Anime zaczyna się od snu głównej bohaterki. W tym śnie Madoka obserwuje walkę nieznajomej dziewczyny z potworem i jest świadkiem, jak szala zwycięstwa przechyla się na stronę potwora. Przy Madoce zjawia się tajemnicze stworzenie, które oferuje jej magiczne moce, by mogła pomóc nieznajomej wojowniczce. Madoka budzi się i idzie do szkoły, gdzie... jej klasie zostaje przedstawiona nowa uczennica, Homura, kubek w kubek przypominająca dziewczynę ze snu. Jak to nowi uczniowie mają w zwyczaju, jest absolutnie cool, wszechstronnie utalentowana, z miejsca zdobywa grono fanów, których traktuje jak powietrze - więc tym bardziej jest dziwne, że od razu zwraca uwagę na Madokę. Pod pretekstem udania się do pielęgniarki wywabia Madokę na korytarz i w dziwny sposób oznajmia jej, że jeśli dziewczyna ceni sobie obecne życie i chce je takim zachować, musi się trzymać z dala od jakichkolwiek osobliwości i nie może się zmieniać. Jeszcze tego samego dnia Madoka zostaje "przypadkowo" wciągnięta w inny wymiar, gdzie ratuje małe stworzenie ze snu - z rąk tej samej Homury, która tym razem pojawia się przed nią w pełnym stroju magicznej wojowniczki. Czy Homura jest w tej bajce czarnym charakterem? Małe stworzenie przypominające skrzyżowanie lisa z królikiem przedstawia się jako Kyubey i składa Madoce oraz jej zaplątanej tam koleżance Sayace propozycję, którą wcześniej przedstawiło we śnie. Mówi o kontrakcie, w myśl którego one zostają czarodziejkami, by walczyć z wiedźmami, a on w zamian spełni każdej jedno życzenie. I że Homura tak naprawdę jest po ich stronie, tylko ma pewne problemy i stąd jej zachowanie.
Następne odcinki to dojrzewanie Madoki i Sayaki do decyzji - w czym Homura usilnie stara się przeszkodzić - i przedstawienie coraz to większych kosztów, jakie przyjdzie im ponieść, oraz wyrzeczeń, do jakich zostaną zmuszone. Już w trzecim odcinku okazuje się, że to słodkie, niemal różowe anime, nie jest bynajmniej historią dla pięciolatków - jednak aż do końca nie zostaje określone, w jakiego odbiorcę jest tak naprawdę celowane.
Myślę, że twórcy chcieli stworzyć anime wyśmiewające kanony magical girls - i jeśli popatrzeć z tej strony, to rzeczywiście im się udało. Ja nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że wszystko już kiedyś widziałam: wędrówki w czasie, walki z przeznaczeniem, poświęcenie w wymiarze uniwersalnym etc. To anime, nawet jeśli może się komuś wydawać nowatorskim, nie ukazało znanych treści w formie, która mogłaby mnie zachwycić. Owszem, ma plusy: bajeczny design nierzeczywistych wymiarów i niemal surrealistyczne przedstawienie walk; Homura - zdecydowanie najciekawsza i najfajniej wykreowana postać; świetny ending i w ogóle ścieżka dźwiękowa. Jednak, jak napisałam, wciąż nie wiem, do jakiego odbiorcy to anime jest kierowane. Dla dzieci jest zbyt drastyczne. Dla dorosłego - zbyt naiwne. Nastolatkowie? Może...
Być może na moją opinię w dużym stopniu rzutuje postać głównej bohaterki, która jest beznadziejna. Nie przemawia do mnie argument, że taka miała być. Twórcy powinni pójść po rozum do głowy i zrozumieć, jak spada atrakcyjność anime, którego główna postać przez 11 odcinków nic nie robi, jedynie użala się nad sobą i otoczeniem. Takiego typu nie trawię najbardziej, a biorąc pod uwagę, że całokształt anime też mnie szczególnie nie zachwycił, ogólne wrażenie pozostało mocno średnie. I nawet ostatnie działania Madoki, które mogą wydawać porywające, mnie zupełnie nie ruszają czy wręcz nie przekonują, ponieważ nie są konsekwentne z jej postępowaniem, jakie oglądamy przez większość czasu.
Z chęcią jednak poczytam opinie ludzi, którym seria naprawdę się podobała.