Rok 1989 :: Start serii "Dragon Ball Z" (35 lat temu)
» Szukaj » Znaleziono 29 wyników

Dragon Ball Xenoverse (PC, PS4, PS3, XONE, X360)

eleneli

Odp.: 116
Wyś.: 82.122
Jestem totalnym laikiem jeśli chodzi o bijatyki i w ogóle gry Dragon Ballowe, dlatego piszę bardziej w sprawie zapytania Was o wrażenia w kwestiach, które mnie nurtują, niż podzielenia się własną opinią.
W każdym razie nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z żadną grą DB (przyczyna prosta, babą jestem, konsoli żadnej nie posiadam, a znajomi, którzy posiadają nie grali w to co mnie interesuje). Sama natomiast zawsze grywałam jedynie w erpegi. Próbowałam więc samodzielnie rozpocząć grę w Xenoverse (na PC), ale ciężko jest osobie, która w ogóle nie zna mechaniki tego gatunku i ostatecznie przekazałam stery chłopakowi (on gra jednak głównie w strzelanki). No i tu zaczęła się jazda, gdyż początkowe kilka walk było wręcz bajecznie prostych, jednak w pewnym momencie poziom skoczył tak drastycznie, że pewne questy musiał on przechodzić po kilka razy, a ostatecznie i tak nie wszystkie mu się udało ukończyć, przez co porzuciliśmy "wspólną" grę i aktualnie leczymy zszargane nerwy . Tak więc moje pytanie brzmi, gdzie leży problem? Czy serio sterowanie w Xenoverse jest mało intuicyjne, czy jednak wina leży w braku doświadczenia?
Aha, a misja, która nas doprowadziła do wrzenia to taka dotycząca walki z Saibamanami (pewnie Saiyan Saga, jest Nappa i Vegeta oraz Yamcha, Kuririn i Tenshinhan). Gdy nadchodzi druga fala i są wśród nich stworki o trochę innych kolorach niż reszta i jeszcze dziwniejszych imionach, nie dajemy po prostu rady.

Dragon Ball Z Movie: Fukkatsu no "F" (2015)

eleneli

Odp.: 302
Wyś.: 313.600
Może to takie najprostsze skojarzenie, bo złoto kojarzy się w pierwszej kolejności z czymś drogim, ekskluzywnym, więc i czymś zarąbistym, a idąc tym tokiem myślenia złoty Freeza to super mocny Freeza... Wiem, durne wytłumaczenie, ale innego tu nie widzę. Co prawda SSJ God z różowymi włosami (ponoć czerwonymi, choć ja sądzę to pierwsze) też był kiczowaty, ale mimo wszystko bardziej mi pasował do koncepcji. W każdym razie trochę się zawiodłam, liczyłam mimo wszystko na taką przemianę, która będzie wzbudzać strach i respekt. I przede wszystkim po co, do jasnej ciasnej, wypuścili trailer z jego nowym wyglądem przed premierą? Nie wiem jak Wam, ale mi to mocno popsuło radość z filmu .

[Film] Dragon Ball Z: Light of Hope

eleneli

Odp.: 46
Wyś.: 25.036
O rany, ile ja na to czekałam . No i zgodnie z moimi oczekiwaniami jest świetnie. Nie będę się czepiać detali, bo w przypadku robienia filmu z rysunkowej animacji niemożliwym jest uzyskanie ideału, a to co udało się stworzyć reprezentuje i tak wysoki poziom. Zresztą i tak znajdzie się ktoś, kto zmiesza tę produkcję z błotem i tego nie da się nigdy uniknąć.
Trunks? Może nie jest idealnie dobrany, ale pewnie ciężko było znaleźć dzieciaka w takim wieku, co podpasowałby w każdej płaszczyźnie, zarówno wizualnej jak i aktorskiej. Może w następnej części jego postać zyska mocniejszy charakter, w końcu nadchodzące wydarzenia dadzą mu wielkiego kopa. Co do odwzorowania wyglądu postaci, hmm, cosplaye ani też pewne modyfikacje nie rażą mnie chyba w ogóle. 17 i 18 - genialni, Gohan i Trunks - całkiem dobrzy, Bulma - fajnie, że ją trochę odmłodzili, jej wygląd w anime był jak dla mnie odrażający.
Z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego odcinka, gdyż ten mnie porządne wciągnął .

