Włoska produkcja o facecie, który "zostaje uznany za bohatera japońskiego anime". Spodziewałem się, że to może być coś przynajmniej fajnego, ale niestety. Sam pomysł niby ciekawy, tylko że bohaterowie odpychający i patologiczni, ale zdążyłem się zorientować, że to typowe dla europejskiego kina. Może Amerykanie pokuszą się kiedyś o jakiś remake (nie sądzę), bo obejrzałbym go z większą chęcią.
Nie wiem, dla kogo ten film, ale fani anime jako tacy nie mają tu czego szukać.