gdzie następuje cyfryzacja, a potem zapis do pliku (upraszczając). Dla porównania, w przypadku posiadania źródła cyfrowego, finalny efekt opisanego wyżej ciągu zjawisk jest początkiem przygody, a nie n-tym jej etapem Wyjątkiem od reguły jest tu przypadek, kiedy ponownie wydaje się materiał, który został nagrany w analogu, ale nie został do tej pory scyfryzowany, lub cyfryzuje się go ponownie w celu uzyskania lepszej jakości transferu na nowym sprzęcie. Wtedy procedura rozpoczyna się od odtwarzania taśmy na magnetofonie i konwersji analogowego sygnału audio do pliku cyfrowego w czasie rzeczywistym. Albumy dragonballowe akurat wyszły relatywnie niedawno, doczekały się wydań CD, a nawet niejednokrotnie reedycji, więc źródło pierwszej generacji na pewno istnieje, czego finalnym potwierdzeniem jest jakość zawartości tych wydań. Pytanie, czy producenci podjęli wysiłek sięgnięcia po takie źródło? Replacement score w Kai najpewniej wzięli z CD - obecność jedynie tych utworów Kikuchiego, które zostały wydane na kompaktach, nie wydaje się przypadkowa. Fakt, że najnowsze reedycje CD starszych albumów mają widocznie bardziej skompresowaną dynamikę też nie rokuje dobrze w kwestii współczesnej „polityki masteringowej”.

Następny etap (dotyczący wszystkich rodzajów źródeł) to finalna obróbka materiału pod kątem uzyskania zamierzonego przez producentów efektu i dopasowania go do konkretnego nośnika, na którym ma być wydany. Tu się zaczyna prawdziwa sieczkarnia, czasem nawet „lepsza” od wcześniej opisanych zniekształceń, mimo tego, że wszystkie procedury są celowe i mają za zadanie „ulepszyć” materiał Najgłupszym trendem we współczesnych technikach obróbki dźwięku jest intensywna kompresja dynamiki. Opiera się ona na zmniejszaniu głośności najgłośniejszych dźwięków, przy jednoczesnym zwiększaniu głośności najcichszych dźwięków w skali większej niż jest to wymagane przez realia słuchu, sprzętu audio i warunki odsłuchowe, co owocuje hałaśliwym i męczącym brzmieniem, pozbawionym naturalności. Najbardziej cierpi sekcja rytmiczna, tracąc uderzenie i wyrazistość. Problem ten dotyczy w zasadzie wszystkich możliwych formatów audio. Poniżej szersze wyjaśnienie:
Wojna głośności - jak kompresja dynamiki niszczy dźwięk
Dlaczego nie kupuję remasterowanych płyt CD
Alan Parsons i inni inżynierowie wypowiadają się o kompresji dynamiki

Do tego dochodzi cyfrowe wyciszanie szumów i trzasków, które, w efekcie ubocznym, wycina też takie informacje, których nie chcemy się pozbywać, jednocześnie zostawiając coś w rodzaju dźwiękowego odpowiednika artefaktów kompresji JPG (analogia bardziej ogólna niż techniczna). Często też stosowana jest korekcja charakterystyki „na umcy-umcy”, czyli podbijanie basów i sopranów. Taki proces oszukuje nasz nieprecyzyjny zmysł słuchu generując wrażenie, że nagranie jest jaśniejsze i bardziej dynamiczne. Na dłuższą metę jednak to nie działa i w trakcie odsłuchu dźwięk szybko staje się nienaturalny, metaliczny, dudniący i męczący, w przeciwieństwie do oryginału, którego można długo słuchać bez ciągłej chęci zmniejszenia głośności. Korektorem graficznym nie da się naprawić kiepsko zarejestrowanych fragmentów pasma akustycznego, ponieważ istotą słabego zapisu są wysokie poziomy zniekształceń sygnału i ilość informacji pasożytniczych, które ulegają podbiciu wraz z tym fragmentem „informacji właściwej”, którą inżynier dźwięku wybrał jako wymagającą korekcji. To można opisać analogią do odpustowych błyskotek - świci się, ale to nie złoto. Mit wyższości winyla nad CD powstał częściowo z powodu opisanych wyżej zjawisk: nie tyle sam winyl jest lepszym formatem, co źródło, z którego wycięto matrycę do seryjnego tłoczenia płyt.

W przypadku winyli, następnym etapem jest abarot na analog i do głowicy wycinającej. Ciekawostka: nie da się na winylu zapisać stereofonicznego basu. Częstotliwości poniżej ~400 Hz są wcześniej precyzyjnie monofonizowane. Tutaj można wspomnieć też o kwestii symbolicznej (dla niektórych fundamentalnej), określanej przez audioświrów terminem „klimat analoga”*. Za czasów niecyfrowych, nagrania muzyczne, od pierwszego etapu, czyli rejestracji poszczególnych instrumentów na taśmie wielościeżkowej, przez miksowanie i mastering, a następnie wycinaniu dźwięku na płycie odniesienia do produkcji matryc, nie widziały na oczy cyfry w żadnym z etapów produkcji finalnego nośnika. Niektórzy fani winyla uważają, że o ile jest to możliwe, należy się o to postarać: skoro format wejściowy (nagranie na taśmie) i wyjściowy (płyta winylowa) jest analogowy, to pewna logiczno-estetyczna powinność nakazuje, aby się go trzymać. Drugim argumentem jest legenda o cyfrze jako niszczycielu jakości, ale to temat na drugi post tego rozmiaru. Szkopuł w tym, że takie starania są często mocno problematyczne, a przede wszystkim czaso-i-budżeto-chłonne. Aparatura analogowa zużywa się nie tylko wraz z użytkowaniem, ale i z upływem czasu. Części są trudne w konserwacji, często od lat nieprodukowane. Analogowe taśmy potrafią się z czasem zacząć rozpadać, co znacznie pogarsza jakość zapisanego na nich materiału, albo wręcz uniemożliwia ich odtwarzanie (sticky-shed syndrome). No i podstawa: trzeba takie taśmy zlokalizować, przygotować do użytku, mieć i uruchomić aparaturę, przeprowadzić wszystkie procedury, etc. Po co, kiedy na kompie leży plik? ...a taśma może dawno nie istnieć, o czym nie trzeba nikogo informować? The recording industry has a terrible track record of preserving the past

