» Ulubiony artysta muzyczny

Wiele zespolow bardzo lubie, ale z tych obecnych, to najbardziej szwajcarski Lacrimosa.
Graja rocka roznych rodzajow, a wiecej info mozna znalezc tu, jesli kogos by zaineterosowalo
-> http://pl.wikipedia.org/wiki/Lacrimosa

A z tych starszych, to Pink Floyd wymiata. Czemu, chyba nie musze pisac...

PS. Wiecej zespolow wymienialem w moim bardzo starym temacie.

---

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ cytaty z anime i mang | MAL | Twitter · YT

Osobiście słucham Fall Out Boy. Ale jak się zdarzy to innych zespołów ale tylko niektóre kawałki. Oczywiście grają Punk Rocka, więcej info na

http://pl.wikipedia.org/wiki/Fall_Out_Boy

nie chce mi się rozpisywać więc po prostu [ ort! ] napisze że
-wszystkich z r&b
-wszystkich raperów
-kilka zespołów rockowych i metalowych

---

Gdy ktoś umiera wszponach Gniewu
Rodzi się klątwa..krąży w Okół miejsca Śmierci
Gdy zabłądzisz w to miejsce...
...:::ZNISZCZY CIĘ JEJ GNIEW:::...

Jest wielu bardzo dobrych i zdolnych wykonawców, a do gustu potrafi przypaść mi utwór z każdego rodzaju muzyki. Jednak są artyści i zespoły, które zajmują u mnie stałe miejsce w Top Liście(w większości nie są oni wcześniej wymienieni, a szkoda):
-U2
-Bon Jovi
-R.E.M.
-Robbie Williams
-Linkin Park
-Aerosmith
-Creed
-Czerwone Gitary
-Perfekt
-Shakin Stevens
-Blue

---

Jeśli nas zranicie, nie będziemy krwawić
Jeśli będziecie nas łaskotać, nie będziemy się śmiać
Jeśli nas otrujecie, nie będziemy umierać
Ale jeśli nas oszukacie, to czy nie powinniśmy się zemścić?

Peja
DonGURALesko
Eminem
Armin Van Buuren

Najlepszy artysta muzyczny?. Bez wątpienia jest to Eminem. Biały raper, który ma fajne kawałki.
Jest spoko ziomalem widać, że równy z niego gość.
Poza tym wychowałem się na jego piosenkach, gdy starsi bracia puszczali jeszcze na magnetofonie^^ jego kawałki.
Potem na jakiś czas zapomniałem o nim, lecz gdy na TVP1 obejrzałem 8 milę stałem się na "nowo" jego fanem.

Moim absolutnie ulubionym artystą muzycznym jest Jim Morrison. Wokalista The Doors, jakby ktoś nie wiedział, tak dla formalności.
Jego postać od samego pojawienia się na scenie muzycznej, aż do dnia dzisiejszego wzbudza wiele kontrowersji. Niesamowicie utalentowany tekściarz o niesamowicie spokojnym i ciekawym głosie czy szukający wszędzie rozgłosu pijak doprowadzający do furii wszystkich na około?
Jimbo nie posiadał wybitnego głosu, o nie. Wręcz przeciwnie, często zdarzało mu się fałszować np. Touch me, Five to one. Jednak moge z czystym sercem stwierdzić, że nikt nie fałszował nigdy tak przepięknie jak on. Często spotykam się ze stwierdzeniem że Morrison bardziej zajmował się śpiewną recytacją tekstów niż samym śpiewem i przyznam, że po części się z tym zgadzam. Niby to tylko kolejny spokojny, zachrypnięty głos jakich wiele, a jednak... jest niesamowity i niepowtarzalny.
Jimmy wręcz kipiał charyzmą, dlatego tak łatwo przychodziło mu zjednanie sobie ludzi. Doskonale wiedział jak działa na innych i w perfidny sposób to wykorzystywał. Jednak sam okazał się osobą słabą psychicznie - nie był przygotowany na rolę boga seksu którą chciała narzucić mu publiczność. Jednak nawet wtedy, kiedy był na krawędzi (jego słynny tekst "Wiecie co? Chyba przeżywam załamanie nerwowe") nadal robił to co do niego należało - tworzył. Morrison balansował na krawędzi rzeczywistości i fantazji i nie wahał się skoczyć, chociażby po to, żeby sprawdzić co się stanie. Dał ludziom to czego oni od niego oczekiwali, prosząc o jedno "czytajcie moje teksty". Całe życie nie mógł zrozumieć, dlaczego on jest wznoszony na piedestal a setki utalentowanych poetów pozostają wciąż anonimowe dla ludzkości.
Dlatego właśnie Jim Morrison jest moim ulubionym artystą muzycznym. Wspaniały głos, wspaniały talent do pisania, wspaniała osobowość. Wspaniały człowiek no po prostu.
Dodam jeszcze, że Morrison mógłby z powodzeniem używać swojego głosu udając gitarę. Słuchając "Cars Hiss By My Window" dopiero za którymś tam przesłuchaniem zorientowałam się, że to nie solówka gitarowa a śpiew Jima.

Lubię jeszcze Freddie'go Mercurego, Hyde'a, Gackta, Klausa Meine'a, James'a Hetfielda.

---

Nawet siedząc na ławie oskarżonych lubimy słuchać o sobie.