Wygląda to tak, że przynosimy tylko własną wódkę. Za resztę wcześniej płacimy (my 70zł za osobę). Siadamy przy stołach, tam podają nam pierwszy posiłek w między czasie podchodzimy do stolików kolegów i pijemy za wspólne zdrowie. Po pierwszym posiłku idziemy tańczyć. W czasie tańca zniknęło 1/3 mojej 0,7
Ale nic, wysępiłem trochę od innych - przynajmniej nie rzygałem jak niektórzy ani (o dziwo!) nie zrobiłem z siebie idioty. Potem podali nam drugi i chyba zaraz po nim trzeci posiłek. Impreza się rozkręciła, no i tyle. U nas grał DJ. Niektóre chwilę naprawdę nie do zapomnienia. Aha i przy stolikach siadamy klasami. Ja siedziałem przy klasie dziewczyny, bo byłem jej osobą towarzyszącą.
Dodam jeszcze, że jak wziąłem talerz głęboki i zacząłem ładować do niego ciastek, które były na stoliku obok kelnera, to ten zaczął mnie besztać. No może pouczył mnie, że ciastka są dla wszystkich i żebym nałożył sobie na plaski talerz. No to wracam się do stolika biorę płaski talerz i zaczynam ładować ciastka, żeby go tylko wkurzyć. Z tych ciastek potem tylko jedno zjadłem.
Dodam też, że złapałem kolegę z klasy jak wpadł pod stół oraz spytałem jak się czuje, kiedy rzygał. Nawet potem ten kelner mnie polubił jak zobaczył, że jako nieliczny ogarniam co się dzieje xD.
Jak masz jakies pytania to dajesz, powspominam se chetnie ;d


