W tym samym czasie, gdy mały książę trenuje, na jednej z planet Frezera, w prywatnych komnatach tyrana.
– Lordzie, właśnie nadszedł "raport" od szpiegów z planety Vegeta! – powiedział Zarbon.
– Coś ciekawego w nim było? Czy tylko zwykłe nic nieznaczące spostrzeżenia? Są informacje o Saiyańskim księciu? – powiedział Frezer chłodnym tonem.
– Tak, są o nim informacje i to nie tylko w stylu, że "uczy się" iluś tam języków, ale znacznie bardziej interesujące, gdyż z tego raportu wynika, że chłopak korzystając z ataku energetycznego rozwalił jedną ze ścian, którejś z komnat zamku. I podobno król "zorganizował" mu "trenerów". Oprócz tego w raporcie jest podana informacja o tym, że nastąpił prawdziwy wysyp dzieci z siłą pourodzeniową wynoszącą około 300 j., a jak lord wie, jeszcze niedawno takie dzieci u Saiyan rodziły się raz na kilka miesięcy, góra kilka w czasie kilku miesięcy. Nie ma dokładnego spisu tych dzieci, gdyż teraz są ich tysiące. – powiedział Zarbon do tyrana.
– Ten dzieciak zapowiada się na obiecującego wojownika, trzeba będzie to wykorzystać! – mruknął Frezer uśmiechając się w paskudny sposób.
– Chce, lord, zareagować jakoś w tej sprawie? – powiedział Dodoria.
– Nie, na razie zostanie jak jest i chłopak pozostanie pod "opieką" swojego ojca, a gdy nadejdzie czas, wtedy wezmę go do sobie! – powiedział tyran.
– Dlaczego? – powiedział Dodoria.
– Mój drogi, jeśli chcesz mieć solidnie wyszkolonego wojownika, a "ktoś" wyręcza cię w jego szkoleniu, to do pewnego czasu nie warto się w to wtrącać, ponieważ tylko się na tym straci. Jeśli teraz bym "wziął" tego chłopaka to musiałbym go i tak wysłać na długi trening, a tak jego ojciec dba o trening dla niego, tak że za kilka lat dzieciak będzie miał już za sobą intensywne szkolenie, i wystarczy krótkie "przygotowanie", żeby zrobić z niego żołnierza. – powiedział tyran.
– Saiyanie często mają "buntowniczy charakter", a "nieodpowiednie wychowanie" może tę cechę wzmocnić, lordzie. – zauważył Zarbon.
– Wiem, dlatego jak chłopak będzie miał trochę ponad pięć lat, to go ostatecznie wezmę, oczywiście jeśli jego ojciec nie zrobi wcześniej nic nieodwracalnie głupiego, wtedy trzeba będzie "wziąć" dzieciaka szybciej! – zaśmiał się Frezer. |