Kącik fana

Dragon Ball

Klub Fana » FanFicki » The Warriors of Universe! » Saga III » Rozdział III
The Warriors of Universe! (Wojownicy Wszechświata!)
Saga III: Gwiezdne Klejnoty!
Rozdział III
 

Od dnia przybycia Scharlot minęło kilka dni i poznała już wszystkich znajomych swojego syna. Saiyanka zamieszkała w CC.

Scharlot na pewno nie polubiła Kamesenina, omal go nie ukatrupiła, po tym jak ją klepnął po tyłku, i tak miał szczęście, że Vegeta tego nie widział, choć Saiyanka sama potrafiła sobie z nim poradzić. Scharlot uznała, że znajomi i "rodzina" Vegety na pewno nie są zwykłymi mieszkańcami Ziemi. Saiyanka nie zaczęła nawet szukać tego Gwiezdnego Klejnotu, choć wspomniała Vegecie i reszcie o tym jak trafiła na Ziemię. Nie ma pojęcia, że ten dziwny osobnik, który sprawił, że w trafiła na Ziemię narobi im jeszcze kłopotów. Scharlot ma 66 lat.

Gdzieś po roku.

Bulma urodziła syna, który wygląda jak Vegeta, ma czarne włosy i oczy, oraz brązowy ogon. Chłopak dostał na imię Vegeta junior.

Chichi urodziła córkę, która ma czarne włosy i oczy oraz nie ma ogonka, a rysy twarzy ma po matce. Na imię dostała Diana, Son Diana.

Junior i Diana urodzili się jednego dnia. Oboje są zdrowymi i silnymi dziećmi.

Scharlot gdy zobaczyła młodszego wnuka uśmiechnęła się i powiedziała, że wygląda tak samo jak jego ojciec w jego wieku. Bulma się na to roześmiała i powiedziała, że skoro tak, to mały powinien dostać na imię Vegeta junior.

Vegeta z Kakarotto urządzili sobie mały sparing. Uzgodnili, że będą walczyć bez przemian. Walczą na Diabelskiej Pustyni. Walka jest wyrównana. Walka dwóch największych rywali i przyjaciół jednocześnie. Ciosy uniki, bloki... cała walka toczy się w błyskawicznym tempie. Walka zakończyła się remisem.

Później oboje polecieli do CC, gdzie z kilkudniową wizytą gościła Chichi i Goku z rodzinką. Goku dał się namówić Vegecie na mały sparing.

Tymczasem gdzieś daleko w kosmosie.

Ten osobnik, co proponował Scharlot "współpracę" wydał rozkaz, który ma sprawić, że Ziemię opuści dwoje najlepszych wojowników, tylko wtedy będzie mógł zdobyć to na czym mu zależy.

– Nie rób tego, proszę. – powiedziała do niego młoda dziewczyna. – To można załatwić w inny sposób! Nie krzywdź innych nawet wtedy, gdy chcesz uratować całe galaktyki! – dodała smutnym głosem.

– Przykro mi, Ellendis, nie zmienię zdania! – powiedział osobnik o imieniu Eol.

– Popełniasz błąd, tato. – mruknęła pod nosem, wychodząc, Ellendis. – Nawet nie wiesz jak duży. – dodała szeptem dziewczyna.

Ellendis zrobi wszystko, aby uchronić swojego ojca od konsekwencji jego planu. Nie jest w stanie powstrzymać porwania dwóch maluchów, gdyż to już się stało. Dzieciom nie stała się krzywda, ale to i tak okropne.

Ziemia.

Wojownicy, gdy dotarli do CC, zauważyli rozbite meble w salonie, do tego nikogo nie było w domu. Rodzice Bulmy gdzieś wyjechali. Trunks, Bra, Goten, Noriko, Ryijo wraz z Scharlot polecieli na biwak. W domu, gdy wychodzili były tylko Chichi i Bulma z najmłodszymi dziećmi, a teraz zniknęli. Saiyanie szukają jakichś wskazówek. Vegeta zauważył jakiś medalion z urwanym łańcuszkiem z napisem "Szczęście jest na Corusant". Do tego jakiś krążek elektroniczny, z którego po włożeniu do czytnika, Vegeta odczytał krótką informację o Star Forces of Coreworld. To wystarczyło, aby dwójka bohaterów wyruszyła statkiem kosmicznym do Corusant. Vegeta przed wylotem włożył do statku zapasy i wziął ze sobą "mały" zapas Senzu.

Podczas lotu. Musieli lecieć bez kiper przestrzeni, gdyż ten napęd był niesprawny, choć wszystko inne działało bez zarzutu.

– Vegeta, co wiesz o Corusant? – powiedział Goku.

– Corusant to planeta, która jest jednym wielkim miastem. Nazywana jest "centrum galaktycznym". Jest stolicą Republiki. – odparł książę patrząc uważnie na przyjaciela.

– A ta Republika? – powiedział Goku.

– Unia wielu planet jednej galaktyki. Stoi na straży pokoju. – powiedział książę.

– Brzmi dobrze. – powiedział Kakarotto.

– Jednak i w Republice można spotkać różnych drani. – powiedział Vegeta sprowadzając Goku do rzeczywistości z krainy marzeń.

– Widziałem, jak pisałeś coś na kartce i zostawiłeś ją w CC. Co to było? – powiedział Goku.

– Krótka informacja dla innych, gdyby wrócili do CC. Kakarotto, jak dolecimy na miejsce, "wypytywanie" zostaw mi i się w to nie wtrącaj. – powiedział książę.

Tymczasem Ellendis podejrzewa, że coś jest nie tak z jej ojcem, gdyż niedawno bardzo się zmienił. Jest utalentowaną czarodziejką, jednak nie wie co się naprawdę stało Eolowi. I dlaczego tak bardzo pragnie Gwiezdnego Klejnotu, który umożliwia otworzenie wrót między światami. Ten klejnot znajduje się akurat na Ziemi. Wie, że jej ojciec skierował dwóch Saiyan na Corusant i zrzucił podejrzenie na Star Forces of Coreworld. Musi coś zrobić, aby nie dopuścić do nieszczęścia. A nie może opuścić tego miejsca, przynajmniej na razie, dopóki nie upewni się co do swoich podejrzeń. Na razie porwani są bezpieczni, ale to może się zmienić. Ellendis nie wie gdzie są przetrzymywani i nawet przy użyciu najpotężniejszych czarów udało jej się tylko zdobyć informacje, że to jest gdzieś w sektorze K-10 galaktyki Sonex. Czyli bardzo daleko od Corusant w zupełnie innej galaktyce.

 
autor: Ania

<- Rozdział II

<- powrót
Kącik fana ►
STRONA KORZYSTA Z PLIKÓW COOKIE: POLITYKA PRYWATNOŚCI
Anime Revolution Sprites Twierdza RPG Maker