Ulubiony Saiyanin/Saiyanka

eleneli

Odp.: 10
Wyś.: 4.881
Hmm, lubienie najbardziej Goku to jest jednak fakt dość oczywisty, ale tak było w moim przypadku przez pierwszego DB i początek Zetki. Jednak z czasem przestałam się zgadzać z wieloma jego wyborami i przez to zwróciłam uwagę na Trunksa z przyszłości. Ma mocne wejście, w końcu pokonuje w kilka sekund Freezę, z którym Goku męczył się przez tyle czasu . Poza tym przejmujący dla mnie był fakt, iż chłopak w swojej rzeczywistości samotnie stawia czoła wrogom i nie ma żadnego sprzymierzeńca, gdyż wszyscy poza Bulmą nie żyją. Do tego potrzebna jest nie tylko siła fizyczna, ale i ogromna determinacja.
No i oczywiście nie będę wyjątkiem stwierdzając, że od walki z Cellem wielbiłam Gohana i pomimo dziwnych epizodów z Great Saiyamanem i tak pozostał już do końca moim numerem jeden. Był on świetną mieszanką siły Saiyan i ludzkich emocji, przez co podbił moje serce momentalnie .
Co do Saiyanki to wybór jest dość ograniczony. Pewnie gdyby postać Pan została jeszcze bardziej rozwinięta (SSJ i te sprawy) to ona byłaby moim typem - w końcu to córka Gohana, więc ma to coś.

Gang Pilafa powróci w Dragon Ball Z: Fukkatsu no "F"

eleneli

Odp.: 2
Wyś.: 1.999
Pilaf zawsze kojarzył mi się tylko i wyłącznie z początkiem przygód naszych przyjaciół, ponieważ był całkiem niegroźny w swoich poczynaniach i trochę nie pasowałby obok, powiedzmy, Raditza czy Vegety (nie mówiąc już o późniejszych przeciwnikach). Fajnie jednak, że jego wątek został wznowiony i sądząc po BoG, znowu nastąpi to w śmiesznym, charakterystycznym dla niego stylu . Bo w sumie ciekawie było jak gang Pilafa pałętał się wszystkim pod nogami .

Dragon Ball Z Movie: Fukkatsu no "F" (2015)

eleneli

Odp.: 302
Wyś.: 313.600
Nigdy nie lubiłam hipster-Gohana, ale jeśli w filmie będzie wyglądał podobnie jak na obrazku wyżej to chyba zmienię zdanie . No i oby miał wreszcie jakiś znaczacy wkład w walkę, gdyż nie mogłam nigdy zdzierżyć tego jak mój nr 2 wśród ulubionych bohaterów DBZ, w którym pokładano tak ogromne nadzieje, po Cell Sadze spoczywa na laurach i cofa się w rozwoju.
Widać jest jednak szansa, skoro nawet Boski Miszcz włączy się do pojedynku... cóż, ten wątek ciekawi mnie chyba póki co najbardziej, no bo chyba nie muszę przypominać jak cienki on jest na tym etapie fabuły .

Dragon Ball Z Movie: Fukkatsu no "F" (2015)

eleneli

Odp.: 302
Wyś.: 313.600
Wtrącę swoje pięć groszy, ponieważ czytam te wszystkie posty mówiące, że Gohan po treningu u Kaioshinów nie może już być SSJ i zastanawiam się, czy coś ominęłam (japońskiego co prawda nie znam, ale chyba w napisach, które są powszechne w internecie nic takiego nie padło). Ja odebrałam to raczej, że Gohan posiadł moc tak ogromną, że przemiana nie będzie już konieczna/nie robiłaby większej różnicy. Proszę mnie wyprowadzić z błędu, jeżeli się mylę .

Najbrutalniejsze zabójstwo

eleneli

Odp.: 13
Wyś.: 6.483
Tak jak już zostało wspomniane, moim zdaniem też najbardziej bolesną i szokującą śmierć miał Kuririn z rąk Freezera. Również zgadzam się z poprzednikiem i dodam, że mocno mnie poruszyło, jak Freezer i jego podwładni bez mrugnięcia okiem zabijali Nameczan i ich dzieci. Powszechnie respektowane jest przecież, że kobiety i dzieci są nie do tknięcia, a taki bydlak potrafił je uśmiercić bez żadnych skrupułów.

