Forum Dragon Ball Nao

» Survivor - wersja userska

Strony:   1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  
Shiro Mężczyzna
"The Human Typhoon
The Human Typhoon
[ Klan Asakura ]
Shiro
Wiek: 35
Dni na forum: 7.018
Plusy: 4
Posty: 2.219
Skąd: Białystok
Xan napisał(a):
Mylisz niebo z gwiazdami odbitymi w studni.
Tak uważasz? Dobrze, to jest twoje zdanie, ja swego nie zmienie.

Fenix Fable, typuję ciebie na zwycięzce.

Sometimes baby
We make mistakes
Dark and hazy
Prices we pay
.Black Mężczyzna
Super Saiyanin 2
Super Saiyanin 2
.Black
Wiek: 34
Dni na forum: 6.717
Ostrzeżenia: 3
Posty: 930
. . . słońce powolnie wschodziło . . . na skraju klifu stał przyodziany w szorstki kaftan uroczy młodzieniec. U boku zwisał mu wielki jednoręczny miecz. Jego głowa, niczym nie kryta czupryna wzlatywała na falach morskiej bryzy. Słowiki zaczęły śpiewać. Powoli, acz z magicznym tętem, blask bijący od dorodnych wisienek ogarniał cała polanę wzdłuż brzegu.

-Hej! - zawołał głos zza pleców nieznajomego, który mimo szelestu liści wiśni, dosłyszał nadciagającego odobnika

Nieznajmomy odwrócił sie na pięcie.

-Długo musiałem czekać - rzekł skrzetnie człowiek o kruczoczarnych włosach po czym usmiechnął sie gromko, z jego oczu poleciała łez szczęścia i rozpaczy, zbiegł z wyżyny i z impetem ścisnął przybysza

-Dai ! Przyjacielu! - rzekł trzęsąc się z radości

-Jack! Stary łobuzie! - oznajmił w odpowiedzi na gorące przywitanie Dai Kaiosama

Zwolnili uścisk. Spojrzeli po sobie znów się usmiechając.

-A gdzie reszta? Gdzie Hidden, Szary i Xan? - spytał jack tracąc serdeczny wyraz twarzy

Dai spuścił głowę.

-Oni . . . Hidden . . .

Gotów był ronić łzy. Po chwili bezruchu Jack chwycił go za ramię, dostrzegł kogoś nieopodal sadu kilkadziesiąt metrów na południe.

Dai znowu spojrzał na niego. Jack nie odzwierciedlił jego spojrzenia. Wciąż wpatrywał sie w biegnącą wprost na nich postać. Nagle znów sie usmiechnął.

Wlecieli w siebie niczym krople wody z rozdartej chmury. Ścisnęli mocno.

-Bracie! - wrzasnął Hidden mocno ranny w lewe przedramię, toteż rękę miał usztywnioną

-Hidden! - odwzajemnił Jack, targając go za włosy

Nim się wszyscy w trzej obejrzeli. Z sadu zaczeli biec w ich kierunku Szary i Xan.

Wszyscy sie pościskali, zapłakali i zasiedli przy skałach u szczytu klifu.

-Wybaczcie. Ale pewna sytuacja wymusiła na mnie odejście na wschód . . . musiałem przemyśleć kilka spraw - stwierdził Navaro zapalając fajkę
-Rozumiem bracie - rzekł Hidden klpiąc go po ramieniu w gescie zrozumienia
-Póki Cie nie było - powiedział Dai wyciagając z dużej miedzodrzywnej pochwy na plecach wielki oręż - Dostaliśmy sie do Mythic i zgarnęlismy tego . . . jak mu tam było . . . Regun Mezegis - dokończył wstając i podając wielki oręż Navaro.

Ten zamyślił się. Wstanął. Spojrzał po oczach czterech kompanów.

-Tak przyjaciele. Nadszedł czas zemsty - warknął groźnie i zaczął swój popis władania bronią. Regun połyskiwał w odbiciu oceanu jasnym goręjącym światłem

-Dai, jestes najlepszy - stwierdził Hidden wpatrując sie na rumianego na policzkach Dai'a, zaś Xan i Szary przytaknęli - Nie sądziłem że dasz radę w pojedynke odzyskać Reguna

Dai zamyslił się.

