– Ciekawe gdzie jest Son-Goku? Pewnie znowu nie zdąży na obiad! – rozpacza Chi-Chi.
– Ten głupek pewnie znowu poleciał trenować. Ja chyba też zacznę trening... – rzekł Vegeta – Bulmo, przygotuj mi kapsułę z maksymalną siłą grawitacji równą 4 000 G. Ciekawe na co jeszcze mnie stać...
– Tato! Mogę z tobą trenować? – zapytał Trunks. Chce dojść do poziomu SSJ4.
– COOOO?
– Wiem o tym, że nie może panować zbyt długo pokój na świecie. W razie potrzeby chciałbym i pomóc.
– Synu, nie wiem czy wytrzymasz siłę grawitacji równą 4 000 G. Na poziomie SSJ4 możliwe, że nie będę poruszał się swobodnie.
– Spróbuję. Uwierz mi tato...
– A praca?
– Mam tak mało pracy, że bez problemu mogę też trenować.
– Dobra! Zaraz jak Bulma skończy pracę ustawiam siłę grawitacji na 1 000 G. Na poziomie SSJ2 nie będziesz miał problemu wielkiego.
I tak po odlocie Songa wszyscy rozeszli się do domów. W domu Son-Gohana:
– Tato! Słyszałeś co Trunks mówił? Słyszałeś? W niedługim czasie Ziemi będzie grozić niebezpieczensto!!! Ja chce z tobą trenować!! – krzyknęła Pan.
– Pan! Nie rozumiesz, że tata ma pracę? – odrzekła Videl.
– Tata ma pracę, tata ma pracę. Co jest ważniejsze? Pokój na świecie? Czy praca?
– Pokój,ale... – niedokończyła Videl.
– Zapytam się wujka Son-Gotena czy potrenuje ze mną.
– Pan, czekaj...
W domu Chi-Chi:
– Naszą rodzinę niedługo nazwą patologiczną. Ojca ciągle nie ma, a syn... syn nawet nie potrafi z dziewczyną się umówić. Wiesz ty co? Son-Gohan w twoim wieku juz miał dziewczynę. Nawet dzieliło go kilka miesięcy od ślubu. – krzyczała Chi-Chi.
– Mamo! Przecież Trunks nie ma jeszcze żony, a jest o rok ode mnie starszy! – westchnął Son-Goten
– Nie obchodzi mnie co Trunks robi... Masz znaleźć sobie dziewczynę i już!!!
– Ty myślisz, że ja wyjdę na ulicę i już dziewczynę znajdę? Musi nas coś łączyć!!!
Wchodzi Pan.
– Dzień dobry babciu! Dzień dobry wujku Ten! – mówi Pan.
– Witaj Pan! – odpowiada Chi-Chi.
– Cześć! – odparł Son-Goten.
– Wujku! Mam pytanie. Czy chciałbyś ze mną trenować? Chciałabym osiągnąć poziom SSJ2
– Jasne! – odparł Son-Goten.
– I znowu im treningi w głowach... – mówi do siebie Chi-Chi. Son-Goku trenuje nie wiadomo gdzie. Vegeta ćwiczy razem z Trunksem. Jedynie Son-Gohan nie trenuje...
Ciekawe co u Son-Goku?
– Smoku? Gdzie odbędzie się trening?
– Wszystko zobaczysz?
– A długo jeszcze będzie trwała podróż?
– Dlaczego pytasz?
– Bo...głodny jestem...
– Jeszcze 5 minut drogi
– Nie wytrzymam!!! Nie masz coś do żarcia?
– Nie wiem czy wiesz, że do mnie nie powinno się zwracać waszą ziemską gwarą?
– Przepraszam.
– Ja w śród boskich smoków jestem drugim co do świętości smokiem. Pierwszy jest Smok Nameczan. A po mnie jest jeszcze 5 Smoków. Dlatego, że występuje 7 Smoków, istnieje 7 Kryształowych Kul od każdego Smoka. Ja jestem najmłodszym Smokiem. Gdy mnie jeszcze nie było, istniało tylko Kryształowych Kul.