[Problem] Odrodzenie się Komórczaka

eleneli

Odp.: 6
Wyś.: 3.112
Ha, no to ktoś mnie uprzedził i zadał pytanie, które zrodziło się w mojej głowie parę dni temu (oglądam aktualnie Cell Sagę i to aż samo się nasunęło na myśl). I niestety do tej pory sama nie wiem jak to możliwe, jedyne co mi pozostaje to uznać, że to pewnie jedno z wielu niedociągnięć, ewentualnie Cell był tak zarąbisty, że posiadał dwa ośrodki służące odnawianiu się lub jak wspomniane zostało wcześniej, mógł go jakoś przemieszczać - takie oto zabezpieczenie, coby za łatwo go pokonać nie było .

Dragon Ball Z Movie: Fukkatsu no "F" (2015)

eleneli

Odp.: 302
Wyś.: 313.600
No to chyba większość wątpliwości rozwiana. Niedobitki Freezy przylecą na Ziemię, by wskrzesić go Smoczymi Kulami, a baka znowu będzie chciał się mścić na Saiyanach. Cóż, póki co przeżyłam spore rozczarowanie, gdyż ogólnie saga F była dla mnie bardzo męcząca (tak, tak, głównie wpłynęło na to słynne 5 min do wybuchu Namek). Poza tym wkurzył mnie już fakt, że Freeza był tak twardy, iż nawet przecięcie go w pół nie zabiło go i wrócił jako mechaniczny potwór. Odetchnęłam z ulgą, że Trunks go tak szybko załatwił, bo już powoli odchodziłam od zmysłów. A tu nagle się okazuje, że to jeszcze nie koniec, bo skoro mam Freezy po dziurki w nosie, trzeba go ożywić i jeszcze bardziej mi go obrzydzić (nie wspomnę już o walce Goku z Freezą w Zaświatach z GT, gdyż to ponoć do kanonu nie należy, jednakowoż też to było pewnym przegięciem). W każdym razie dążę do tego, by powiedzieć, że ponowne spotkanie z Freezą napawa mnie bardziej obawą niż optymizmem, no bo co tu jeszcze można dodatkowo wymyślić? Moim zdaniem jego historia została idealnie opisana i przede wszystkim - zakończona. Ogrzewane kotlety nie smakują tak dobrze jak świeże.
To trochę dowód na to, że co niektórzy nadal chcą trzepać kasę z DB, ale nie mają na to większego pomysłu (bo w sumie sama nie wiem jak duży wkład ma w fabułę obecnie Toriyama, ale domyślam się, że pewnie ma sporo "doradców", którzy nakierowują jego myśli na to, co się powinno dobrze sprzedać).
Jest tyle luk czasowych w DBZ, gdzie można by wymyślić jakąś przygodę i nowych bohaterów (chociażby trzy lata treningu przed spotkaniem z androidami), a tu niestety znowu stary, oklepany schemat i co najgorsze ponownie jeden ze znanych nam już wrogów, który nie zmienia w żadnym stopniu aspiracji i nadal jest krwawy, psychiczny i żądny władzy. No cóż, obym się zawiodła i oby film został przedstawiony w taki sposób, że oniemieję .

Zabawa w Detektywa =)

