Istna masakra... Szlachetne studio, które przez takie serie jak Clannad, czy cała saga o Haruhi stało się rozpoznawalne na całym świecie, a tu taka tragedia. Mam nadzieję, że nie oznacza to końca(?). Widzę, że już jakieś zbiórki są organizowane.
Sprawca rowniez zostal dotkliwie poparzony w pozarze, ktory sam wywolal. Z tego co wiem jest hospitalizowany i odzyskal juz swiadomosc. Jego przesluchanie i postawienie mu zarzutow jest wiec kwestia czasu. Mysle, ze moze sie spodziewac kary smierci.Jezeli wiara w drugiego czlowieka, ktorego ma sie przed oczami jest naiwnoscia, to jak nazwac wiare w Boga, ktorego nikt nigdy nie widzial...???
Trochę trwało ustalenie motywów sprawcy, a przynajmniej potwierdzenie plotek, które podawała prasa i internet.
Ostatecznie gość okazał się jakimś czubkiem (co więcej wcześniej karanym), który ubzdurał sobie, że studio zrobiło plagiat jego "powieści". Kij wie w sumie jakiej, choć pojawiła się informacja, że brał udział w konkursie organizowanym przez Kyoto Animation, ale odpadł w pierwszym etapie.
Czy znaleziono jakąś dokumentację na ten temat w jego mieszkaniu to nadal nie wiadomo, a on sam nie podał które dzieło KyoAni to zrzynka. Niemniej facet jakoś pod koniec listopada został doprowadzony do zdrowia do takiego stopnia (ciekawostką jest, że zrobili mu naprawdę bardzo złożone zabiegi przeszczepu skóry. Podobno jedne z większych w historii japońskiej służby zdrowia), że rozprawa sądowa to tylko kwestia czasu. Wyraził skruchę.
Oczywiście znów są komentarze, że może uniknąć kary śmierci (z racji problemów psychicznych), która w Japonii jest legalna. Samo studio funkcjonuje nadal, więc to nie koniec.