– A to na jakich planetach są Smoki?
– Na Namek, Ziemi, Ilmadzie , Kortunas, Baducho, X 21 i Domenak. Istnieją także sztuczne Kryształowe Kule, które mają ograniczoną moc. Występują one na przykład w piekle.
– To czego wszyscy mieszkańcy Piekła nie poproszą o wskrzeszenie?
– Oni nawet nie wiedzą, że coś takiego jest!!! Ale coś czuje, że 2 dni temu znaleziono pierwszą kule. Spróbuję złapać obraz z piekła.
– I co tam widzisz?
– O nie!!! Oni mają już wszystkie kule!!! Teraz wypowiadają życzenie!
– Jak ono brzmi?
– Zaraz usłyszysz głos.
W piekle:
– Dobra to już mamy 7 kul. Czas wywołać Smoka po raz drugi – mówi Cell.
– O co teraz poprosimy? – zapytał Freezer.
– Witajcie! – rzekł Smok, który dopiero co się pojawił – Czego sobie życzycie?
– Wiecie co? Jakbyśmy wszyscy się połączyli to mielibyśmy taką moc, że bez problemu zmietlibyśmy Ziemię – zasugerował Cell – a za rok poprosimy o wskrzeszenie.
– Dobry pomysł! – odrzekł Buu – Smoku! Chcemy, abyś scalił nas wszystkich w jedną postać.
– Już się robi. – odparł Smok.
Smok spełnił życzenie wszystkich przeciwników Son-Goku i jego paczki. Songo zażądał od Smoka, aby dał mu 10 minut na poinformowanie jego rodziny i Vegety o niebezpieczeństwie. Smok zgodził się i sprowadził Son-Goku na Ziemię. Po tym jak wojownik poinformował wszystkich o zagrożeniu natychmiast ruszył ze Smokiem na trening. Tej samej nocy w mieszkaniu Bulmy:
– Ah! Zostawcie mnie – krzyczał Trunks, a podczas snu aż po pewnym czasie osiągnął poziom SSJ4. Wyszła wtedy z niego dziwna postać. Tronk natychmiast się obudził. Vegeta opuścił kapsułę i pobiegł do Trunksa.
– Co się dzieje synu? – zapytał się Vegeta.
– Cały czas siedziała we mnie jakaś dziwna osoba. Teraz chyba zapragnęła wyjść. I uciekła.
Vegeta był zaskoczony z dwóch powodów. Jakim sposobem Trunks zmienił się w SSJ4 i kim była ta dziwna postać. Następnego ranka do domu Bulmy ktoś przyszedł.
– Tak, to on! – krzyknął Trunks.
– Kto? – zapytał ojciec.
– Ta osoba, która stoi przed drzwiami.
– Kogoś mi przypomina (postać się rozdziela na dwie inne osoby)... Nie, jakim sposobem? To przecież Nappa i Raditz .Ale jakim sposobem?
– Witaj Vegeta! Widzę, że przeszedłeś na stronę tych durni. – powiedział Nappa zza drzwi
– Nie boję się was!
– Ale my nie zamierzamy się bić.
– Więc dobrze myślicie. Chcecie jeszcze istnieć. Ale ja wam nie pozwolę!!!
– Przegrasz z nami! Nie wiem czy wiesz, ale potrafimy się scalić i osiągnąć poziom SSJ5
– SSJ5? To niemożliwe!!
– A jednak!
– Tato nie bij się z nimi sam, ja ci pomogę! – rzekł Trunks.
– Trunks, my sobie nie poradzimy! Zwołaj Son-Gohana i Son-Gotena.
– Już się robi! Powinni być za 5 minut u nas!
– No czekamy Vegeta na ciebie! Jeśli sądzisz, że z nami wygrasz, mylisz się!
– Dobra! Jeśli jesteście mili poczekajcie 5 minut! – odparł Vegeta
– To jest twoje ostatnie życzenie! – odpowiedzieli Nappa i Raditz.
– Heh! Ja też tak sądzę. |