Kącik fana

Dragon Ball

Klub Fana » FanFicki » bez tytułu » Rozdział I
bez tytułu
Rozdział I
 

– Goten, postąpiłeś jak kompletny idiota! – mówił powoli Son Gohan. Za powoli...

– Bardzo możliwe, że jednak nim jestem!! O co wam w ogóle chodzi! Po prostu się ożeniłem!

– PO PROSTU?? I co jej teraz powiesz? Wybacz, kochanie, ale jestem kosmitą. Patrz, umiem się przemieniać w super wojownika! Fajnie, nie? – Trunks przedrzeźniał głos przyjaciela.

Siedzieli akurat w parku. Minęły trzy lata od poprzednich wydarzeń, a dokładnie za dwa dni miał się odbyć kolejny Turniej Sztuk Walki. Czekali na niego z utęsknieniem. W szczególności Vegeta nie mógł się doczekać Goku. W końcu miałby kogoś równego w walce. Nie wiedział, że niedługo pojawi się ktoś od niego silniejszy. Coś takiego nie docierało do niego. Uważał się za najsilniejszego, najpotężniejszego, najpiękniejszego i ogólnie naj. Inni uważali go za najwredniejszego, najgłupszego i najbardziej zarozumiałego księcia wszechświata. Wiele chyba też się nie pomylili, bo od kiedy Goku zaczął trenować Uuba, Vegeta się zmienił. Jak łatwo zgadnąć, na gorsze.

– Z tym kosmitą to przesada. Powiedziałabym raczej, że Piccolo wygląda jak jakiś ufol.

– Ty się lepiej nie odzywaj, siostra. Pogadamy, jak będziesz dorosła. – warknął Trunks.

– Właśnie, ty się lepiej nie odzywaj, bo cię zjem. – dopowiedział Nameczanin z kamienną miną.

– Ale się boję... – zabełkotała Bra.

– Wracając do tematu, Tronk ma rację. Nie powiesz jej przecież, że jesteś kosmitą... Prawda? -zawahał się starszy brat.

– Oczywiście, powiem. Powiem jej, że mój brat zachowuje się tak, jakby mi nie ufał. Pasuje?

– Ej, patrzcie. Mnisi idą! – zaszczebiotała siedmioletnia Pan.

– Ci mnisi są jacyś nie mnisiowi. Od kiedy oni mają prawo wyłazić z celibatu i...skakać? – odpowiedział Kuririn.

– On nie skacze, tylko wącha. Kwiatki na drzewach. – Sprostowała Videl.

– A drugi nie skacze. Tamten ma chyba szajbę. Jak Vegeta – zauważył Kuririn.

– Chcesz chyba umrzeć młodo.

– Nie wyglądam raczej na młodzieniaszka, więc dziękuję za komplement. Z twoich ust takie słowa, to jak manna z nieba. – Zauważył ironicznie były mnich.

– Może oni uciekli z klasztoru i dlatego się tak cieszą? – zapytała Bulma próbując uspokoić męża.

– I nie dziwota. Opowiadałem wam kiedyś jak...

– Miliony razy. – odkrzyknęli chórem.

– Zraniliście moje uczucia. Chlip!

– Zaraz zranię coś jeszcze, jak się nie zamkniesz! – warknął Vegeta.

– Hm... – mruknął Piccolo – Zauważyliście, że ten skaczący unosi się w powietrzu? Bardzo wolno opada na Ziemię.

– Co znaczy, że nie lata, tylko lewituje – zauważył filozoficznie Goten – ........JAK TO LEWITUJE?

– Nie wiem jak. Sam popatrz. – zasyczał Piccolo poprawiając turban rozwalony wrzaskiem Saiyana.

– Od kiedy mnichów się uczy lewitowania? – powiedział kwaśno Gohan – Słyszeli kiedyś o prawach autorskich?

– Zamknij dziób! Chcę posłuchać o czym mówi!

– Kto mówi? – nie zrozumiał. Też mi geniusz.

– Ten mnich! Cicho bądź w końcu!

– Już, już. Nic nie mówię. Jestem cicho jak grób.

– GOHAN!

– Co znowu?

Biedny Trunks nie wytrzymał. Uśpił Gohana prawą pięścią na kilka sekund. Wystarczająco długo żeby usłyszeć:

– I widzisz Itel, ten Laluś to niezła menda.

– Masz jakiś plan?

– Nie mogę kalkulować, bo Lord Matoł, jak myślę o czymś bardziej intensywnie, kasuje mi pamięć.

– A to matoł!

– Można tak powiedzieć. Jedyne co teraz możemy zrobić to wleźć do Kami-samy Ziemi. Rozumiesz? Musimy zrobić coś nietypowego! Coś czego nie przewidzieli!

 


<- powrót
Kącik fana ►
STRONA KORZYSTA Z PLIKÓW COOKIE: POLITYKA PRYWATNOŚCI
Anime Revolution Sprites Twierdza RPG Maker