-Po tym, jak zaatakowali Was Ci z zachodu, a chmara ich była, naliczyłem bynajmniej ze stu z włoczniami . . . chciałem Wam pomóc - rzekł

-Ale kazałem Ci iść dalej - wtrącił Xan

-Tak zrobiłem. - odparł Dai - wkrótce potem mając oręż na plecach żałowałem, byłem pewien że Was zabili, jeśli nie w Mythic, to w niedostępnych szczytach Gór Agmaru

-O mały włos - przełknął śline Szary patrząc na Xan'a

-Nie rozumiem - skrzywił się Dai

-Szlismy długo. W końcu natrafiliśmy na grupę jakichś turystów. Że niby przeprawiali sie przez góry czy jakoś tak . . . No i . . . mieli przewodnika, niejaki franek mu było. Trzymaliśmy sie ich nie znając drogi. W końcu zaczeło brakować jedzenia, picia, nerwów. Rozpoczeli żerowac sami na sobie. Mimo iż sie z nimi zżylismy, wciąż pamiętaliśmy o swej misji - Szary spojrzał na Xan'a

-Tak. W końcu kanibalizm rozpełz na dobre. Szcęście, że po drodze znaleźliśmy w trzej, ja Szry i Hidden jakieś kości trzech trupów. nie było tego dużo. Każdy z Nas zapakował trupa do skórzanego plecaka użyczonego przez turystów. A że był pusty, z braku pozywienia, to gnaty łatwo weszły. Oczywście na szkieletach były ciuchy więc i je spakowalismy. Ilekroć wódz kanibali, franek, jednego z Nas chciał poświęcił, tylekroć dwaj go hamowali, zaś trzeci wyciągał trupa z worka i zarzucał na franka. Było ciemno a oni byli opętani głodem. Nie zauwazyli nawet CO jedzą. Wtenczas jeden mógł sobie uciec. I tak razy dwa jescze było. W końcu udało Nam sie opuścił te mroźne krainy i wybyc na równiny Morhanu. A stamtąd wprost tutaj. - opowiedział Xan

-A nie mogliście po prostu uciec? - spytał z dziwacznym usmieszkiem Dai

-Nie, bo widzisz, jak wspomniałem tylko franek znał drogę. Na początku było okej więc się znim zabraliśmy. Póxniej nie mogliśmy uciec bo by Nas pozżerali. Więc, gdy zjedni naszekukiełki w połowie drogi. Tośmy ostroznie za nimi podążali. Bylismy świadkami czystego kanibalstwa, ale cóz, prawo natury . . . w końcu, gdy franek i ostatni ocalały zhjadali sie nawzajem ujrzeliśmy ujście z mroźnej groty. U samego progu groty franek i ten ostatni sie pozjadali nawzajem a my z kolosalnym głodem ruszylismy ku krajowi kwitnacej wiśni - odsapnął Xan

-Aha, nadzwyczajny podstęp, godny podziwu przyjaciele - pochwalił Dai wstawając i wyjmując zza pazuchy paczke "Teksańskich" i częstując wszystkich wokół . . .

Nagle podszedł do nich Navaro wyraźnie przepocony.

-Cos straciłem . . . . ? - spytał

Dai sztachnął się.

-Wszystko . . . poza zemstą - spojrzał na Hiddena . . .

PS: Mam nadzieje że wszystko trzyma się kupy. Ciężko było mi połaczyc skrajnie rózne opowiastki ale mysle e jakoś mi sie udało w miarę przyzwoicie to zrobić.