* - termin ten często używany jest jedynie w odniesieniu do finalnego formatu/nośnika i jego cech charakterystycznych, niezależnie od źródła, z jakiego powstał. Wycięcie na, a następnie odtworzenie cyfrowego nagrania z winyla jak najbardziej nada mu specyficznego charakteru brzmienia (efekt wyżej opisanych zniekształceń).

SIDE “POSITIVE”
Wszystkie opisane wyżej zjawiska mogą najzwyczajniej nie występować.

Niektórzy producenci mają prywatnego jobla na punkcie winyli, inni dostrzegają rynkową potrzebę zaoferowania jakościowego produktu, a kolejni po prostu wyznają zasady nakazujące stosowanie oldschoolowego profesjonalizmu zawsze i wszędzie, dzięki czemu wszystkie procedury są przeprowadzane po staremu, czego efektem jest solidny produkt. Spotkałem się z kilkoma nowymi wydaniami, które nie wykazywały żadnych z wymienionych w „negatywach” problemów, no może poza kompresją dynamiki, bo to jest plaga, która zbyt dogłębnie zadomowiła się w przemyśle muzycznym, żeby ją od tak wykorzenić, aczkolwiek niektórzy ludzie się organizują i podejmują takie próby: https://www.facebook.com/DynamicRangeDay/

Opakowanie płyty może być idealną reprodukcją na bazie oryginalnych materiałów, przy użyciu solidnego papieru. Operacje takie jak wyciszanie szumów, korekcja charakterystyki, etc. mogą zostać przeprowadzone bardzo staranie, bez „odpustowego” mindsetu, i wtedy efekt finalny może być akceptowalny.

PODSUMOWANIE
Nippon Columbia to nie postkomunistyczny bajzelek, gdzie maszyny zostały rozkradzione, a taśmy z lokalnymi klasykami muzyki popularnej zaginęły w niewyjaśnionych okolicznościach, że o mentalności ludzi uwłaszczonych już nie wspomnę, więc byłbym w stanie zaryzykować przypuszczenie, że akurat te reedycje mają szansę na zaprezentowanie uczciwego poziomu. Wszystko zależy od trybu realizacji projektu ustalonego przez producentów: odpustowe love vs jakościowy produkt.

Człowiek wywala ciężkie pieniądze na „snobistyczne zachcianki”, w postaci dykty, wewnątrz której znajduje się nośnik, na którym wytłoczono materiał ze stojącego od lat na jego półce kompaktu, kupionego na pchlim targu za 5 zł, po uprzednim zmasakrowaniu cyfrowym źródła - nie brzmi to zachęcająco, dlatego zapaleńcy zawsze powinni robić szczegółowy research dotyczący konkretnego albumu, którym są zainteresowani. Dotyczy to wszystkich formatów. Używany winyl czy kompakt za 10 zł może być zwyczajnie lepszy pod wieloma względami od „prestiżowej” reedycji za ciężkie pieniądze. To wiedza przydatna przy zarządzaniu zasobami

Różnice w dźwięku między filmami DBZ na DBoxie, a na kasetach "Drama"

Musashi Miyamoto

Odp.: 10
Wyś.: 5.236
Do naprawy przystępowałem z myślą, że uszkodzenie polega na odklejeniu taśmy rozbiegowej od taśmy magnetycznej, które jest dość uciążliwe w naprawie z powodu potrzeby zastosowania odpowiedniej taśmy łączącej i super-precyzji wymaganej przy klejeniu. Po rozkręceniu kasety (plus dla Japończyków za śrubki, zamiast klejenia na stałe, jak to robili np. Amerykanie ), okazało się, że przyczyną uszkodzenia było pęknięcie klinów mocujących taśmę rozbiegową w kółkach nawojowych. Zlokalizowałem takie kliny w starych kasetach i rozpocząłem manewry mające na celu ich przeszczep i precyzyjne osadzenie taśmy w należytym miejscu. Poszło dość gładko, kaseta została wyczyszczona, skręcona, no i nadejszla wiekopomna chfiua, czyli etap testowania

Odpalam... szszszszszszszsz... hhhhh....ghhhhhh...
Obraz
AAAAAAAAAAAAAAA!!!
孫 悟空。今度こそ 必ず 貴様を倒してやる。

...żadnych efektów przestrzennych nie słyszę (*założenia produkcyjne filmu: dźwięk mono), aż tu nagle: ピッコロがやられた。 孫 悟空か?あっ いや そんなはずがない。あっ! ま… まさか…。 ああ…。 i wchodzi CHA-LA HEAD-CHA-LA w stereo
Już się banan cieszy , że może to zwiastun stereofoniczności chociaż samej ścieżki muzycznej, bo że efekty i dialogi będą w mono, to było raczej oczywiste już według samej teorii*, ale kiedy pojawia się Ginger z M801 w tle, słychać wyraźnie, że BGM jest ewidentnie w mono, no i cały czar [naiwności] pryska

