1. Gaara vs. Deidara - nie dość, że efektowna, to jeszcze Gaara pokazał klasę jako Kazekage. Bronił ludzi, którzy się go obawiali, przedkładając dobro wioski nad własne życie - dzięki paint za zwrócenie uwagi
2. Gaara vs. Rock Lee - tu oczywiście zasługi za show należą się "fuzzy-brows'owi" (: Świetne taijutsu, a do tego Bramy. Słowem - majstersztyk.
3. Gaara vs. Kimimaro - za rozmach. Ukazany został prawdziwy potencjał Gaary - w końcu nie każdy potrafi zamienić step na pustynię
Sam nie wiem, czemu tak jest - najprawdopodobniej to zasługa opanowania shinobi piasku, który w przeciwieństwie do Naruto zawsze potrafi zachować zimną krew(nie licząc opętania przez Shukaku).











Jakoś nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia... Wszystko dlatego, że cała ta inwazja Paina na Konohę trwała w mandze pół roku i po prostu w końcu człowiek się znudził, że nic innego się nie dzieje, bleee... Dobrze, że się wreszcie skończyła 

