Dai Kaiosama na tym forum są prawie sami: psychopaci, sadysci, zatwardziali dranie ( i to obojga płci ), i bog jeden wie co jeszcze a ty się pytasz o miłośc...
Ale nie zgadzam się z tak drastyczną opinią na jej temat.
Może jestem naiwny i patrzę nie świat nie tak, jak wydawołoby się byc koniecznym, ale wierzę w ludzi i wierzę w młodzież- jej pragnienia, ideały...
To nie prawda, że młodzież-a więc my, jest zła. Nam po prostu czasami jest trudno być dobrymi...
Ale są na tym świecie rzeczy większe niż my sami, które maja niesamowitą moc, i dla których można zrobić- poświęcić wiele...
Trochę wiary i nadziei jeszcze nikogo nie zabiło... A pomnóc może...
Zatem pytam- czym jest miłośc dla nas, współczesnej młodzieży?
Czy w ogóle istnieje w kategoriach, którymi pojmujemy świat?
I raz jescze potórzę- zależy mi na szczerych, subiektywnych odczuciach, własnych przemyśleniach(jak w poprzednich przypadkach także popartych doświadczeniem).
pozdrawiam