eleneli

Odp.: 366
Wyś.: 178.286
Teraz, jak o tym wspomniałeś, to zaczynam się w sumie zastanawiać nad samym Wszechmogącym. Co to w ogóle za funkcja? Jako opiekun Ziemi powinien mieć chyba trochę więcej umiejętności niż te, które sobą reprezentuje. A co na dobrą sprawę nasz Wszechmogący mógł zrobić? Sam nie umiał się obronić nawet przed swoim złym alter ego, które panoszyło się na świecie, pospiesznie zrzekał się tronu na rzecz Goku, umiał przekazywać telepatycznie myśli, ale w sumie kto z tych ważniejszych nie umiał, a w Zetce nie daje rady z Garlikiem (dobra, wiem, fillerowa saga, ale ogólnie nie była to wymagająca walka). Mr Popo, chociaż był tylko jego asystentem, wzbudzał we mnie znacznie większy respekt niż sam Wszechmogący. Gdy tenże połączył się na powrót z Piccolo, odetchnęłam z ulgą i pokładałam wielkie nadzieje w Dende. No i było trochę lepiej. Niby mały, słodki Zielonek wziął się porządnie na swoją funkcję, rozszerzył umiejętności smoka i przede wszystkim, potrafił chociaż leczyć. Dende nie był typem wojownika, więc tym bardziej nie mógł pomóc w walce, jednak przydał się przynajmniej w takiej materii. W każdym razie dążę do tego by powiedzieć, że gdyby tak miał wyglądać opiekun Ziemi, a nie istniałby ktoś taki jak Goku i spółka, to źle wróżę Ziemi .
Co do błędów w animacji to sama często je widzę . Dla przykładu, gdy Goku startuje na Namek, na jego statku widnieje bodaj CPSULE, więc literka A wyleciała w kosmos nieco wcześniej. Poza tym od razu po lądowaniu Kuririna, Bulmy i Gohana na Namek, Kuririn ma chwilowo rękaw w kolorze reszty stroju (pomarańczowy), przy czym w ułamku sekundy robi się on z powrotem granatowy. No i to, co wkurzało mnie najbardziej. Nie pamiętam, czy dotyczyło to też Goku, ale Kaio po śmierci wielokrotnie gubi aureolę, co rzuca się w oczy niemiłosiernie... A kończąc, często zdarzają się też błędy w proporcjach, np. Yamcha w sadze Piccolo w DB, gdy ma na sobie dresik i ma problem z nogą, bardzo często ma bardzo malutką głowę i ogromne ciało, podobnie jest z Vegetą w retrospekcji z Nappą i Raditzem, gdy ten wspomina o tym jak dużą rolę w świecie ma siła.

[Problem] Goku vs Freezer

eleneli

Odp.: 5
Wyś.: 3.652
clio napisał(a):
Dla mnie problemem jest ta cała ich walka... O ile naprawdę bardzo lubię DBZ, o tyle ich starcie jest potwornie nudne -_-'
Ha, i tu się w dużym stopniu zgadzam . Chociaż przyznam, że chyba dużo bardziej wnerwiała mnie podróż Goku po Drodze Węża w Zaświatach... No nie mogłam zdzierżyć wiecznych scen z zadyszką i gadania "ale to daleko, nie widać końca, nigdy tam nie dotrę, a spadnę sobie do piekła i wrócę na początek" - po tym ostatnim miałam po prostu załamanie nerwowe . Jednak oglądanie walki Goku z Freezerem zawsze wzbudza we mnie skrajne emocje. Gdy oglądałam ją po raz pierwszy sama, praktycznie większość scen "przespałam", ale ostatnio powtarzam serię ze swoim chłopakiem i teraz, mając wzgląd na całokształt Zetki, odbieram ją zupełnie inaczej i zwracam uwagę na to, jak wielką przemianę przeszedł Goku na Namek (no i wreszcie epickie, zupełnie niespodziewane wysadzenie Kuririna przez Freezera i uwolnienie Super Saiyanina w Goku). Z resztą ja zawsze DB oceniam z perspektywy przemian bohaterów, emocji, a niekoniecznie pod względem technicznym ich ataków .
W każdym razie wracając do tematu to walkę ogólnie uważam za mocno przeciągniętą, słynne 5 minut do wybuchu Namek nie powinno nigdy zostać wypowiedziane i wszystko byłoby w porządku. Freezer mógł po prostu rozwalić jądro planety i stwierdzić "tej planecie nie zostało już dużo czasu", wtedy nikt by się nie czepiał. Poza tym skąd on mógł wyliczyć dokładnie te 5 minut? Jeśli ustawiłby bombę na taki czas to ja rozumiem, ale rozkład planety to chyba dane szacunkowe, a nie dokładne. Nawet jeżeli byłaby to godzina czy też więcej, bo oglądając mamy wrażenie, że tyle mniej więcej trwała ich walka od zniszczenia jądra do wybuchu, to byłoby to zgodne z pojęciem "mało czasu" (bowiem czym jest kilkadziesiąt minut dla tysiącleci, albo i więcej, istnienia planety). 5 minut jednak to z pewnością nie było .
A jak interpretować nierówność sił Goku i Freezera? Ja bym powiedziała, że przede wszystkim nie ma co patrzeć na cyferki skautera, o czym chyba niejednokrotnie mogliśmy się przekonać. Swoją drogą jak już wcześniej wspomniał Zaworek-San, odczyty Goku chyba kończą się na 180 tys. podczas walki z Ginyu, a jak on się dalej rozwijał można szacować tylko mniej więcej na podstawie dialogów. Poza tym w sagach Cella i Buu siły ciosu idą już, jak sądzę, w grubych milionach i wtedy nikt się tym nie martwi - zwraca się uwagę na techniki, zwinność, sprawność i logiczne myślenie, a nie tylko na to, jak mocno ktoś przywali .