TO JUŻ OSTATNIA MOJA OPOWIASTKA. SERDECZNIE POZDRAWIAM WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW I PISARZY KTÓRYCH ZAFASCYNOWAŁA TA FORMA WYPOWIEDZI. POZDRO SZARY, DAI, XAN i HIDDEN!
Dai Kaiosama Mężczyzna
"Rōnin
Rōnin
[ Klan Takeda ]
Dai Kaiosama
Wiek: 38
Dni na forum: 6.609
Plusy: 2
Posty: 1.408
Wyczerpanie transferu troche zepsuło nam zabawę...
Wobec tego, że runda finałowa nie została dokoczona, proponuje, aby potrwała ona jeszcze do niedzieli. Tyle czasu powinno wystarczyc, aby osoby chcące wziąć w niej udział, oddały swoje głosy.

pozdrawiam

EDIT:

Przypominam, że w Rundzie Finałowej głos może oddać każdy użytkownik Forum. Głosować możan na jednego z trzech pozostałych w grze forowiczów:

Dai Kaiosama

Fenix Fable

franqey

Decyzja należy do was.

Takeda Shingen
Szybki jak wiatr, spokojniejszy niż las, gwałtowny jak ogień, niewzruszony niczym skała.

Ten post był edytowany 2 razy, ostatnio zmieniony przez Dai Kaiosama: 01.11.2006, 22:50
franqey Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
franqey
Wiek: 37
Dni na forum: 6.680
Plusy: 3
Ostrzeżenia: 3
Posty: 2.643
Skąd: Danzig
Rozumiem że to już koniec , więc po prostu skończę bez typowania.

Fable jednak nie został zjedzony. Zamiast tego podróżnicy wszamali swoje własne nogi. Jednakże żaden z nich nie miał na imię Mila Jogovich , więc i ten posiłek szybko się skończył. Zanim jednak to nastało Schab potnął się o jakiegoś trupa i spadł w głębokoą przepaść łamiąc sobie kręgosłup co się skończyło śmiercią. Reszta zeszła za nim , a jego truchło posłużyło im na jeszcze jakiś czas. W końcu jednakże trzeba było poświęcić kolejną osobę. Cała trójka pozbawionych nóg , śmierdzących kanibali starła się w straszliwym pojedynku. W wyniku szamotaniny Dai spadł ze skarpy na której toczyłą się bitwa. Gdy odzyskał przytomność zobaczył przed sobą wyjście z jaskini. Podpełzł po niego , i wydostał się na wolność. Światło słoneczne prawie wypaliło mu oczy , a jego poranione ciało w blasku dnia wyglądało okropnie. Po jakimś czasie dostrzegła go grupka mnichów , którzy wzięli go do siebie i wyleczyli , a nogi które zerzaeł zastąpili protezami. Po miesiącu od wyjścia z jaskini zebrał ekipę i wyruszył z misją ratunkową , licząc że uda mu się wyciągnąć Franqiego i Fablea.

epilog
Walka była bardzo zacięta , w końcu jednak Fable pokonał Franka i i rozpoczął zjadanie go. Biedak nie mógł nawet nic zrobić podczas gdy jego dawny kompan pożerał go żywcem. Świadomość zaczęła płatać mu figle , był przemęcząny , i opadał z sił. Czuł jak powoli odrywa się od własnego w znacznej części skonsumowanego ciała , aż w końcu mógł na nie spojrzeć , nie zatrzymał się jednak zbyt długo nad tym widokiem , gdyż jakaś siła kazała mu lecieć prosto , przez niekończące się tunele aż do wyjścia. Minął Daiego i poleciał w kierunku słońca . Leciał bardzo szybko , a w tym czasie pszeszło mu przez umysł całe jego dotychczasowe życie. Gdy w końcu stanął przed nieskończonym światłem nie był w stanie jednak lecieć dalej. Poczuł jak jakaś inna siła ciągnie go na dół ku ziemi , następnie z powrotem [ ort! ] do jaskini. Przez moment wydawało mu się że widzi jak Fable oszalały skacze w przepaść , pozbawiając się tym samym życia , aż w końcu spoczął z powrotem w swoim dawnym ciele. A raczej w tym co jedynie z niego zostało. Był w swojej własnej głowie , gdyż cała reszta została zjedzona. Zaczął słyszeć rzeczy których do tej pory nie słyszał , głosy wszystkich ludzi którzy byli wraz z nim na tej wyprawie , następnie zobaczył ich wszystkich , ale całkowicie odmienionych. I wtedy usłyszał coś czego się nie spodziewał - głos Daiego Kaiosamy. Zobaczył go przez oczodoły pozbawione oczu ( jeden z ulubionych kąsków Fenixa) trzymającego w rękach ciało Fablea i mówiącego tu jest Franqey , a tutaj drugi. Franek poczuł jeszcze jak jego usta somoistnie wypowiadaję słowa - a ty będziesz kolejny. Po tym zawalił się strop jaskini. Cała brygada kanibali została za swój uczynek przeklęta na błąkanie się po tych jaskiniach aż do końca świata.

