| 
 W tym samym czasie, gdy Vegeta rozmawia z Bulmą, na Ziemi wylądował oddział 1 armii Scara. Wylądowali w kilku miejscach. W tym oddziale jest dziesięciu oficerów: Abdel, Orik, Sarek, Szurik, Adrian, Sarevok, Reital, Irenikus, Dao, Dreik.
 
  
Przed CC. 
– O, to miałeś na myśli! – Bulma powiedziała. 
– Tak! To było sprawą... – Vegeta nagle przerwał w połowie zdania, gdyż poczuł dużo źródeł energii, dla Vegety "małych", ale były znacznie silniejsze od energii jakimi dysponowali zwykli Ziemianie. 
– Co się stało? – Bulma spytała. 
– Na Ziemi pojawiły się nieznane źródła energii! Lecę to sprawdzić! Schroń się wraz z Brą i juniorem, do czasu mego powrotu! – Vegeta powiedział i odleciał w kierunku najbliżej położonego miejsca lądowania wrogów. 
– Uważaj na siebie! – Bulma powiedziała, gdy słowa te stały się tylko szybko lecącą smugą niebieskiego światła, i Vegeta jej nie słyszał. Bulma spełniła życzenie Vegety.
 
  
Oddziałem, w którego kierunku leci Vegeta, dowodzi Dreik. Vegeta doleciał na miejsce zanim wrogowie zdołali dostać się do pierwszego skupiska ludności. Nagle skautery przeciwników wykryły ogromną siłę w pobliżu, wszystkie wybuchły, gdyż żaden nie był w stanie zmierzyć tak dużej siły. W chwili wybuchu doszły do wielkości 51.000.000 j. 
– To nie mogła być żadna awaria! – zauważył Dreik, który gdyby wybuchł jeden, dwa uznał by to za awarię, ale tu wybuchły wszystkie co do jednego, a oddział ma ponad stu żołnierzy. Dreik nie wie, że inne oddziały już spotkały się ze swoim przeznaczeniem. 
– Tak to nie była żadna awaria! – powiedział Saiyanin, który dopiero co przybył na miejsce. 
– Vegeta?! – powiedział zdziwiony Dreik. 
Dreik nie zrobił nic na razie, ale jego podwładni bez rozkazu spróbowali szczęścia z Vegetą, co przypłacili życiem. 
– Ktoś jeszcze chce udać się na drugi świat?! – spytał Vegeta z kpiną w głosie. 
– Nie sądziłem, że jesteś na Ziemi. – mruknął Dreik zdziwionym głosem. 
– Nic nie wiedzieliście o Ziemi, a mimo to ją zaatakowaliście, Dreik. – powiedział Vegeta. – A tak przy okazji jak tam rozstrzygnęła się sprawa w armii po śmierci Freezera, ponieważ nie śledziłem tego "wrzącego kotła pełnego ukropu". – dodał. 
– Rozpadła się na wiele armii, między którymi panuje teraz względny spokój. – powiedział Dreik. 
– Spokój, który można porównać do morza chwilę przed burzą! – zaśmiał się Vegeta. 
– Można tak powiedzieć! Co tutaj robisz? Ja dostałem pewien rozkaz, zresztą standardowy, sam wiesz o co chodzi. – powiedział Dreik. 
– Wiem, ale powiedz mi kto jest "głównodowodzącym" twojej armii? – powiedział Vegeta. 
– Scar. Ale dlaczego cię to interesuje? – powiedział Dreik trochę zdziwiony. 
– Tej misji nie wykonasz! – odparł zdecydowanym tonem Vegeta. 
– Rozumiem, że to z jakiegoś powodu byłoby dla ciebie nie na rękę. – powiedział Dreik. 
– Dokładnie. Można to rozwiązać na dwa sposoby. Możesz zrezygnować z wykonania tej misji! – powiedział Vegeta. 
– A ta druga możliwość? – powiedział Dreik wiedząc jednocześnie, że nie spodoba mu się odpowiedź Vegety. 
– Możesz też teraz zginąć! – powiedział Vegeta. 
– Proponujesz mi abym zdezerterował. Mojemu dowódcy to by się nie spodobało. – mruknął Dreik wyraźnie zdając sobie sprawę, że z Vegetą nie ma teraz najmniejszych szans. 
– Dreik, powiedz mi jaką siłą dysponuje teraz Scar? – spytał Vegeta. 
– 50.000.000 j. – powiedział Dreik. 
– Ja mam zaś znacznie większą siłę! – zaśmiał się Vegeta. – Wierz mi! – dodał. 
– Wierzę, ale nadal nie rozumiem dlaczego nie chcesz, aby ta misja się powiodła. – powiedział Dreik. 
– To jest cholernie długa historia! Zresztą "ktoś" tu do nas leci! – mruknął Vegeta wyczuwając zbliżającą się w ich stronę energię Trunksa.  
 |