Kącik fana

Dragon Ball

KLUB FANA
-
FANFICE -- SYN LEGENDARNEGO -- ODCINEK IV
Syn Legendarnego
Odcinek IV - Poszukiwania

       Goten z Pan mieli odnaleźć kule, które znajdowały się najbliżej Zachodniej Stolicy. Vegeta miał odnaleźć kule, które wylądowały najdalej, a Gohan i Videl te środkowe. Najszybciej do celu dotarli Goten i Pan. Ich pierwsza kula znajdowała się gdzieś w sercu dżungli. Goten z bratanicą wylądowali w miejscu, które pokazywał radar, nie mogli odejść od siebie zbyt daleko, gdyż mieli za przewodnika tylko jeden radar. Przeczesywali kawałek po kawałku, aż w końcu Pan dostrzegła kulę i zawołała Gotena.
       – Goten, znalazłam Kulę, ale zobacz gdzie jest. – zawołała Pan. – kula wpadła w sam środek stada lwów.
       – Lwy? Zaraz zdobędę kule. – oznajmił Goten i wskoczył do groty, w której była kula razem z całym, wielkim stadem lwów. Goten próbował przelecieć nad nimi i zabrać kule nie budząc drapieżników, ale gdy miał już ją zabierać najbliższy lew otworzył oczy, gdy tylko zobaczył Gotena, zaryczał wściekle i rzucił się na młodziana. Goten nie zdążył nawet zareagować. Na wezwanie kolegi inne lwy również dołączyły do ataku. Zrobiło się straszne zamieszanie i co gorsza nigdzie nie było widać Gotena.
       – Goten! Goten! Goten! – wołała Pan trzymając się z dala zadymy. Gdy nie uzyskała odpowiedzi wleciała do groty. Zdążyła oszołomić i odrzucić na bok kilka lwów gdy ze środka balangi wystrzelił jak z procy Goten. Jego ciuchy były w strzępach na ciele miał sporo śladów pazurów i kłów, ale trzymał w dłoni kulę i był szczęśliwy. Razem z Pan wylecieli z jaskini, spojrzeli gdzie mają lecieć i ruszyli w drogę.
       W tym czasie Videl i Gohan zdążyli odnaleźć swoją kulę. Utknęła ona na gałęzi nad dziko pędzącą rzeką.
       – Widzisz kulę, Gohan? – zapytała męża Videl.
       – Nie, a ty?
       – Ni... poczekaj... jest! – zawołała – chodź tu szybko!
       – Gdzie jest Kula? – zapytał Gohan pobiegłszy do żony.
       – Tutaj kotku! – zawołała, stojąc na ów gałęzi. Nie zauważyła, że pod jej niewielkim ciężarem gałąź zaczyna pękać. – Gohan to jest kula z czterema gwiazdkami. – powiedziała do stojącego na brzegu męża. Gdy tylko wypowiedziała te słowa i chciała zejść po gałęzi na brzeg, ta złamała się i wpadła do rwącej rzeki razem z Videl. Gohan nie zdążył zareagować. Zrozumiał co się stało dopiero po sekundzie. Mimo że to nie dużo czasu, Videl była już daleko. Sparaliżowana strachem nie mogła się nawet ruszyć wiedziona przez nurt rzeki, a co dopiero mówić o wzbiciu się w powietrze. Gohan jak najszybciej mógł, poleciał za żoną. Obniżył tor lutu, leciał teraz dokładnie nad Videl, złapał ją pod pachy i uniósł z wody. Razem wylądowali na brzegu.
       – Gohan, mam kulę. – wydyszała Videl, gdy już odzyskała mowę.
       Vegeta nie odezwał się ani razu do syna przez całą drogę do swojej kuli. Oni mieli najłatwiejsze zadanie. Ich kula uwięzła na drzewie, nic nie zagradzało im do niej drogi. Vegeta oparł się plecami o drzewo, na którym znajdowała się kula, a Trunks podleciał do gałęzi, zdjął kule i wylądował obok ojca.
       – To została nam jeszcze jedna kula. – zauważył z uśmiechem na twarzy.
       – Spostrzegawczy jesteś. – rzucił opryskliwie Vegeta. Spojrzał na radar. – następna kula jest 230 km na zachód stąd. Lecimy! – przykazał i wystrzelił w powietrze jak rakieta. Trunks poleciał za ojcem bez słowa. Był przyzwyczajony do zachowania ojca w stosunku do niego.
       Goten i Pan znowu trafili na ciężkie zadanie, ponieważ kula, którą musieli zdobyć znajdowała się na dnie morza.