Jako że Dai pisze że cały czas gra trwa , to oddaję swój głos na Fablea

"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"
doctor_slums Mężczyzna
Gekokujō
Gekokujō
doctor_slums
Wiek: 31
Dni na forum: 6.374
Posty: 38
Skąd: Murzynko
Frangej - bo to łoś
Avensus Mężczyzna
"Indestructible
Indestructible
[ Klan Asakura ]
Avensus
Wiek: 32
Dni na forum: 6.595
Plusy: 9
Posty: 1.687
Skąd: Gdańsk
Franqey- w końcu [ ort! ] przywódca klanu Jeśli to wygrasz to nie pij za dużo, żebyś mógł się jeszcze podzielić z nami wrażeniami odnośnie wygranej

When music is the weapon, the sickness is the cure
'Love' is making a shot to the knees of a target 120 kilometers away using an Aratech sniper rifle with a tri-light scope
[i43.tinypic.com/33ojrxj.gif]
Yogi Mężczyzna
Nameczanin
Nameczanin

Wiek: 32
Dni na forum: 6.376
Ostrzeżenia: 1
Posty: 59
Skąd: Chełmno
Ja głosuje na Daia.
K2 Mężczyzna
Ziemianin
Ziemianin
K2
Wiek: 30
Dni na forum: 6.354
Posty: 20
Skąd: Chełmno
Ja swój głos oddaję na Franqey'a

"Nigdy nie nauczysz się chodzić, dopóki nie upadniesz "
Dai Kaiosama Mężczyzna
"Rōnin
Rōnin
[ Klan Takeda ]
Dai Kaiosama
Wiek: 38
Dni na forum: 6.609
Plusy: 2
Posty: 1.408
Czas już najwyższy koczyć naszą gre...
Trochę ona trwała...
Ale chyba się podobało

Dziękuję wszystkim, którzy brali w niej udział. Bez was nie miałaby ona sensu. Dziękuję też pomysłodawcom oraz osobom, które prowadziły rozgrywkę. Dziękuje też tym, którzy nadali jej nizwykły klimat tworząc fantasyczne, czasem lekko kontrowersyjne, opowiastki.

Ale jak już wspomniałem, czas juz kończyć...
Tylko mi tu nie płakac:P
Ani tym bardziej nie skakać z radości...

W zwiazku z tym, że gra ma swoje reguły, ktoś musiał ją wygrać.

I z niukrywaną... albo lepiej ją ukryje:P

Ogłaszam zwycięstwo Dai Kaiosamy, czyli swoje:)

I tym optymistycznym akcentem kończę tę grę

Może niebawem wystartuje druga edycja?
Zobaczymy:)

Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam

Takeda Shingen
Szybki jak wiatr, spokojniejszy niż las, gwałtowny jak ogień, niewzruszony niczym skała.

Ten post był edytowany 1 raz, ostatnio zmieniony przez Dai Kaiosama: 05.11.2006, 21:57
Yogi Mężczyzna
Nameczanin
Nameczanin

Wiek: 32
Dni na forum: 6.376
Ostrzeżenia: 1
Posty: 59
Skąd: Chełmno
Gratulacje Dai.
Shiro Mężczyzna
"The Human Typhoon
The Human Typhoon
[ Klan Asakura ]
Shiro
Wiek: 35
Dni na forum: 7.018
Plusy: 4
Posty: 2.219
Skąd: Białystok
Niebo zwala się nam na głowę, Dai wygrał survivora No cóż, gratulacje...

