Akira Toriyama jest autorem Dragon Balla. Wywiad ukazał się na łamach polskiego czasopisma Kawaii (wydanie nr 5/2004), a przeprowadzony został w marcu 2004 na Targach Książki w Lipsku.


Pod koniec marca, na zaproszenie naszych niemieckich kolegów z magazynu Banzai, na Targi Książki w Lipsku przyjechał sam ojciec Dragon Balla, Akira Toriyama. Korzystając z niezwykłej okazji i uprzejmości Banzai, przeprowadziliśmy wywiad z mistrzem mangi!

Jest pan bardzo znany i popularny na całym świecie. W jaki sposób radzi Pan sobie ze sławą?

Jestem bardzo nieśmiały. To naprawdę miłe, kiedy moje dzieła są sławne, ale osobiście nie chcę być znany. Dlatego nie pozwalam się fotografować, żeby po prostu nikt mnie nie rozpoznał i żebym mógł prowadzić normalne życie.

Jakie to było uczucie, gdy trzymał Pan w ręku swoje pierwsze dzieło?

Oczywiście byłem bardzo szczęśliwy. Choć z drugiej strony, bytem już wcześniej przyzwyczajony do widoku swoich prac w druku, bo pracowałem w agencji reklamowej. Wtedy manga mnie tak nie pociągała i szczerze mówiąc, nie byłem szczególnie poruszony. W każdym razie od tamtej pory rodzice przestali mi dokuczać: "Zajmij się czymś porządnym! Przestań w kółko rysować komiksy!". To mnie znów zmobilizowało do rysowania.

Jakie mangi czytał Pan wcześniej, co było dla Pana wzorem?

Mówiąc szczerze, jestem kiepskim mangaką, gdyż nie przeczytałem zbyt wielu prac innych rysowników. Od jakiegoś czasu moja żona i synowie szaleją za 20th Century Boys, musiałem to przeczytać, żeby rozumieć; o czym mówią! To bardzo dobra rzecz lepsza niż niejeden film. Szanuję jej autora, Naoki Urasawa. Gdybym czytał więcej komiksów, na pewno odkryłbym jeszcze wiele wspaniałych rzeczy.

Jak wpada Pan na pomysł? Czy ma Pan jakieś specjalne sztuczki?

Wpaść na pomysł nie jest łatwo. Trzeba otworzyć swój szkicownik i sprawdzić różne idee. Ponieważ nie jestem takim zwyczajnym gościem, staram się unikać prostych historii. Bardzo ważne jest także właściwe połączenie rzeczy zaplanowanych i spontanicznych pomysłów.

Jak układała się Panu współpraca z redaktorem i wydawcą?

Normalnie związek autora i redaktora polega na tym, że kiedy jest coś nie tak, redaktor zauważa błąd i kieruje pracę na właściwe tory. Mój redaktor, pan Torishima, miewał wiele świetnych pomysłów, z którymi się zgadzałem. Były jednak również takie, które zupełnie do mnie nie trafiały. Mówiłem wtedy: "Tak, to jest dobry pomysł", żeby poczuł się szczęśliwy, ale mimo to pomysłu nie wprowadzałem w życie. (...) Myślę, że nie miał ze mną łatwo, ponieważ nie zawsze go słuchałem.

Czy w Japonii odbywa się dużo konkursów dla młodych talentów?

Och, bardzo dużo. Tak wiele, że nie potrafię ich wszystkich policzyć. Sam kiedyś brałem udział w takim konkursie, ale nie potrafiłem wygrać. Byłem wtedy jeszcze zbyt niedoświadczony.

Jaką radę dałby Pan młodym rysownikom?

Oczywiście z początku sensownym wydaje się kopiowanie mangi. Ale na dłuższą metę ważne jest wypracowanie własnego stylu, wplatanie do niego waszych rodzimych elementów. W dłuższej perspektywie europejski czytelnik będzie wolał europejski komiks od japońskiego.

Czym się Pan zajmuje, kiedy nie rysuje?

Bardzo lubię modelarstwo i poza tym, gdy jest ładna pogoda, chętnie jeżdżę na motocyklu.

Jakie są Pańskie plany na przyszłość?

Szczerze mówiąc, rysowanie komiksów w ostatnich latach bardzo mnie wyczerpało fizycznie. Chciałbym teraz skoncentrować sic na projektowaniu grafiki, ale kiedyś znowu chciałbym stworzyć jakąś supermangę!

Bardzo dziękujemy za rozmowę!


powrót
STRONA KORZYSTA Z PLIKÓW COOKIE: POLITYKA PRYWATNOŚCI
Anime Revolution Sprites Twierdza RPG Maker