To już trzecia część gier z tego cyklu. Grałem w poprzednie części i cóż o ile 1 była niezła o tyle dwójka była już słaba, ograniczająca się do łażenia po wielkiej i pacyfikacji, respawnujących się murzynów z przeciętną fabułą.
Do tej części podszedłem z dystansem, ale gra mile mnie zaskoczyła. Na pierwszy rzut oka wyrazista jest fabuła. Gramy jako Jason, koleś, który wraz z innymi nadzianymi kolesiami wyrusza na wakacje na Pacyfiku i zostaje porwany przez piratów, okupujących wyspę na której dzieje się akcja. Dalej wygląda jak podróba Rambo, ale sam koleś nim nie jest. Jest to żółtodziób, który po raz pierwszy trzyma broń a nawet nie ma w czym jej trzymać, bo różne paski, pokrowce i kabury robimy sami ze zdobytych skór zwierząt. Tak crafting jest tu niewątpliwie ciekawą rzeczą, są tez perki umiejętności, dzieki czemu zyskujemy nowe skille. Na drugim miejscu są postacie. Dawno w żadnej grze nie spotkałem tak pojechanego oportunisty jak Vaas, czy też lekarza, po którym nie wiesz czego się spodziewasz bo jest uzależniony od leków psychiatrycznych. Do teg paru innych, przez co historia jest naprawdę ciekawa. Są tez fajne questy poboczne polegające na zabiciu groźnego zwierzęcia nekającego zbieraczy jagód (zwierząt jest w pizdu tygrysy, krokodyle rekiny, niedźwiedzie, węże cała masa), znalezeinu jakiegoś głównego pirata czy rózne smieszne jak np. rozwalanie zarażonych psów za pomocą rpg

Grał ktoś?