A wpakowywanie w kłopoty nastolatków którzy wypiją sobie jedno piwko na zakończenie roku sprawia im nadzwyczajna frajde.
Czy trudno jest pojąć, że policjant ma swoje procedury, których, do cholery nędzy, musi przestrzegać? Że w przypadku nie spisania owych palących/pijących nastolatków grożą mu konsekwencje od finansowych na wydaleniu z pracy kończąc? Czy to takie ciężkie do zrozumienia?
Opierając się na własnym doświadczeniu mogę powiedzieć, że szczecińska policja ma w dupie ważne dla obywatela sprawy i cały czas poświęca na szwędanie się po mieście i spisywanie nastolatków z piwem albo papierosem.
Przykład serialowy posterunkowy z Rodziny Zastępczej typowy , Polski policjant, któremu nic się nie udaje.
Uważam, że to jest nieodpowiedzialność Polskiej Policjii powinni ważniejszymi rzeczami się zajmować, a nie tym, że ktoś rzuci sobie puszkę po Coli, lub krzyknie HWDP to przecież nie jest krzywda cielesna, ażeby za nią karać.
Do Policjii osobiście nie mam nic, bo nie miałem zatargów z prawem, tylko czasami za byle co mandaty dają a prawdziwych piratów drogowych to nie chce im się łapać.
Można się czepiać policji za bierność w działaniach, ale nie za wykonywanie procedur im powierzonych! Bo przecież to nie od nich zależy.
Zanim zaczniecie narzekać na ową bierność - weźcie pod uwagę, że patrolującym policjantom (najczęściej we dwójkach) ciężko jest się rzucić na 6-7 osobową grupę która, np., coś demoluje. Dlaczego? Bo primo, to jest głupota zwyczajna, secundo... Ta. Procedury. Oni w takim wypadku zmuszeni są wezwać posiłki, czyli zwykle najbliższy oddział prewencji, jakieś 6-7 osób w radiowozie.
Pozdrawiam, Szaruś.



.

Wyjaśniła mu, że pasy i zebra to to samo i puścił ją.

. To jest szczyt w ogóle wszystkiego. Następnie się przyczepili, że jeden z nich trzyma ręce w kieszeni
. Wczoraj znowu na TVN24 był reportaż jak policja spałowała człowieka, o dziwo Szarak - w Polsce. U mnie nawet w Wałbrzychu na Boże Narodzenie doszło do pobicia chłopaka przez policjantów. I co ty na to? Nie broń ich na siłę. Robią swoje, ale naprawdę zaniedbują to. Jeszcze jeden przykład. Mojego brata pobili, pojechał na komisariat. Przesłuchali go itd. I nagle jest telefon na komendzie, że ktoś tam demoluje jakiś budynek. Reakcja policjantów jest niesamowita: "Jeeest, w końcu k***a się zabawimy" i wszyscy hop do swoich aut. Śmieszne, ale znowu prawdziwe. Następny przykład - kolega mojego brata chciał zostać policjantem, więc poszedł do szkółki policyjnej we Wrocławiu. Tam za zadanie miał, patrolować ulice i... pałować (dosłownie) żuli. Żenada.