       – Jak my ją stamtąd wyciągniemy? Nie ma szans! – histeryzował Goten.
       – Nie martw się wujku, wyciągniemy ją. – powiedziała rozbawiona zachowaniem Gotena Pan.
       – Ciekawe jak? – zapytał Goten, ale nie czekał na odpowiedź, błyskawicznie wszedł na SSJ i pełnym gazem wystrzelił w wodę. Nie było go na powierzchni niecałe trzy minuty, po których równie szybko wystrzelił z wody.
       – Hahahaha! – śmiała się na całe gardło Pan.
       – Co cię tak bawi? – zapytał poirytowany i nieźle wkurzony Goten.
       – Ty wujku, można prościej. – wsadziła ręką do kieszeni i wyciągnęła z niej pudełko, z którego coś wyjęła u rzuciła na wodę. Z kapsułki utworzyła się łódź podwodna, która uderzyła o powierzchnię morza i zakołysała się lekko. – wsiadasz? – zapytała sama wsiadając do łodzi.
       – Jasne. – powiedział sam do siebie chłopak. Łodzią bez problemu dotarli na dno morza, na którym znaleźli kulę.
       – Przejmij stery. – rzekła Pan, wstała z fotela, przeszła do tylu, ubrała się w skafander i śluzą wyszła na zewnątrz łodzi. Wróciła po kilkunastu minutach z kulą w ręku. Kilka minut później byli już na powierzchni. Spojrzeli na radar, zobaczyli, że dwie kule przemieszczają się w stronę trzeciej. To znaczy, że ktoś odnalazł już swoje kule i teraz zmierza po ostatnią.
       – No Pan zwijaj łudź i lecimy do domu. – przykazał Goten. Pan wykonała to co polecił i razem udali się w stronę Zachodniej Stolicy.
       W stronę trzeciej kuli zmierzał ojciec z synem. Drugą kule zdobyli tak samo łatwo ja pierwszą – leżała na łące.
       Gohan i Videl też nie mieli trudności z drugą kulą i po jej znalezieniu udali się do domu.
       Słońce już zachodziło, robiło się coraz ciemniej, czwórka naszych bohaterów leciała już do domu, w którym wszyscy na nich czekali. W drogę powrotną nie wyruszyli jeszcze Vegeta i Trunks. Mają do odnalezienia jeszcze jedną kulę, ostatnią, z siedmioma gwiazdkami. Vegeta z pewnością rozczarował się miejscem, w którym znajdowała się kula, Musieli tylko nieźle się jej naszukać, kula bowiem zgubiła się gdzieś w mieście i radar zupełnie zwariował od wszystkich sygnałów i impulsów emitowanych z miasta. Musieli chodzić i pytać ludzi czy nie widzieli małej kuli z gwiazdkami, ludzie tego miasta nie bardzo chcieli współpracować z przybyszami więc ci zrezygnowali z pytania kogokolwiek. Szukali kuli kilkadziesiąt minut, gdy w końcu Trunks zobaczył ją. Bawiła się nią grupka małych dzieci na dobrze oświetlonym boisku.
       – Eee... cześć. – zagadał do dzieci Trunks. – możecie oddać mi kulę, którą się bawicie?
       – Nieme!!! – krzyknęły naraz dzieci.
       – Ale ona jest mi potrz... – nie dokończył zdania Trunks, ponieważ odepchnął go Vegeta, wyrwał chłopcu kulę i bez słowa odleciał.
       – Przepraszam. – wydusił Trunks i poleciał za ojcem. Dwie ostatnie osoby zmierzają do domu. Goten, Pan, Videl i Gohan czekają już w Capsule Corporation na ostatnią grupę. Około godziny dziesiątej do domu weszli Vegeta i Trunks.
       – Nareszcie jesteście, chodźcie zjedzcie kolację. – zawołała wyspana już Bulma. Po kolacji każda grupa opowiedziała pozostałym jak zdobyła kule.
       – Koniec na dzisiaj wrażeń – oświadczyła Chi-Chi władczym tonem. – wszyscy do łóżek, jutro z samego rana przywołamy smoka.


Odcinek V

       Autor: Gohan


<- POWRÓT DO DZIAŁU

ODCINEK IV -- SYN LEGENDARNEGO -- FANFICE
-
KLUB FANA
Kącik fana ►
STRONA KORZYSTA Z PLIKÓW COOKIE: POLITYKA PRYWATNOŚCI
Anime Revolution Sprites Twierdza RPG Maker