Laru napisał(a):
Shounen napisał(a):
Einstürzende Neubauten
Jedna piosenka mi wystarczy... Nie dość, że z kartki, to jeszcze ta "perkusja"... No i niemiecki. Nie lubię tego języka.
Chocholi taniec. Jeden raz podane argumenty nie mające nic wspólnego z muzyką, powtarzane tysiąc razy, do bólu i do skutku. W zasadzie jeden cytat, a późniejsze pisanie że powody były. Z tym że nie ma tu ani jednego powodu. Ale po kolei.
1. Jak już gdzieś pisała Drakan, jedna piosenka nie wystarczy bo niektóre kapele mają skrajnie różne piosenki.
2. Co ma do rzeczy że z kartki? Nie ma to najmniejszego przekładu na muzykę. Brando jak grał Ojca Chrzestnego też czytał z kartki, a nie miało to wpływu na jego grę. Sam byłem na paru koncertach ( w tym T. Love i Kult) kiedy wokalista śpiewał z kartki. Nie muszę dodawać że podane przeze mnie zespoły należą do polskiej czołówki jeżeli chodzi o przygotowywanie koncertów. A video jest z koncertu. Jest to proceder istniejący na całym świecie gdy kapela gra nową piosenkę, i nie zdążyła się jej jeszcze dobrze nauczyć.I nie świadczy to o głupocie wykonawcy, bo akurat Blixa Bargeld należy do najbardziej inteligentnych muzyków z jakimi się spotkałem.
3. Jak już pisałem zrobienie własnej perkusji i umiejętność grania na niej wynika bardziej z bardzo dobrego słuchu muzycznego niż z braku umiejętności. Wielu muzyków samodzielnie przygotowuje sobie instrumenty, i są za to zazwyczaj chwaleni niż ganieni, więc argument całkowicie z dupy. No, ale jak ktoś nie potrafi się wyrwać poza swoje schematy to cóż począć.
4. Język niemiecki - podczas gdy kapele z całego świata wolą śpiewać pokaleczonym angielskim, który wielokrotnie przez to zatracił właściwą sobie poetykę, śpiewanie w rodzimym języku powinno być chlubą, a nie przywarą. Zwłaszcza jeśli potrafi w tym języku napisać dobre teksty, pasujące do muzyki, i oddające ducha i język poetycki danej narodowości. Sam nienawidzę niemieckiego, ale jest różnica między używaniem języka w potocznej mowie, a między wyczuciem języka do tworzenia sztuki.
Jak już pisałem chocholi taniec.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"