Mnie zawsze dziwił jedne fakt: "Pan Toranagi-san", czyli po polsku "Pan Pan Toranagi" No ale dobra...
Oglądałam parę odcinków. Scenerie bardzo fajne, klimat też. No ale jak zwykle trzeba było wcisnąć amerykańca.
Szkoda tylko, że oglądając takie seriale ludzie często nabierają mylnego wrażenia o brzmieniu języka japońskiego. Ktoś bardziej zaznajomiony z nim wie, że jest on bardzo melodyjny. Natomiast moja mama po obejrzeniu całego serialu stwierdziła, że współczuje japońskim dzieciom, skoro rodzice opowiadają im bajki takim mocnym sylabicznym krzykiem (wiecie jak to wzburzeni samurajowie)
"Jego drogę spowija jedwab, odciski jego palców na rosie,
Mieszkańcy krain mroku pokornie się przed nim płożą.
Bękart Matki Natury odrzucony przez liście i potok
Obcy w obcym kraju, szuka pociechy w swych marzeniach."
Marillion "Grendel".
Denerwować się, to mścić się na swoim organizmie za głupotę innych.