na pewno znane anime, w Polsce ponadto wyszła cała 18-tomowa manga. Przeczytałam całość, a młodsza siostra nawet ze trzy razy, hoho. Jeśli ktoś lubi romantyczne historie w realiach fantasy, to anime jest dla niego. Oglądałam kilka odcinków dawno temu (na konwencie) i zrobiło pozytywne wrażenie. Mangę, jak napisałam, też czytałam. Z perspektywy czasu mam jednak wrażenie, że historia ta jest zbyt słodka, zbyt uproszczona. Główna bohaterka ma wielkie moce, zostaje kapłanką, a wszystkie chłopy wokół zakochują się w niej, i w ogóle. Kiedy tak teraz o tym myślę, chyba czegoś mi w tej historii zabrakło - może jakiejś oryginalności. Miaka była idealną kochanką, a Tamahome idealnym kochankiem - tylko świtezianki zabrakło. Możliwe jednak, że jest to ocena niesprawiedliwa. Mam w planach zapoznać się z całą 52-odcinkową serią anime, więc będę mogła wypowiedzieć się bardziej konkretnie.
"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"
kirin.pl