Kolejny firm Cohena, w którym to wciela się w Aladeena, dyktatora fikcyjnego państwa - Wadiya, który wyrusza do Nowego Jorku, aby wygłosić przemówienie, że jego program nuklearny jest pozyteczny.
Cóż wydaje mi się, że jest słabszy od Borata i Bruna, mimo że ten drugi był podobno cięższy, jednak ten wydaje mi sie ównież niełatwy w odbiorze, proste, komiczne styuacje typu trzymania reki w u ciężarnej kobiety w kroku czy robienie kupy w powietrzu przeplecione odważną polityczna satyrą.
Oglądał ktoś?
Jak nie to na YT jest cały film lol http://www.youtube.com/watch?v=WvUmpdVMwN0
P.s Megan mogła cycki pokazać