Kaseta ドラマ編 (drama-hen) jest technicznie osobnym produktem, więc pewne różnice montażowe są naturalnym zjawiskiem. Pomysł stworzenia wiernej kopii synchronizacji muzyki z filmu na poziomie milisekund nie wydaje się istotny z artystycznego punktu widzenia, a do tego stworzyłby szereg sporych problemów technicznych, takich jak potrzeba pracy ze źródłem odniesienia, czy ograniczenie możliwości edycyjnych na potrzeby długości materiału na taśmę. Ciekawostka: głośność utworów BGM na kasecie jest wyraźnie niższa niż w filmie. To kolejny przykład innego podejścia do dzieła.

Najciekawszą cechą charakterystyczną tego materiału jest 天下一ゴハン (Tenkaichi Gohan) w pełnej wersji z wmontowanymi dialogami. Mamy tu dowód na to, że używano któregoś ze źródeł sprzed miksowania finalnej ścieżki: samych nagrań dialogów lub już zmontowanej ścieżki z samymi dialogami. Jest to poszlaka do tezy, że te źródła mogą istnieć do dziś, a to otwiera drogę do ponownego montażu dźwięku w stereo lub 5.1. Nie mamy co prawda muzyki z serii M800 w stereo, ale tu na ratunek przychodzi kolejna [naiwna] teoria: potencjalne istnienie taśm wielośladowych. Z takim źródłem, można stworzyć miksy nie tylko stereofoniczne, ale i 5.1.
tronk21 napisał(a):
Ale tu ciekawa rzecz się pojawia. Na taśmie drama słychać odgłos zdziwienia typu "Hę?", jaki wydaje Garlick Jr. podczas gdy w filmie nie ma tego odgłosu. Co jest tu grane?
Takie zjawisko delikatnie przesuwa powyższe spekulacje w kierunku nie już zmontowanej ścieżki audio z dialogami, tylko surowych nagrań, z których cześć mogła zostać odrzucona w trakcie edycji dźwięku do filmu - to jest wariant bardziej spektakularny
tronk21 napisał(a):
W stereo są tylko piosenki wokalne natomiast muzyka Kikuchi'ego i pozostałe elementy są w mono. Więc powinna być oznaczona jako "mono-stereo" lub "stereo-mono" jak kolejne kasety tego typu. Ale że ta jest pierwsza z nowym miksowaniem to pewnie jeszcze nie zdecydowali się tak tego oznaczać stąd ta różnica między tą taśmą, a następnymi z tej serii jeśli chodzi o opis ilości kanałów.
Myślę, że główną rolę w takim oznaczeniu odegrał fakt, że mamy tu do czynienia z piosenką w stereo z wmiksowanymi dialogami, czyli częścią materiału „drama”, co technicznie czyni nagranie stereofonicznym. Koncepcja o nieistnieniu w tamtym czasie tendencji do wyszczególniania w opisie częściowej monofoniczności materiału też wydaje się sensowna.
tronk21 napisał(a):
Ostatnia różnica jest jedną z ciekawszych. Na kasecie użyli alternatywnej wersji ostatniego utworu filmu, tej szybszej, czyli M819A. W filmie wykorzystano M819B, czyli dłuższą i wolniejszą wersję tego kawałka. Czyli pierwszy przypadek użycia alternatywnego utworu na kasecie drama. A takich przypadków będzie kilka w następnych filmach!!
To się ciekawie łączy z faktem, że w przypadku wydań CD, miało miejsce podobne zjawisko. Na 大全集 (daizenshū) z 1994 roku, utwory M809-1 i M819B są w innych wersjach niż na późniejszym BGM Collection (2006). Na obydwu wydaniach mamy do czynienia z tymi samymi tagami, czyli M809-1 i M819B, ale na pierwszym zapewne omyłkowo wykorzystano utwory kolejno M809-2 i M819A (jeszcze to sprawdzę). Nie pamiętam, jak sprawa wygląda na 音楽集 vol. 1 (1992), a nie mam jak teraz ustalić. Przy okazji następnego posta się ewentualnie dopisze

Podsumowując...
Musashi Miyamoto napisał(a):
Wygląda na to, że to osobny montaż, a nie zwyczajna kopia ścieżki audio z filmu.
Musashi Wróżbimoto zaprasza klientów na PW - atrakcyjna cena, wysoka jakość usług
(wszystkie nietrafione przewidywania to nie ja, tylko notorycznie podszywające się pode mnie CIA! )

Kawałek postaci

Musashi Miyamoto

Odp.: 585
Wyś.: 290.667
tronk21 napisał(a):
To nikt inny jak Małpi Król. A źródło to okładka tej kasety:
Obraz

tronk21 napisał(a):
Ludzie, weźcie zadawajcie coś łatwiejszego, bo można zwariować od tych zagadek. Po potwierdzeniu poprawności mojego rozwiązania zadam coś łatwiejszego!
Kolega ostatnio zarzucał uczciwym i pracowitym ludziom niekompetencję w rozpoznawaniu różnych rzeczy, więc powiedzmy, że to w ramach rewanżu

