Od lat trzon mojego czytactwa, to totalitaryzmy (II WŚ, Holocaust, Hitler, Stalin itp. ale tylko literatura faktu z małymi wyjątkami na 'Łaskawe" np.) i biografie.
Te ciężkie, wyczerpujące pozycje przeplatam, aby się nie pogrążyć, Filipiukiem i Mendozą, których uwielbiam i czytam często.
Poza tym kocham fantasy, te wszystkie smoki, gryfony, gargulce, krasnoludy, kichające anioły i inne cuda. No i Wiedźmin w formie komiksu.
Czytam książki podróżnicze, o krajach, które chcę odwiedzić, albo w których byłam.
Czytam książki o sztuce, szczególnie o Gaudim, geniuszu, bez którego moja ukochana Barcelona wyglądałaby zupełnie inaczej.
Nie pogardę dobrą książką obyczajową, thrillerem psychologicznym, czy kryminałem.
Oczywiście klasyka, czytana wielokrotnie.
Książka musi mieć to "coś", zawsze dobrze napisana, zaskakująca, wstrząsająca, niepozwalająca zapomnieć o sobie po przeczytaniu ostatniego zdania.
Nie odpalam książki od książki, po każdej robię dłuższą lub krótszą przerwę, by przetrawić.