Kącik fana

Dragon Ball

Klub Fana » FanFicki » The Warriors of Universe! » Saga I » Rozdział II
The Warriors of Universe! (Wojownicy Wszechświata!)
Saga I: Dark Prince! (Ciemny Książę!)
Rozdział II
 

Planeta Yies. W ciągu 11 miesięcy duch Santera, zgromadził dość energii, aby przejąć kontrolę nad wszystkimi mieszkańcami planety. To jednak nadal nie jest wystarczająca siła, aby zdobyć artefakt. Nadal szuka wojownika, o tak dużej mocy, aby został jego prawą ręką, Dark Prince. Tak szuka kogoś odpowiedniego, kogoś, kto zostanie Dark Prince, Ciemnym Księciem. Santer wysłał "ludzi" w statkach kosmicznych, aby znaleźli źródło fenomenalnej mocy. Na razie demon działa ostrożnie. Jednak jeden ze statków leci w kierunku Ziemi, aby tam spełnić rozkaz swojego pana. Czas spokoju powoli się kończy. Niedługo przed wojownikami stanie wielkie wyzwanie, ceną w tej grze będzie los całego wszechświata.

Tymczasem 9 letni Trunks jest w szkole. Ma akurat lekcje w-f, jest w tym dobry, ponieważ jest bardzo wysportowany. Trunks od lat trenował pod okiem ojca. Trunks musiał bardzo uważać, aby nie przesadzić choć czasami zdarzały się takie wypadki jak skok na osiem metrów w górę z miejsca, skok był od niechcenia i jakby się przyłożył zdołałby wyskoczyć wyżej bez trudu. Trunks dobrze sobie radzi w szkole, ponieważ jest nieprzeciętnie inteligentny.

Vegeta intensywnie trenuje. W końcu jest Saiyaninem walka to jego żywioł. Przyciąganie jest ustawione na 1000001000g, ale pewnie już niedługo zostanie zwiększone. Trening Saiyańskiego księcia jest ciężki. Vegeta nie oszczędza siebie i trenuje do upadłego. Niejeden wojownik nie wytrzymałby takiego treningu, mało który sam by sobie taki narzucił, a on to zrobił.

Planeta Artlanteris. Miejsce, w którym jest strzeżony artefakt, który tak chce zdobyć Santer.

– Antaris, dlaczego musimy strzec tej ruiny! To tylko gruz! Nic więcej! – powiedział Daris jeden z Stowarzyszenia Światło Prawdy, strażników świątyni Meris.

– Kupa gruzu?! Nie bluźń! To starożytna świątynia Meris! Jeśli pojawi się tu ktoś niepowołany, to może dojść do niewyobrażalnej tragedii! – powiedziała Antaris patrząc poirytowanym wzrokiem na swojego brata.

– Mówisz zupełnie jak Miszczowie Światła Prawdy! Wyluzuj siostrzyczko! – powiedział Daris.

– Jeju, dlaczego zawsze mam wartę z moim strasznie wyluzowanym braciszkiem? – jęknęła Antaris.

– Chyba dlatego, że ty dla odmiany zawsze jesteś bardzo spięta! – odburknął Daris.

Rodzeństwo na tym skończyło tę wymianę zdań. Chociaż nawet Antaris nie zdaje sobie sprawy czego naprawdę strzegą.

Duch Santera coraz bardziej niecierpliwi się. Już chcę odzyskać własne ciało. Planeta Yies jest tylko pierwszym przystankiem demona, aby zdobyć władzę nad całym wszechświatem.

Ranek w CC. Zbliża się 6:00. W swoim pokoju śpi Trunks. Śpi niespokojnie, ma dziwny i jednocześnie przerażający sen. Obudził się równo o 6:00, cały oblany zimnym potem. Szybko wstał, ma jeszcze dużo czasu przed wyjściem do szkoły. O tej godzinie zwykle całe CC jest jak wymarłe, jest tak cicho.

Vegeta, który zwykle wstaje o godzinie 4:00 trenuje w Sali treningowej. Trenuje bardzo intensywnie. Przy grawitacji: 1000001500g. Dla Saiyańskiego księcia istnieje tylko jeden rodzaj treningu i jest on bardzo ciężki. Książę ma umiejętności walki we krwi. Pamięta, że tyle walk stoczył, że nie sposób zliczyć. Zawsze był bardzo poważny. Nigdy nie rozumiał jak Goku może być tak dziecinny i niepoważny. Vegeta jest bardzo wymagającym trenerem. Sam decyduje kogo chcę uczyć sztuki walki. Jego uczeń musi mięć wielki talent do walki, aby mięć chociaż szanse aby nim zostać. Na razie tylko Trunks uczy się walczyć od Vegety.

 
autor: Ania

<- Rozdział I

<- powrót
Kącik fana ►
STRONA KORZYSTA Z PLIKÓW COOKIE: POLITYKA PRYWATNOŚCI
Anime Revolution Sprites Twierdza RPG Maker