[Co gdyby] Kamesennin zapieczętowałby Piccolo Daimao w szybkowarze

Musashi Miyamoto

Odp.: 2
Wyś.: 764
vegeta391 napisał(a):
Bankowo zostałbym wskrzeszony.
Widać błąd Żółwiego Pustelnika wiele kolegę kosztował. Łączymy się w bólu
vegeta391 napisał(a):
Zastanawia mnie, czy Gokū by Daimaō nie wypuscił, raczej na tamtym etapie nie dążyłby do starcia za wszelką cenę biorąc poprawkę na śmierć Kurilína, ale kto go tam wie. Cokolwiek by się nie stało, Gokū barkowo nadal by trenował, może nawet nie zginąłby w walce z Raditzem.
Znając Gokū, chciałby własnoręcznie pomścić przyjaciela (i spróbować się w konfrontacji z legendą)
...ale nie mogę zgodzić się z tym, że bez bodźca rozwojowego w postaci Piccolo, Gokū mógłby osiągnąć poziom umożliwiający wybronienie się w walce z Raditzem. Ba! Nawet i z tym źródłem motywacji, efekt treningu był daleki od wymaganego

...no i ćwiczenie samych barków raczej nie przełożyłoby się w wystarczającym stopniu na ogólne zdolności w walce

Cześć

Musashi Miyamoto

Odp.: 1
Wyś.: 728
Kasia3188 napisał(a):
Cześć Witam serdecznie, od dziecka jestem miłośnikiem Manga Anime Pozdrawiam
Witamy serdecznie i zachęcamy do pisania postów

P.S. Jestem ciekaw listy ulubionych mang i anime

Kawałek postaci

Musashi Miyamoto

Odp.: 585
Wyś.: 290.667
tronk21 napisał(a):
Ciekaw jestem co teraz słynny Kojirō zada.

Obraz
(postać jak postać, ale główną sztuką jest tu odgadnięcie źródła )

vegeta391 napisał(a):
[*] Nie gadaj, że nie miałeś kopii zapasowej i wszystko poszło weg?
Otóż miał miejsce event czysto kononowiczowski, więc po anime zostało jedynie sentymentalne wspomnienie

Kawałek postaci

Musashi Miyamoto

Odp.: 585
Wyś.: 290.667
Hardkorowy Sołtysu ジングル村?

(Dragon Ball odleciał do krainy wiecznych elektronów razem z dyskiem, więc jestem zmuszony strzelać )

[Szukam] Skany informatorów JPF dodawanych do mangi w pierwszym wydaniu

Musashi Miyamoto

Odp.: 4
Wyś.: 1.268
Których dwóch brakuje?

Zespół SLAPSTICK a sprawa dragonballowska

Musashi Miyamoto

Odp.: 12
Wyś.: 3.663
WalterVega__ napisał(a):
Jeśli można spytać - kto jest tym kompozytorem?
Shunsuke Kikuchi

新田洋 - 行け!タイガーマスク
水木一郎、コロムビアゆりかご会 - バビル2世
松本茂之 - 侍ジャイアンツ
新田洋 - みなし児のバラード
水木一郎 - 正義の超能力少年
松本茂之 - サムライ番場蛮



Slapstick info:
WalterVega__ napisał(a):
W kwestii uzupełnienia podstawowych informacji o Slapsticku:

1) zapomniałam dodać, że zespół dał ostatni koncert w 2013 roku, więc działalność trzeba określić na lata 1977-1986, 2007, 2013. Nigdy nie został oficjalnie rozwiązany, więc teoretycznie nadal istnieje.

2) jeszcze przed debiutem płytowym na klawiszach grał w zespole Katsuji Mori (Pamputto w Dragon Ball i Nail z Dragon Ball Z). Nie ma zbyt wielu źródeł, które to potwierdzają, ale dwa są mocne: tekst Furukawy i oświadczenie Furuyi, a więc bezpośrednie deklaracje członków zespołu.

3) parę dni temu ktoś dodał na YouTube jedyne opublikowane kiedykolwiek nagranie video koncertu Slapsticku (Koncert noworoczny z 1984, wydany na VHS i Betamaxie, a w 2006 na DVD): https://www.youtube.com/watch?v=BsT_dbyRjqE&list=LL&index=1&t=407s
Nie wiem, jak długo to się utrzyma na YT, chociaż BOX z tym video jest od dawna dostępny tylko na aukcjach (ostatnia cena, jaką widziałam to 315 000 jenów ).

4) gdyby ktoś był ciekawy tematu "Slapstick a sprawa polska" , to pewien japoński audiofil i chodząca encyklopedia rocka Kuniaki Nakazawa popełnił tekst na ten temat: https://togetter.com/li/1512352
Czy da się ustalić w jakich latach Katsuji Mori był członkiem zespołu? Pasowałoby go dopisać do tematu, bo spełnia wszystkie kryteria

Już kilka razy zdarzyło mi się spotkać z opinią, że Polacy i Japończycy mają podobne gusta muzyczne (też w odniesieniu do muzyki poważnej)
WalterVega__ napisał(a):
Przy okazji - gdybyś jako geek techniczny znał jakieś miejsce w Polsce, gdzie mogą odtworzyć, a najlepiej przegrać Betamaxa w japońskim systemie NTSC 4:43, to byłabym niezmiernie wdzięczna za wskazanie gdzie. Znalazłam tylko człowieka z odtwarzaczem Betamax z systemem amerykańskim NTSC 3:58 i twierdził, że w Polsce tego japońskiego nie znajdę nigdzie. Mam koncert z DVD (ten obecnie na YT) i domyślam się, że nie różni się niczym od nagrania na Betamaxie z 1984 roku, ale chętnie bym to sprawdziła (bo Betamaxa też mam, ale nie mogę go obejrzeć...).
Ciężka sprawa... Betamax się w naszym regionie nie przyjął, przez co oferowanie takich usług raczej nie wygeneruje dużej ilości klientów. System japoński to kolejny czynnik radykalnie zmniejszający „szansę na sukces” Konwersja formatów analogowych na cyfrowe to dość wymagająca dziedzina. Dobra jakość transferu wymaga drogiego sprzętu, co jest kolejnym argumentem przeciw opłacalności przedsięwzięcia.