Sometimes baby
We make mistakes
Dark and hazy
Prices we pay
Szarak Mężczyzna
"Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
[ Klan Takeda ]
Szarak
Dni na forum: 6.625
Posty: 1.214
Skąd: 4chan.org, Ostrzeżeń: Więcej niż Ty, kochany użytkowniku.
Jeee, szefunio wygrał!

Cthulhu fhtagn!
la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
That is not dead which can eternal lie.
Nie jest umarłym ten który spoczywa wiekami,
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi
And with strange aeons even death may die
nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami.

I kto powiedział, że jesteśmy poważni?
Avensus Mężczyzna
"Indestructible
Indestructible
[ Klan Asakura ]
Avensus
Wiek: 32
Dni na forum: 6.595
Plusy: 9
Posty: 1.687
Skąd: Gdańsk
"Niech się dzieje wola nieba. Z nią się zawsze zgadać trzeba". Szczere gratulację dla pana Michała aka Dai Kaiosamy W nagrode możesz dostać buzi albo kopa Wybór należy do Ciebie...

When music is the weapon, the sickness is the cure
'Love' is making a shot to the knees of a target 120 kilometers away using an Aratech sniper rifle with a tri-light scope
[i43.tinypic.com/33ojrxj.gif]
Shiro Mężczyzna
"The Human Typhoon
The Human Typhoon
[ Klan Asakura ]
Shiro
Wiek: 35
Dni na forum: 7.018
Plusy: 4
Posty: 2.219
Skąd: Białystok
Dla mnie i tak końcówka była nie fair, bo akurat pod koniec Survivoru powstały te klany i wiadome było to, że osoby z tego samego klanu będą głosować na osobę z swego klanu, która pozostała. Zero obiektywizmu...

No, ale cóż.

Sometimes baby
We make mistakes
Dark and hazy
Prices we pay
.Black Mężczyzna
Super Saiyanin 2
Super Saiyanin 2
.Black
Wiek: 34
Dni na forum: 6.717
Ostrzeżenia: 3
Posty: 930
Może niebawem wystartuje druga edycja?
Czemu nie . . w końcu przybyło kilku nowych użytkowników. Ciekaw jestem ilu TYM razem by się zgłosiło . . . I . . . gdzie tym razem toczyłaby sie Nasza nieprzewidywalna powieść . . . bo, jak wiemy, poprzednio wszystkie wątki miały miejsce w karczmie/oberży "Pod kilichem karo" gdzie to nieraz mieliśmy okazje poczytać o nieabstynenckich dokonaniach Naszych znajomych z forum, lub jak woleli niektórzy, z niedostępnych górskich szczytach, gdzie to żeśmy się pozjadali

Gratuluję Dai i naprawdę zachęcam, by rozkręcić to jeszcze raz . . .

Pozdrawiam
Dai Kaiosama Mężczyzna
"Rōnin
Rōnin
[ Klan Takeda ]
Dai Kaiosama
Wiek: 38
Dni na forum: 6.609
Plusy: 2
Posty: 1.408
Niebo zwala się nam na głowę, Dai wygrał survivora
To nie niebo się wali... To tylko śnieg jest tylko

Dla mnie i tak końcówka była nie fair, bo akurat pod koniec Survivoru powstały te klany i wiadome było to, że osoby z tego samego klanu będą głosować na osobę z swego klanu, która pozostała. Zero obiektywizmu...

No, ale cóż.
Primo.
Klany pewstały niezależnie od rozgrywki. Pomysł ich powołania pojawił sie na długo przed startem gry.

Secundo.
Każdy miał prawo wziąć udział w grze.

Tertio.
Każdy głosował na tego, na kogo głosować chciał.

Quarto.
Trudno o obiektywizm, jeśli w grze w eliminację biorą udział znajomi. Więcej- obiektywizm jest nniemalnimożliwy, i jest tojak najbardziej naturalne...

Quinto.
Grę ktoś musiał wygrać. A że zwycięstwo przyadło mi, i to w większości dzięki głosom z klanu Takeda, nie zmienia faktu, że o zwycięstwie zadecydowali sami forowicze. Rules are rules, a grać mógł każdy...

