Dragon Ball

       – Proszę o wyjście na matę zawodników Kuririna i Kawona – powiedział Mr. Armand.
       Kuririn i Kawon wyszli na matę. Kawon rzucił się z pięściami na Kuririna, jednak oczywiście nic mu nie zrobił. Kuririn zadał mu bardzo lekki cios prawą ręką w klatkę. Kawon oczywiście wyleciał za matę.
       – Zwycięzcą pojedynku jest pan Kuririn. Teraz zapraszam panów Son Gohana i Buu – powiedział komentator.
       Na matę wyszli Son Gohan i Buu.
       – Może wreszcie pokonam cię – powiedział syn Goku.
       – Nie sądzę, żebyś mógł pokonać Buu – odpowiedział różowy demon.
       – Nawet nie wiesz do czego jestem zdolny – krzyknął ojciec Pan przyjmując SSJ2.
       Son Gohan ruszył w stronę Buu. Zaatakował go potężnym kopem w brzuch. Cios odbił się.
       – "Tak go nie pokonam, SSJ3 będzie potrzebne" – pomyślał Son Gohan.
       – AAAAAAAAAA!! – krzyknął przyjmując SSJ3 syn Goku.
       Son Gohan przeciął wzrokiem Buu.
       – I co teraz powiesz? – powiedział starszy syn Goku.
       – Teraz Buu ma dobrego przeciwnika. Buu się cieszy – odpowiedział demon.
       – W takim razie walczmy – zakończył ojciec Pan.
       Songohan ruszył na Buu. Zadał mu kopa w brzuch tym razem ze skutkiem. Buu cofnął się o jakieś 2 m. Później hak. Buu poleciał bezwładnie w górę. Zanim się zatrzymał już był tam Son Gohan z Ki-blastem na rękach.
       – Odbij to! MASENKO! – krzyknął syn Goku.
       Biały pocisk Ki podążył w stronę Buu. Ten jednak w porę się zorientował i zdążył zrobić unik.
       – Teraz Buu ci da Ki-blast – powiedział demon strzelając w starszego syna Goku różowym Ki-blastem.
       Son Gohan w porę uniknął i zaatakował Buu. Lewy prosty – prawa noga – prawy sierpowy – z bani – Ki-blast. Syn Goku wykonał ze 3 takie serie aż w końcu Buu zaczął spadać. Jego przewidywalne miejsce lądowania znajdowało się poza matą, więc Son Gohan poprawił Ki-blastem. Buu wbił się w ziemię jakieś 2 m za matą.
       – Zwycięzcą pojedynku jest pan Son Gohan. Zmierzy się on w drugiej rundzie z Kuririnem. Teraz poproszę o wejście na matę panów Tenshinhana i Bahato – zaprosił komentator.
       Rywale wyszli na matę. Bahato uśmiechnął się kretyńsko i ruszył w stronę triklopa. Hak. Trójoki poleciał w górę. Na wysokości ok. 10 m odzyskał panowanie nad lotem. Tenshinhan złożył ręce na wysokości klatki piersiowej.
       – KIKOHO!! – krzyknął.
       Bahato dostał niewidzialnym pociskiem. Po chwili drugim. Trzecim. Ósmym. Trójoki nie był już w stanie użyć jeszcze raz tej techniki. Wylądował na macie.
       – No zaskoczyłeś mnie. Brawo – powiedział niebieskoskóry rywal klaszcząc.
       – Nie drwij ze mnie!! – krzyknął triklop – TAIYOKEN!!.
       Bahato został oślepiony. Trójoki podleciał i zaczął go atakować. Nic to jednak nie dawało.
       – Myślisz, że jak mnie oślepiłeś to wygrałeś? – powiedział wróg.
       Po chwili Bahato podarował Tenshinowi Ki-blast. Na szczęście triklop nie spadł z maty. Zatrzymał się prawie na końcu. Tenshinhan zdenerwował się. Zaczęło się dziać dokładnie to samo co w chwili, gdy Ubub i Kuririn przyjmowali SZI po raz pierwszy. Po chwili przed Bahato stał Tenshin ze złotymi brwiami, włosów nie miał złotych, bo był łysy. Otaczała go złota aura.
       – Udało się – ucieszył się trójoki – to już twój koniec.
       – SPLIT FORM!
       Po chwili przeciwnikami Bahato było czterech triklopów. Wszyscy czterej zaatakowali równocześnie. Bahato zadał kopniaka jednemu tak że ten wyleciałby na matę gdyby nie to że Tenshin wrócił do jednego ciała. Na szczęście stał dalej na macie. Po chwili Bahato znów zaatakował. Zadał trójokiemu cios w korpus. Poprawił z półobrotu. Zakończył Ki-blastem. Tenshin był za matą.
       – Zwycięzcą jest pan Bahato. Teraz panowie Picollo i Ubub – powiedział Armand.
       Nameczanin i czarnoskóry wyszli na matę.

       Picollo czy Ubub?

       Autor: Dawid