...ale tak się składa, że nigdy nie miałem potrzeby profesjonalnego zgrywania analogowych taśm video, przez co nie mam praktycznego rozeznania w rynku usług. Przeprowadzę śledztwo, a następnie poinformuję o jego wynikach - rzeczywistość może nie prezentować się w aż tak ciemnych barwach jak moje przypuszczenia

Zespół SLAPSTICK a sprawa dragonballowska

Musashi Miyamoto

Odp.: 12
Wyś.: 3.663
WalterVega__ napisał(a):
Edytujesz Wikipedię (polską albo japońską)?
Raz mi się zdarzyło Na liście utworów skomponowanych przez mojego ulubionego kompozytora nie było kilku znanych mi piosenek, co mnie zaskoczyło - musiałem dopisać
WalterVega__ napisał(a):
Cieszę się, jeśli pomogłam Dzięki Slapstickowi trafiłam też na inną świetną japońską muzykę, przede wszystkim na epokę GS (Group Sounds) i wirtuoza gitary Takeshiego Terauchiego.
Ciekaw jestem, gdzie mnie ta wiedza zaprowadzi
WalterVega__ napisał(a):
Jaki temat masz na myśli? Jakoś nie załapałam.
Ten temat ...ale ktoś mnie chyba uprzedził w kategorii pisania o nim po japońsku
WalterVega__ napisał(a):
Furuya też wyraził chęć przyjazdu do Polski:https://twitter.com/torushome/status/1335416469576826881
To oczywiście mogła być tylko japońska uprzejmość, ale myślę, że gdyby pojawiło się wyraźne zaproszenie na jakąś imprezę anime, to by się skusił. Tyle, że u nas fandom jest jakiś taki rozproszony i te imprezy też przez to mają mały zasięg. Takie mam przynajmniej wrażenie, ale mogę się mylić, bo jestem świeżynką w temacie.
Trzeba coś zorganizować Naszym głównym problemem jest brak oficjalnej dystrybucji / lokalizacji anime, przez co trudniej jest też całemu otaczającemu anime biznesowi nabrać wiatru w żagle
WalterVega__ napisał(a):
W Slapsticku śpiewał sporo piosenek z naprawdę dobrym wokalem. Gra(ł?) też na gitarze. Człowiek orkiestra
Ja też sobie cenię furiganę.
U mnie to podstawa - o samodzielnym czytaniu tekstów piosenek bez niej nie może być mowy
WalterVega__ napisał(a):
Te dwa znam, dzięki za upewnienie mnie, że pozostają źródła te, ekhem, nieoficjalne Smuci mnie słaba dostępność tych oficjalnych w Polsce.
Coś gdzieś kiedyś czytałem, że na polskim rynku pojawiła się firma, która miała się zająć licencjonowaniem i dystrybucją anime. Nie mogę sobie przypomnieć, jak ona się nazywała W mojej okolicy zwykło się mówić, że jeśli człowiek chce, żeby coś było zrobione dobrze, to musi to zrobić sam - inspiracja?
WalterVega__ napisał(a):
Zastanawiam się, czy nie warto tego wrzucić na Wikipedię w takim razie, chyba, że już to zrobiliście. Myślałam kiedyś, żeby się zająć hasłami o seiyuu, bo przy zbieraniu materiałów do Slapsticku nazbierało mi się tych wszystkich 'Who is who" z lat '80. Ale po co wyważać otwarte drzwi A poza tym najpierw Slap
To była taka baza danych, gdzie nie dodawaliśmy zbyt wielu informacji poza podstawowymi: data i miejsce urodzenia, prawdziwe nazwisko, pseudonim sceniczny, zdjęcie profilowe, obsada, etc. Coś jak filmweb, ale koncentrujący się na serialach i filmach Dragon Ball Na tym etapie, jedynie prezes może nam udzielić informacji

Zespół SLAPSTICK a sprawa dragonballowska

Musashi Miyamoto

Odp.: 12
Wyś.: 3.663
WalterVega__ napisał(a):
Tłumaczenie jest dobre, to Wiki się myli
Czyli artykuł do poprawy
WalterVega__ napisał(a):
Polecam stronę: http://4038.info/page/other/record-actor/slap#gonishu
Są tu wszystkie albumy z listą piosenek, kompozytorów, autorów tekstów, aranżerów oraz komentarze.
Podobne dane, także singli, można znaleźć na stronie Toshio Furukawy (najpierw jest lista jego piosenek, a potem dużo o Slapsticku):

http://www.topio.jp/
Że też nigdy żadna wyszukiwarka nie naprowadziła mnie na taką kopalnię złota Przejrzę sobie i może zaktualizuję główny post Na stronę Furukawy kiedyś zaglądałem, ale nie przyszła mi do głowy przy pisaniu o Slapsticku
WalterVega__ napisał(a):
Ja też! Jeśli obserwujesz Furuyę na Twitterze, to może trafiłeś na taki jego tweet