[Postać] Tarble - brat Vegety

eleneli

Odp.: 64
Wyś.: 42.148
Cóż, pomysł z bratem Vegety i tak lepiej trafiony niż z siostrą Bulmy (nie pamiętam już dokładnie jak to szło, ale ponoć powstaje/powstała manga o jej kosmicznych przygodach). W każdym razie łatwiej mi uwierzyć, że Tarble był jakimś chłystkiem, którego wysłano na inną planetę, by go chronić/wygnać (chociaż łatwiej mi uwierzyć w tą drugą wersję, gdyż Król Vegeta nie wydawał się wielbić Vegety, który jednak powinien być dla niego sporą dumą, wspomina nawet, że jego los go wcale nie interesuje, tak więc dlaczego miałby ratować Tarble'a?), niż w istnienie kogoś takiego jak siostra Bulmy . No cóż, w każdym razie jakby się uparł to Tarble'a można jakoś na siłę wcisnąć do fabuły, może ten wątek mógłby być nawet jakoś pociągnięty - bo w końcu śmiesznie byłoby zobaczyć go w akcji, taki niepozorny, a może sporo umie? Poza tym jego żona, wiadomo, że "nieurodziwa" , jednak to kolejne pole do popisu, bowiem jakaś nieznana nam rasa, którą można ciekawie przybliżyć (pochodzenie, umiejętności). Uważam jednak, że ze sporym przekonaniem mogę powiedzieć, iż pewnie wątek był jednorazowy i nie sądzę, by kiedykolwiek do niego wrócono (chyba że jedynie wspomnieniem jak w BoG w stylu "przecież masz brata, Vegeta, nie wziąłeś od niego nr telefonu?").

[Film] Dragon Ball Z: Light of Hope

eleneli

Odp.: 46
Wyś.: 25.036
Ja wiążę z tą produkcją spore nadzieje. Po trailerach jestem coraz bardziej podekscytowana i obym się nie zawiodła. Wyboru aktorów komentować nie będę, bo gdyby szukać idealnych to by życia im nie starczyło - to co jest wygląda dobrze. Najlepiej dopasowany jest chyba Nr 17, przynajmniej taka moja opinia na pierwszy rzut oka . Wzbudza spore przerażenie. Póki co wszystko wydaje się nie przerysowane, w granicach zdrowego rozsądku, przemiana Gohana w SSJ też przyzwoita (zawsze myślę sobie, że może być lepiej, ale z drugiej strony to nadal przekładanie bajki na rzeczywistość, więc niemożliwym jest wykonać to perfekcyjnie).
Odkąd pamiętam Mirai no Trunks był moją ulubioną postacią DBZ, więc tym bardziej serce mi się raduje, że ktoś zdecydował się zrobić produkcję akurat z jego historią .
P.S. pierwszy odcinek ma mieć zaledwie 15 min? kurczę, to trochę moja radość opada

[Anime] Dream 9 Toriko & One Piece & Dragon Ball Z Super Collaboration Special!!

eleneli

Odp.: 15
Wyś.: 10.028
Cóż, moim zdaniem fabuła jak na połączenie trzech anime jest i tak dobra . Wiadomo, że musiała być ona w miarę neutralna, by w żaden sposób nie wpływać na wydarzenia każdej z serii, tak więc sądzę, że odcinek daje radę. Co mogę jeszcze dodać - nie wiem, czy jest to po prostu moje zboczenie i ogólny tradycjonalizm, jednak nie dawałam rady przy niektórych animacjach (dla przykładu walka pomiędzy Goku, Luffym i Toriko, gdzie było długie zbliżenie na twarz Goku). No po prostu masakra, to nie były w ogóle jego rysy, jego mimika... tak, tak, wiem, świat idzie do przodu, DBZ powstał w minionym stuleciu i wiadomo, że obecne techniki produkcji tego typu rzeczy różnią się od tych dawnych, ja jednak nie mogłam zdzierżyć tej "nowej kreski" . Podobną złość wzbudziła we mnie przemiana Goku w SSJ, gdzie moim zdaniem jego twarz wyrażała cierpienie, a chyba nie o to w tym chodzi. To tyle mojego biadolenia odnośnie detali, ogół jednak na bardzo przyzwoitym poziomie i jak już to zostało wcześniej wspomniane, aż łezka się w oku kręci .

