| Kim jest dla Was Hitler? | |||
| Tyranem i mordercą |    | 23 | 67,65% | 
| Wielkim przywódcą |    | 7 | 20,59% | 
| Dobrym człowiekiem |    | 0 | 0,00% | 
| Idiotą bez szkoły |    | 4 | 11,76% | 
| Wszystkich głosów: | 34 | ||
 
						
 
					 
						
 
					 
Jako ciekawostkę dodam, że film o początkach działalności Hitlera- "Hitler, narodziny zła" śmiało stawia tezę o tym, że poza społeczeństwem niemieckim i w innym czasie Hitler mógłby zostać, co najwyżej, malarzem pokojowym. Film warto obejrzeć.
 ta teza jest bardzo prawdopodobna, ale faktem pozostaje, że żył w czasie odpowiednim i odpowiednio manipulował społeczeństwem, że osiągnał to, co osiągnał.
  ta teza jest bardzo prawdopodobna, ale faktem pozostaje, że żył w czasie odpowiednim i odpowiednio manipulował społeczeństwem, że osiągnał to, co osiągnał. 

 
						
 
					 
						
 
					Hitler miał zdolności przywódcze.Na początku go słuchali.Jednakże potem zaczęli się go bać.

 
						
 
					 
 
						
 
					 
						
 
					 
						
 
					 !!
!!
 
						
 
					 
						
 
					Gówno prawda.
Ruskie miały potężne zasoby ludzkie i tak dotarłyby do Brlina, a Alianci mieli kupę sprzętu. A najbardziej elitarne jednostki Niemców i tak znajdowały się na Froncie Wschodnim. Co najwyżej mogliby przez kilka tygodni przetrzymać Aliantów, którzy i tak niekiedy tam sami ćwoczyli.
Błąd popełnił napadając na ZSRR bez uprzedniego uporządkowania spraw z UK, czyli podbiciu jej, co było oczywiście niemożliwe ze względu na przewagę Anglików na morzu. Operacja Seelöwe była niewykonalna, wg nowomowy nazistowskiej odraczana, wiedział o tym nawet Dönitz, Hitler już nie.
 
						
 
					 
						
 
					Wojna na zachodzie nie zakończyłaby się. Amerykanie wraz z sowietami zapewenili siebie na wzajem, że końcem wojny w Europie będzie dopiero bezwarunkowa kapitualcja. A Roosevelt darzył Stalina rodzajem platonicznej miłości, ufał mu bezgranicznie i miał w garści Churchilla, który w Wielkiej Trójce był jedynie pionkiem.
Poza tym Ardeny nie były jedynym kierunkiem natarcia Aliantów.
A do użycia cudownej broni nie doszło i trudno mówić co by to dało, gdyż nigdy po jej użyciu nie toczono dalszych walk z wrogiem. A poza tym to tylko gdybanie.
A nawet ewentualne przesunięcie dywizji z zachodu na wschód trwałoby troszkę i nie wiele by pomogło. Ruska masa naprawdę była ogromna. I trzeba pamiętać, że Niemcy straciliby dużo cennych zakładów przemysłowych(Alianci nie oddaliby Niemcom tak za sam pokoj Francji, Beneluxu i Norwegii, raz- to żadna korzyść, dwa- ogromne upokorzenie, o wiele większe od Wietnamu), właściwe Niemcy wraz ze zdobyczami na wschodzie zapewneby nie podołałyby potrzebom wojny.
 
						
 
					
 
						
 
					 
						
 
					 
						
 
					 
						
 
					 
						
 
					 
						
 
					Co prawda sytuacja diametralnie by się zmieniła,gdyby owe rakiety wyposażyć w ładunki jądrowe,ale nie istniała wtedy technologia pozwalająca zaopatrzyć rakiety w głowice atomowe.Poza tym Niemcom nie udało się zbudować bomby atomowej.A więc nie sądzę aby rakiety były w stanie coś zmienić.
 
						
 
					