https://twitter.com/torushome/status/1261280003800489985

Toru Furuya obejrzał mój film o Slapsticku! Toshio Furukawa też, a może i Akio Nojima, bo jego syn Kenji, też aktor głosowy, widział na pewno (też pisali na Twiterze). (Przepraszam, rzadko mam okazję pochwalić się komuś, kto zrozumie, jakie to na mnie zrobiło wrażenie ) Gdybyś miał ochotę, to piszę (głównie) o Slapsticku na Twitterze jako WalterVega__@Long_Live_Slap w oparciu o różne materiały z epoki istnienia zespołu (czasopisma, broszury koncertowe, spisy seiyuu).
WOW Gratuluję i zazdroszczę Chyba go już wtedy obserwowałem, ale tego tłita przeoczyłem Myślałem o tym, żeby podrzucić Furukawie informację o temacie z japońskim opisem, ale zająłem się innymi sprawami i finalnie nie zrealizowałem pomysłu (z moim japońskim, napisanie krótkiego opisu to wielkie wyzwanie )
WalterVega__ napisał(a):
Tak, to jest rzeczywiście ciekawostka, odkryłam to dopiero niedawno!
Ja już wtedy go obserwowałem i na bieżąco wypatrzyłem
WalterVega__ napisał(a):
To prawda! Ostatnio śpiewał w jakimś programie telewizyjnym na żywo "Pegasus Fantasy", opening "Saint Seiya". Wszyscy członkowie zespołu śpiewają i oprócz Nojimy wszyscy wydawali solowe płyty. Dla mnie w Slapsticku numerem jeden jest Sogabe - nie tylko rewelacyjny głos, ale także znakomity, profesjonalny gitarzysta.
Przeglądałem jakiś czas temu jego występy - najbardziej kojarzę właśnie Pegasus Fantasy. W drugiej kolejności Wolf Hurricane, bo to z Dragon Balla, a do tego niedawno dostałem kasetę Zenkyokushū, na której ten utwór się znajduje. W zestawie jest wkładka z tekstami piosenek opatrzonymi furiganą, co na moim poziomi sporo ułatwia

Sogabe zwrócił moją uwagę jako Kyōshirō Yūzuki z Daimosa
WalterVega__ napisał(a):
Oglądałeś Daimosa po japońsku z napisami? Czy w tej strasznej wersji z lektorem i włoskim dubbingiem? Chciałabym obejrzeć tę pierwszą...
Po japońsku (ba! ) z angielskimi napisami Dwa pierwsze odcinki są dostępne na oficjalnym kanale Toei Animation:
闘将ダイモス 第01話「宿命の出会いは戦火の中」
闘将ダイモス 第02話「謎の美少女エリカ」

...następnie zostałem porzucony na pastwę źródeł nieoficjalnych Zarówno w przypadku Dragon Balla jak i Daimosa, moje wspomnienia zostały zaktualizowane i nostalgią darzę japońskie wersje językowe - jak dobrze, że taka „transformacja komórek pamięci” była możliwa
WalterVega__ napisał(a):
Co to za baza danych? Jest gdzieś dostępna w internecie? Chętnie zajrzę.
Projekt padł Trzeba pytać prezesa Shounena, czy zagospodarował jakoś te wpisy

Zespół SLAPSTICK a sprawa dragonballowska

Musashi Miyamoto

Odp.: 12
Wyś.: 3.663
WalterVega__ napisał(a):
Cześć. Akira Kamiya odszedł PO wydaniu pierwszego albumu koncertowego z Yakult Hall, w maju 1979 roku (formalnie, bo naprawdę nie było go już na koncercie w Osace 2 kwietnia). I rzeczywiście śpiewa sam 「俺は洸だ」(piąty utwór na stronie A tej płyty), a poza tym z innymi członkami zespołu także: 「旅人ひとり」 (3B) i 「愛のリメンバー」(7B).
Tako rzecze Wiki:
神谷明(ベース):アルバムが全て神谷明脱退後のリリースのため、厳密には神谷の演奏や歌声は未収録
Może to się tyczy tylko gry na basie? (bardziej prawdopodobną przyczyną nieporozumienia jest moje amatorskie tłumaczenie )
WalterVega__ napisał(a):
Singli jest więcej. Zespół w okresie działalności pracował bez wytchnienia, kiedyś podczas próby nagle ucichła jedna gitara - to Toshio Furukawa zasnął grając...
Faktycznie nie próżnowali Informacje o singlach wziąłem z Wikipedii i Discogs. Jak widać, nie wszystko tam jest opisane. Przydałaby się aktualizacja listy
WalterVega__ napisał(a):
Jutro (w Japonii już dziś) 68 urodziny perkusisty, Touru Furuyi.
Obserwuję go na Twitterze @torushome
Furukawę też: @TOSHIO_FURUKAWA
Ciekawostka: https://dbnao.net/main/news/seiyu-toshio-furukawa-w-krakowie,12955

P. S. Tōru Furuya też śpiewa, i to całkiem nieźle
https://youtu.be/Kr1_1Oqo_X8
WalterVega__ napisał(a):
Jestem fanką Slapsticku od dwóch lat. Pierwszy raz spotykam Polaka, który słyszał o tym zespole i w związku z tym jestem przeszczęśliwa. W razie potrzeby służę każdą informacją.
Geneza tego posta zaczyna się od zdjęcia, które znalazłem podczas pracy nad bazą danych o aktorach głosowych z anime. Wydarzyło się to dość dawno, ale pomysł na posta pojawił się później. Jedną z inspiracji było pierwsze od czasu Polonii 1 odświeżenie Daimosa, gdzie główne postacie podkładali Akira Kamiya i Kazuyuki Sogabe
Dodano do zakładek

Piosenka w radio samochodowym z odcinka 130 DB

Musashi Miyamoto

Odp.: 4
Wyś.: 5.193
Tu ładniejsza lista ドラゴンボールの挿入歌

Ciekawostką jest, że tę piosenkę skomponował sam maestro Shunsuke Kikuchi, a nie Takeshi Ike, którego wytypowano do roli kompozytora openingu, endingu i piosenek tego typu. Drugą piosenką skomponowaną przez samego Kikuchiego jest 孫悟空ソング (Son Gokū Song).