Nie ma sensu szukać dziury w całym... Ja uważam, że jak na pierwszą tego typu grę na Nao, wyszła ona bardzo ciekawie.

pozdrawiam

Takeda Shingen
Szybki jak wiatr, spokojniejszy niż las, gwałtowny jak ogień, niewzruszony niczym skała.
Shiro Mężczyzna
"The Human Typhoon
The Human Typhoon
[ Klan Asakura ]
Shiro
Wiek: 35
Dni na forum: 7.018
Plusy: 4
Posty: 2.219
Skąd: Białystok
Dai Kaiosama napisał(a):
Grę ktoś musiał wygrać. A że zwycięstwo przyadło mi, i to w większości dzięki głosom z klanu Takeda, nie zmienia faktu, że o zwycięstwie zadecydowali sami forowicze. Rules are rules, a grać mógł każdy...
Wyszło na jaw, że wygrałeś dzięki klanowiczom, pewnie jakąś nagrodę teraz im dasz za głosy czy coś w tym rodzaju.

Dai Kaiosama napisał(a):
Nie ma sensu szukać dziury w całym...
No to mamy inne zdanie, no, ale nie będę psuć ci tego dnia chwały i po prostu [ ort! ] jeszcze raz pogratuluję.

Dai Kaiosama napisał(a):
Ja uważam, że jak na pierwszą tego typu grę na Nao, wyszła ona bardzo ciekawie.
Nom, tu muszę się zgodzić, tylko no końcówka była "ble" i zwycięzca też

Gratz Dai.

Sometimes baby
We make mistakes
Dark and hazy
Prices we pay

Ten post był edytowany 1 raz, ostatnio zmieniony przez Shiro: 05.11.2006, 22:25
Avensus Mężczyzna
"Indestructible
Indestructible
[ Klan Asakura ]
Avensus
Wiek: 32
Dni na forum: 6.595
Plusy: 9
Posty: 1.687
Skąd: Gdańsk
To nie niebo się wali... To tylko śnieg jest tylko Very Happy

Za dużo Dnia Świra


Nie ma sensu szukać dziury w całym... Ja uważam, że jak na pierwszą tego typu grę na Nao, wyszła ona bardzo ciekawie.
Racja. To nasza pierwsza dobrze zorganizowana gra wspólnoty forum. Mam nadzieję, że nie była to ostatnia zabawa tego typu.
Musimy spróbować tego ponownie, tylko kiedy? Może jeszcze w tym miesiącu?

When music is the weapon, the sickness is the cure
'Love' is making a shot to the knees of a target 120 kilometers away using an Aratech sniper rifle with a tri-light scope
[i43.tinypic.com/33ojrxj.gif]
Dai Kaiosama Mężczyzna
"Rōnin
Rōnin
[ Klan Takeda ]
Dai Kaiosama
Wiek: 38
Dni na forum: 6.609
Plusy: 2
Posty: 1.408
Wyszło na jaw, że wygrałeś dzięki klanowiczom, pewnie jakąś nagrodę teraz im dasz za głosy czy coś w tym rodzaju
No oczywiście, że tak:)
Każdy dostanie ostrzeżenie za to, że głosowali na mnie w nieodpowiedniej kolejności. Tego nie da się wybaczyć...
A co do dnia chwały...
Sorry Shirro... Bez Komentarza

Z mojej strony koniec dyskusji na ten temat. Zwyczajnie nie ma sensu zaczynać niepotrzebnego sporu.Poza tym i tak nie ma sie o co spierać...

pozdrawiam

Takeda Shingen
Szybki jak wiatr, spokojniejszy niż las, gwałtowny jak ogień, niewzruszony niczym skała.
franqey Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
franqey
Wiek: 37
Dni na forum: 6.680
Plusy: 3
Ostrzeżenia: 3
Posty: 2.643
Skąd: Danzig
Gratulacje Dai

"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"
Wyświetl posty z ostatnich:
Strony:   1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  

Forum DB Nao » » » Survivor - wersja userska
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook