Drobny szczegół, który zapadł mi w pamięci - mianowicie siedziba/baza wypadowa Goku Blacka. W przeciwieństwie do takich cyborgów, którym w głowie było jedynie niszczenie, niedoszły bóg światów spędzał wolne chwile w przyjemnej leśnej chatce znajdującej się na obrzeżach zrujnowanego świata, pijąc sobie herbatkę.
Zdecydowanie ruch oporu oraz ukazanie beznadziejnej sytuacji, z jaką przyszło im się zmierzyć. Ciekawe doświadczenie, które daje do myślenia, że poza walczącymi super-wojownikami, swoją walkę prowadzili także "zwykli" ludzie, próbując co jakiś czas odgryźć się oprawcy, ale przede wszystkim starając się przeżyć kolejny dzień wśród gruzu i zawalających się stacji metra.