O dziwo, lista piosenek skomponowanych przez mistrza z artykułu na Wikipedii nie zawierała tych tytułów - „chamstwa nie zniesłem” i dopisałem (razem z pięcioma piosenkami z Daimosa - były tylko opening i ending, a inne pominięto): 菊池俊輔/主題歌・挿入歌

武天老師の教え(『ドラゴンボール』の挿入歌)
孫悟空ソング(『ドラゴンボール』の挿入歌)

+ Daimos
心の握手をさあ君も(『闘将ダイモス』の挿入歌)
二人の祈り(『闘将ダイモス』の挿入歌)
ぼくらのダイモス(『闘将ダイモス』の挿入歌)
おれは生きている(『闘将ダイモス』の挿入歌)
愛の神話(『闘将ダイモス』の挿入歌)

Mamy tu lepszych ekspertów od tego typu kwestii niż ja, więc zachęcam ich do aktywności - niech Polski [wk]Ład będzie znany i w Japonii

Wszystkie dragonballowe piosenki z tego okresu można znaleźć na albumie 全曲集 Zenkyokushū z 1987, wydanym na kasecie (CAK-848) i CD (30CC-2063), wznawianego na CD w latach 1991 (COCC-9202), 1998 (COCC-14933), 2003 (COCX-32381, z bonusem w postaci nowego miksu Makafushigi Adventure!).

Bardzo rzadkie instrumentale czołówki i piosenki końcowej DB

Musashi Miyamoto

Odp.: 2
Wyś.: 1.559
Przesłuchałem całość. Ciekawe odkrycie! Od '86 roku pojawiło się mnóstwo wydań i reedycji dragonballowych albumów i singli - aż dziw bierze, że na żadnym z nich nie umieszczono tych instrumentali.

Moją uwagę dodatkowo zwrócił projekt wkładki: teksty pisane od góry do dołu i wspomniane nuty. Nigdy nie widziałem innego wydania z takim układem. Ciekaw jestem, czy istnieje jeszcze jakaś tego typu perełka, o której nie wiemy

[Anime] Wielka Transmisja Dragon Ballowa Żółwika - カメちゃんのドラゴンボール大放送

Musashi Miyamoto

Odp.: 6
Wyś.: 2.046
Shounen napisał(a):
Ja bardzo chętnie, ale bez pomocy jeszcze kogoś kompetentnego raczej się nie obędzie.
Bardzo trafnie nas podsumowałeś Kiedy rozgryzienie samej fonetyki i przełożenie jej na hiraganę (katakanę w przypadku rozpoznania zapożyczeń i innych słów pisanych katakaną) jeszcze jakoś może by szło (ale też w sumie niekoniecznie), to już odpowiednie zrozumienie słów i poprawny dobór kanji dla amatora jest totalną czarną magią. Wyzwanie jest to spore, ale po to się człowiek uczy, żeby podoływać takim czelendżom

Przepisałem sobie „creditsy” z tylnej okładki kasety, więc skoro już je mam pod ręką, to niechaj ujrzą one światło dzienne:
うたとおはなし
「カメちゃんのドラゴンボール大放送」
★挿入曲
(1めん)
1. 摩訶不思議アドベンチャー
2. 不思議ワンダーランド
3. Mr.ドリームを探せ
4. 燃えるハートで
(2めん)
1. 悟空のGOKIGENジャーニー
2. ドラゴンボール伝説
3. ロマンティックあげるよ


うた/高橋洋樹、橋本 潮、野沢雅子、Wonderland Gang
声の出演
悟空⋯野沢雅子 亀仙人⋯宮内幸平 クリリン⋯田中真弓
ブルマ⋯鶴 ひろみ ランチ⋯小山茉美

●脚本・構成/照井啓司 演出/七條敬三 音楽/菊池俊輔
Wykonawcy/śpiew: Hiroki Takahashi, Ushio Hashimoto, Masako Nozawa, Wonderland Gang
Obsada głosowa: Goku (Masako Nozawa), Żółwi Pustelnik (Kōhei Miyauchi), Kuririn (Mayumi Tanaka), Bulma (Hiromi Tsuru), Lunch (Mami Koyama)
Scenariusz/organizacja: Keiji Terui (scenarzysta Śpiącej Księżniczki z Diabelskiego Zamku, speszjali Goku i kodeks drogowy oraz Goku i jego strażacy, a także sporej ilości odcinków: 3, 8, 13, 14, 18, 21, 25, 26, 30, 32, 34, 35, 36, 39, 42, 43, 47, 51, 54, 57, 59, 60, 63, 66, 70, 78, 79, 84, 86, 92, 94, 97, 100, 102, 104, 107, 111, 117, 119, 120, 121, 123, 126, 128, 131, 135, 136, 140, 145, 146, 150 - chyba wyszła kompilacja moich ulubionych o_O)
Reżyseria/produkcja: Keizō Shichijiyō (odpowiedzialny za seriale TV i filmy Dr. Slump oraz Dragon Ball z lat '80)
Muzyka: Shunsuke Kikuchi

Powyższe informacje dowodzą najlepiej, jak bardzo dragonballowym produktem jest ta kaseta
Słowniczek napisał(a):
うたとおはなし uta to ohanashi - piosenki i opowiastki
大放送 dai hōsō - wielka transmisja
挿入曲 sōnyū kyoku - piosenka-wstawka (insert song)
めん/面 men - strona

Ulubione utwory (BGM) z Dragon Ball/Dragon Ball Z, które pojawiły się TYLKO w anime.

Musashi Miyamoto

Odp.: 10
Wyś.: 5.382

[Anime] Wielka Transmisja Dragon Ballowa Żółwika - カメちゃんのドラゴンボール大放送

Musashi Miyamoto

Odp.: 6
Wyś.: 2.046

W moim osobistym rankingu ciekawostek, nic nie stoi wyżej niż dzieła, które powstały w najlepszym według mnie okresie, czyli latach transmisji anime. Możliwość posłuchania oryginalnego materiału w wykonaniu ulubionych aktorów, po raz pierwszy po tylu latach, to niezła radocha. Ciekawe jest też to, że nawet z moim japońskim, byłem w stanie co nieco zrozumieć - jednak oglądanie anime swoje robi

tronk21 jak zawsze podszedł do sprawy profesjonalnie, czego efektem jest widoczne powyżej szczegółowe opracowanie materiału. Przy tej okazji, warto polecić jego bazę danych wydań kasetowych, która jest jedynym w swoim rodzaju tworem (w skali światowej!):
Dragon Ball cassette tapes

Wielu fanów w Polsce zapewne nie słyszało o czymś takim jak wydanie kasetowe w formie Koro-chan Pack (Wiki: コロちゃんパック*), gdzie zamiast standardowej okładki z opisem mamy dużą książeczkę (20 cm x 17 cm) z twardymi kartkami (zazwyczaj jest ich 8, co daje 16 stron), której projekt jest podobny do książeczek z albumów CD: front to okładka albumu, w środku są teksty piosenek (z tłami na bazie oryginalnych celek stworzonych na potrzeby serialu ), a na tyle mamy spis utworów i typowe dla wydań audio informacje. Wszystkim polecam galerię ze strony tronka21 - są tam duże i wyraźne zdjęcia, które dobrze prezentują oryginalny urok tych zabytkowych cacuszek

* - na Wiki piszą, że istnieją jakieś problemy z prawami do nagrań aktorów głosowych, co może skutkować trudnościami z wydaniem potencjalnych reedycji tych albumów. To by wyjaśniało brak wznowień przez te wszystkie lata.
Shounen napisał(a):
Świetne znalezisko. Jak myślisz, może warto by przetłumaczyć dialogi i dodać tekst w formie napisów?
Ja poległem w bitwie przekonywania autora , ale sam na pewno będę próbował stworzyć transkrypcję dialogów w formie napisów jak do anime. Potem można będzie popracować nad tłumaczeniem, a może i wydaniem Grupy Mirai? Zapraszam wszystkich do współpracy

Przełomowym odkryciem pod kątem BGM jest fakt, że wykorzystano tu kilka niewydanych utworów, i to w stereo, co jest pierwszym napotkanym przeze mnie namacalnym dowodem potwierdzającym tezę, że Nippon Colubia posiada nie tylko taśmy matki do albumu 音楽集 (1986, CX-7272), ale i całą sesję nagraniową (to było raczej pewne, ale na twarde dowody w ciągu ~7 lat pracy nad projektem nie natrafiłem). Poniżej „dokumentacja muzyczna” kasety:

Strona A
00:09 Intro
00:50 Intro (reprise)
01:09 摩訶不思議アドベンチャー
05:11 X1
06:03 B2-B
06:13 B2-A
07:11 不思議ワンダーランド
09:31 X2
10:38 X3
12:33 Mr.ドリームを探せ
17:22 I15
18:19 燃えるハートで

Strona B
00:12 B2-B
00:21 B2-A
01:39 J17-B
02:47 悟空のGOKIGENジャーニー
06:12 X4
08:03 H8
08:11 A8
08:49 ドラゴンボール伝説
13:12 X5
14:02 I17
15:10 ロマンティックあげるよ


X1 - Goku z rybą prowadzi Bulmę do domu w pierwszym odcinku (DB1 11:16), Lunch szykuje... lunch (DB18 7:19), Bulma pociska Yamchy, po czym prowadzi go do domu (DB19 13:34).
X2 - początek drugiej części odcinka: Goku łapie różne morskie stworzenia i wrzuca je do trzymanego przez Żółwia wiadra (DB47 12:07).
X3 - Yamcha po „doznaniach wizualnych” (DB6 14:43).
X4 - sam początek siedemnastego odcinka, noc, na niebie księżyc, wszyscy śpią, a narrator opowiada o wcześniejszych przygodach z kolacją z ryby (DB17 1:50), Żółwi Pustelnik wspomina czasy, kiedy Son Gohan i Byczy Lucyfer nosili mleko w ramach treningu (DB17 14:44).
X5 - Goku cieszy się z „ulgi” Bulmy, a narrator zapowiada dalsze przygody (DB1 22:15). Inne odcinki: DB3 21:58, DB9 22:17, DB14 22:16, DB15 22:09, DB16 22:10, DB29 22:09. Aż dziw bierze, że nie wyselekcjonowano tego utworu na motyw zamykający pierwszy album OST

本当に素晴らしい発見です!
Strony: 1, 2, 3 ... 23, 24, 25  
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook