Kącik fana

Dragon Ball

KLUB FANA
-
FANFICE -- DRAGON BALL AZ -- DARK KAIOSHIN SAGA -- CZĘŚĆ I -- ROZDZIAŁ II
Dragon Ball AZ
Dark Kaioshin Saga
Część I: Umierające Gwiazdy
Rozdział II - Tajemnica mocy

       Do dwudziestego dziewiątego Tenkaichi Budokai pozostały już tylko dwa miesiące. Vegeta chodził wściekły po całym Capsule Corp. Ostatnio był tak zdenerwowany, gdy przed rokiem okazało się, że Bra przypadkiem łyknęła kilka zmodyfikowanych tabletek wspomagających wzrost roślin i w ciągu czterech dni z uroczej ośmiolatki przeistoczyła się w kapryśną i zdziecinniałą piętnastkę. Procesu nie udało się odwrócić, nawet Shenlong nie był w stanie pomóc, gdyż Bra kategorycznie odmówiła powrotu do dzieciństwa.
       Teraz jednak książę był zły z zupełnie innego powodu, właśnie dowiedział się, że Uubu już zgłosił się do turnieju. Vegeta sam nie wiedział czy bardziej rozwścieczyłoby go to, że Goku nie weźmie udziału w turnieju, czy raczej to, że weźmie. Książę wiedział, że w uczciwej walce i tak by nie wygrał. Dodatkowo Goku dysponował czymś, co dawało mu ogromną przewagę, możliwością przemiany w Super-Saiyana trzeciego stopnia. Vegeta już od ponad dwunastu lat próbował osiągnąć SSJ3, jak na razie bezskutecznie. Książę wrzasnął w duchu (tylko, w duchu – kontrolował się by nie krzyczeć w domu, bo Bulma bardzo tego nie lubiła). Musiała być jakaś odpowiedź na to, dlaczego Kakarotto stał się tak potężny, przecież przy urodzeniu dysponował żałosnym poziomem mocy. Dwie jednostki, śmiechu warte. Vegeta, dla porównania, miał poziom mocy równy 338 w dniu narodzin. Goku miał może większy talent – zgoda, ale Vegeta trenował dużo ciężej, a i tak zawsze był w tyle. Co takiego się wydarzyło, że teraz to syn Bardocka był dużo silniejszy?
       – Bulmaaaa! – wydarł się Vegeta.
       – Czego chcesz? – Bulma była w pokoju obok.
       – Muszę z tobą pogadać.
       – Dobrze się czujesz? Aha, wiem, popsuła ci się maszyna w sali grawitacyjnej? Mówiłam, że przesadzasz z tymi treningami.
       – To nie to, chcę zwyczajnie porozmawiać. Czy to takie dziwne?
       – A żebyś wiedział.
       – Nie rób sobie żartów, tylko chodź tutaj. Chcę, żebyś mi opowiedziała o Ka... Goku.
       – Oszalałeś. – Było to stwierdzenie, nie pytanie.
       – Opowiedz mi o nim.
       – Co mam ci o nim powiedzieć?
       – Wszystko, od początku. Kiedy go poznałaś?
       – Kiedy? To było wtedy, kiedy pierwszy raz wyruszyłam na poszukiwanie Smoczych Kul. – Bulma zachichotała – Miałam wtedy 16 lat i chciałam poprosić Shenlonga o chłopaka dla siebie...

       – ...i wtedy Ulong poprosił Shenlonga o damskie majteczki...

       – ...i wtedy Goku zmienił się w wielką małpę, niszcząc główny budynek Tenkaichi Budokai...

       – ...i wtedy okazało się, że Goku sam pokonał Armię Czerwonej Wstęgi...

       – ...nadszedł czas finału, Goku walczył przeciwko Tenshinhanowi...

       – ...Goku ruszył za demonem, który zabił Kuririna, ale z tego co wiem – przegrał, myśleliśmy nawet, że nie żyje. Dopiero kilka dni później pojawił się znowu i pokonał Piccolo Daimao...
       Vegeta, który od dłuższej chwili (ze trzy godzinki Bulma już opowiadała) nie kontaktował, nagle poderwał się z kanapy.
       – Możesz to powtórzyć?
       – Co? Goku przegrał, ale później wrócił i poko...
       – Tak, słyszałem, ale gdzie był przez te kilka dni?
       Bulma zamyśliła się.
       – W sumie to nie wiem.
       – Co? Musisz to wiedzieć!!! To bardzo ważne.
       – Po prostu nie wiem! Nie było mnie wtedy z nim.
       – A kto był?
       – O ile się nie mylę, to... Yajirobee.
       – Kto? – Vegeta na pewno słyszał już to imię, ale gdzie?
       – Nie pamiętasz go? Odciął ci ogon.
       – A, ten... – "Moja największa życiowa porażka" – pomyślał Vegeta. – A gdzie on jest?
       – Siedzi pewnie na wieży Karina.
       – Karin to ten kot u którego Goku trenował przed walką z Armią Czerwonej Wstęgi?
       – Naprawdę mnie słuchałeś! Jestem pod wrażeniem.
       – Jego wieża jest pod pałacem Dendego, tak? To ja lecę, nie czekaj na mnie z kolacją.
       – Co? Stóóóój! Dokąd? – krzyknęła za nim Bulma.
       Vegeta jednak już jej nie słyszał. W mgnieniu oka znalazł się na zewnątrz i odleciał w kierunku pałacu Dendego.

       Kilka chwil później Vegeta wylądował na wieży Karina. Wielokrotnie słyszał o tym miejscu, ale sam był tu pierwszy raz. Było tu bardzo dużo różnych dzbanów, ale Vegeta inteligentnie trzymał się od nich z dala. Bez trudu odnalazł Karina i Yajirobee grających w karty (na których wszystkie figury były podobiznami Mr Satana).
       – Vegeta? Co ty tu robisz? – zapytał Karin, przyglądając się księciu spod przymrużonych oczu.
       – Znasz mnie? Świetnie, to mi oszczędzi tłumaczenia. Mam sprawę do Yajirobee.
       – D... do mnie? – wyjąkał Yajirobee. Przez myśl przeszedł mu pewien ogon sprzed wielu lat.
       – Tak. Mam do ciebie pytanie.
       – Pytanie?
       – Tak. Przypomnij sobie czasy walki z Piccolo Daimao.
       – Aha.
       – Podobno byłeś z Goku, kiedy wszyscy myśleli, że zginął.
       – Aha.
       – Czyli wiesz, co wtedy robił i jak udało mu się wzmocnić, żeby pokonać tego Piccolo?
       – Aha.
       – Więc przestań "ahować" jak idiota i mów co zrobił!!!
       – Z tego co pamiętam przywiozłem go tutaj...
       – Tak?
       – Tu dostał Senzu i... Aha! Napił się Świętej Wody!
       – Jakiej wody?
       Do rozmowy wtrącił się Karin.
       – Goku napił się Świętej Wody, żeby pokonać Piccolo Daimao.
       – Co to za woda?
       – Śmiertelna trucizna dla każdego, kto nie jest godny się jej napić, ale prawdziwy wojownik kiedy jej skosztuje stanie się o wiele silniejszy.
       – Dobra, dobra. – Vegeta uciął zbędne gadki. – Gdzie ta woda?
       – Zgaduję, że chcesz się jej napić?
       – Nie. Wykąpać. OCZYWIŚCIE ŻE CHCĘ SIĘ JEJ NAPIĆ TY WYLINIAŁY KOCIE!!! – Książę ździebko się wkurzył, co lekko naruszyło konstrukcję wieży Karina.
       – Rozumiem. Skoro chcesz, nie będę cię powstrzymywał, musisz jednak wiedzieć, że poza Goku, wszyscy którzy się jej napili, umierali.
       – Jeśli on przeżył, to ja też przeżyję... – Nagle jednak Vegetę dopadły wątpliwości. – A jakby co, to mnie wskrzeście Smoczymi Kulami.
       – Chciałbym cię też ostrzec, że ta woda jest przeznaczona dla ludzi o czystym sercu i nie wiadomo jak na ciebie podziała.
       – Przestań chrzanić i dawaj ją.
       – Aha, ostatnia rzecz, żeby napić się tej wody musisz ją najpierw zdobyć.
       – Nie rozśmieszaj mnie.
       – ...Racja, w sumie równie dobrze mogę ci ją dać od razu.
       Wkrótce potem Vegeta trzymał już w dłoni flakonik ze "Świętą Wodą".
       "Teraz się przekonamy, czy to dzięki temu jesteś taki mocny Kakarotto." – Vegeta wychylił zawartość fiolki.
       Ból rzucił księcia Saiyanów na kolana. Nigdy nie spodziewałby się czegoś tak palącego wnętrzności. Vegeta czuł, jakby coś go rozrywało od środka – zupełnie jak podczas przemiany w Majin Vegetę ponad dwanaście lat wcześniej, ale tym razem było gorzej. Przeszedł w SSJ, co jednak w żadnym wypadku nie złagodziło bólu, wręcz przeciwnie. Z bólu i wściekłości Vegeta przestał panować nad swoją Ki, niszcząc spory fragment wieży Karina. Kocur i Yajirobee na szczęście zdołali uciec na drugi koniec konstrukcji. Vegeta zaczął krzyczeć.

       – Dende, czujesz tę moc? – zapytał Piccolo. – Niesamowita Ki, czy to Goku?
       – Chyba nie – odpowiedział Dende. – Ale to gdzieś blisko.
       – Polecę sprawdzić. – Piccolo opuścił pałac Dendego i po chwili dotarł do częściowo zniszczonej wieży Karina. Vegeta właśnie pozbierał się i wyglądał już w miarę normalnie.
       – Co tu się stało? – zapytał podejrzliwie Nameczanin, patrząc na uszkodzenia i przestraszonych Yajiego i Karina. – Czy on was terroryzuje? – wskazał palcem księcia.
       Vegeta spojrzał na niego spod oka.
       – Nigdy nie rozumiałem poczucia humoru Nameczan... – powiedział spokojnie, odzyskując już równowagę fizyczną i psychiczną. – Słuchaj no, masz może zamiar wziąć udział w turnieju?

       Kto jest kim na 29-tym Tenkaichi Budokai?


Rozdział III

       Autor: Vodnique


<- POWRÓT DO DZIAŁU

ROZDZIAŁ II -- CZĘŚĆ I -- DARK KAIOSHIN SAGA -- DRAGON BALL AZ -- FANFICE
-
KLUB FANA
Kącik fana ►
STRONA KORZYSTA Z PLIKÓW COOKIE: POLITYKA PRYWATNOŚCI
Anime Revolution Sprites Twierdza RPG Maker