
czy zastanawialiscie sie kiedys co by sie stalo gdyby Goku nie spadl w przepasc i nie udezyl sie w glowe ? Czy Son Gohanowi udaloby sie wychowac niesfornego dzieciaka ? Czy Goku zniszczylby planete, czy bylby w stanie pokonac Piccolo [ w koncu musialby sie na niego natknac, chociaż [ ort! ] gdyby Pilaf nie dopomogl to Daimao dalej bylby uwięziony, w takim razie czy inerwieniowałby Kami-sama?], czy przylaczylby sie do Raditz'a i co staloby sie z Freezerem ? Jak wtedy ukladalby sie stosunki Goku i Vejity ?
Pytań dużo i zapewne będzie wiele dziekawych komentarzy

Pozdrawiam