Czy waszym rodzicom podoba się to, że czytacie Dragon Ball?

eleneli

Odp.: 44
Wyś.: 21.493
Umarłabym za taki tort... Zazdroszczę jak diabli!
P.S. muszę być miła dla mojego chłopaka, za dwa miesiące mam urodziny, więc kto wie...

A co do tematu to w sumie sama nie pamiętam jak to było kiedyś. Wiem, że oglądałam DB i to całkiem dużo, zbierałam wszystko z nim związane, więc rodzice raczej nie mieli nic przeciwko. I dlatego ironią jest, że zaczęli się czepiać dopiero, gdy mam już swoje lata i oglądałam wszystko od początku. No bo po co dorosłemu człowiekowi bajki (moja mama nie może zrozumieć, że forma animowana NIE oznacza tylko filmów dla dzieci). Chociaż nie powiem, zdarzały się momenty, że siadała ze mną i początki Sagi Freezera miała obczajone na bardzo przyzwoitym poziomie. Poza tym rodzicielkę doprowadza do szału mój dzwonek sms (oryginalna japońska Kamehameha Goku). Cóż, tu się nie dziwię, głos całkiem specyficzny, jednak jak dla mnie ujmujący .

Pochwalcie się osiągnięciami

eleneli

Odp.: 27
Wyś.: 13.186
Z najświeższych to obrona licencjatu na 5, co w rezultacie dało 4,5 na dyplomie oraz dostanie się na magisterkę dokładnie na to co chciałam i gdzie chciałam. A wcześniej... to, że trzy lata temu poszłam na studia daleko od domu i udało mi się to wszystko ogarnąć, chociaż byłam bardzo niesamodzielna (obiad pod nos, zawsze wszystko posprzątane i załatwione bez kiwnięcia palcem). Tak, ostatnie trzy lata to zdecydowanie osiągnięcie znacznej samodzielności i w związku z tym spora duma .
Łukasz napisał(a):
w ciągu jednego dnia na rowerze udało mi się przejechać 175km "
Jestem w szoku, wielki szacun, jak to w ogóle możliwe?

Dragon Ball Z Movie: Fukkatsu no "F" (2015)

eleneli

Odp.: 302
Wyś.: 313.600
Napisałam "podobno", gdyż codziennie trafiam na jakieś wzmianki o DB i po prostu wolałam nie zapewniać o czymś, czego źródła nie mogę aktualnie przytoczyć - w każdym razie dzięki za uzupełnienie moich informacji .
*Shounen napisał(a):
ludzie oczekują, że Vegeta osiągnie poziom SSJG, a włosy będzie miał niebieskie (ta, potem dojdzie jeszcze kilku kolorowych i będziemy mieć jakieś Super Sentai

Cóż, jeśli dobrze pamiętam to w BoG pada jakiś tekst ze strony Vegety w rodzaju "Kakarotto, następnym razem to ja będę bogiem!", ale czy to jedynie zdanie potwierdzające kompleksy Vegety wobec Goku, czy rzeczywiście sugestia... Zobaczymy . W każdym razie wyobraźnia ludzi jest niesamowita, a jeśli później coś podobnego znalazłoby się w filmie, pewnie i tak byliby niezadowoleni . Ja osobiście sama nie wiem czego oczekuję, z jednej strony ciekawie byłoby zobaczyć Vegetę SSJG, z drugiej jednak znowu ta świadomość, że Goku udało się to przed nim... ale w sumie to byłoby zgodne z kanonem .

Dragon Ball Z Movie: Fukkatsu no "F" (2015)

eleneli

Odp.: 302
Wyś.: 313.600
florion11 napisał(a):
Akira w grobie sie przewraca chyba że żyje
Haha, po prostu padłam, chyba nie muszę tego bardziej komentować .

A ja osobiście powiem, że bardzo podoba mi się fakt tworzenia nowych filmów. Powiem nawet więcej, im nowsze, tym bardziej mi się podobają! Zdecydowanie lepiej ogląda mi się nowe, bardziej współczesne, urozmaicone humorem i nawet wydurnianiem się Vegety. Chociaż jestem wielką fanką całej oryginalnej serii i dodatków, to czasem oglądało mi się opornie niektóre kinówki, gdzie jedynie się tłukli i nie miało to zwykle większej oprawy poza "o, nowy wróg, trzeba go pokonać". Od razu mówię - tak, wiem, że DB polega na pokonywaniu wrogów, ale pomimo to da się to zrobić lepiej dodając odpowiednią oprawę do walki, czego moim zdaniem nie brakowało w całym anime, a w kinówkach niestety zabrakło. Poza tym trwały one często góra 50 min. W takim razie lepiej byłoby to wczepić umiejętnie do całej serii jako dwa, trzy odcinki i po sprawie, a nie robić huk "wydaliśmy film kinowy!". Dlatego więc odetchnęłam widząc, że jednak da się pokazać starcie dwóch potęg, z zachowaniem oryginalnego stylu, a jednocześnie z wprowadzeniem sielankowego nastroju, jakim jest przyjęcie urodzinowe Bulmy, wyniosłe plany Pilafa i bingo (nawiązując oczywiście do BoG). Nie lubię nowej kreski, czy jak to w sumie nazwać, ale niestety do tego trzeba się przyzwyczaić. Goku się błyszczy, a jego włosy SSJ są jeszcze jaśniejsze niż były. Trudno, takie czasy, to tylko detale. W każdym razie z niecierpliwością czekam na 2015!

P.S. Vegeta i bingo... cóż. Tak jak wyżej, niektórzy znają go lepiej od Toriyamy. Nie porównujmy Vegety, który przyleciał na Ziemię w celu jej podbicia i wyrżnięcia wszystkich z tym, który ma już rodzinę i chociaż zachowuje swoją dumę i chowa emocje w środku to bardzo ich kocha i robi dla nich wszystko. Przez bingo też próbował ratować rodzinę, chcąc odwrócić uwagę Beerusa .

Nawiązując już jednak do tematu to widzę, że nikt tu chyba o tym nie wspomniał, jednak od pewnego czasu krążyły dwie wersje i są raczej dobrze znane. Wersja A mówiła, że będzie to film o Vegecie, gdyż podobno Toriyama napomknął kiedyś, że gdyby miał znowu wydawać coś z DBZ to oparłby się na tejże postaci. Mit ten jednak szybko obalono, gdyż kolejne informacje zaczęły dotyczyć "najgorszego życzenia wypowiedzianego do Shen Longa". Nie sądzę więc, by Vegeta miał z tym coś wspólnego . To znaczy śmiem sądzić, że pojawi się jako jeden z bohaterów, jednak nie wiem jakim cudem film miałby się kręcić wokół niego. Cóż za życzenie mógłby wypowiedzieć?

Flow - Cha-La Head-Cha-La (Battle of Gods)

eleneli

Odp.: 4
Wyś.: 4.011
Ciężko mi obiektywnie ocenić tę piosenkę, gdyż jako wielka fanka wszystkiego co związane z DB byłam i jestem nią zachwycona. Tak jak wyżej, odnowiona, pasująca do obecnych trendów, całkiem dobrze zgrana z filmem. Gdy usłyszałam ją pierwszy raz to zapętliłam chyba do kilkunastu odtworzeń pod rząd.
P.S. może zrobię taki test i puszczę ją komuś, kto całkiem nieźle zna się na muzyce, a przy okazji nie zna oryginału, wtedy opinia powinna być lepsza niż moja
P.S. 2
Jednak japońce nie potrafią po angielsku dobrze śpiewać.
Cóż, ja całkiem niedawno natrafiłam na "We gotta power" w wersji angielskiej, śpiewanej przez Hironobu Kageyamę, więc dokładnie wiem o czym mówisz... https://www.youtube.com/watch?v=rqcna7fB9IM <--- jeśli ktoś tego nie słyszał to zapraszam do obczajenia. W każdym razie to brzmi po prostu źle, czuć, że Kageyama bardzo na siłę próbuje posługiwać się tym językiem i szczerze mówiąc aż trochę znielubiłam oryginalną, japońską wersję po przesłuchaniu tego .
Stówa dla tego, kto zrozumie tekst bez posiłkowania się komentarzami lub googlem.
Strony: 1, 2  
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook