Nie sztuką jest dołączyć do dobrego klanu. Sztuką jest taki klan stworzyć.
Dla mnie wygląd jest najważniejszy, a jeśli charakter przy tym mi nie pasuje, to trzeba szukać innego ładnego, może będzie lepszy .
Revania napisał(a):Dla mnie wygląd jest najważniejszy, a jeśli charakter przy tym mi nie pasuje, to trzeba szukać innego ładnego, może będzie lepszy .
Przystojny partner to idealny prezent dla kumpeli, sąsiadki, siostry itd.
Poza tym tacy wylansowani przystojniacy mają siano we łbie. Zazwyczaj, nie mówię o wszystkich.
Nie wiem co facetom przeszkadza ogolić te pachy i nogi przynajmniej, przecież to obrzydliwie wygląda.
łażenie w samych majtkach po mieszkaniu (Ktoś jednak wymyślił spodenki i koszulę, nie można tego założyć? Ja w samych gaciach nie chodzę.),
Najważniejsze to nie podporządkowywać sobie kobiety. Krew mnie zalewa, kiedy niektóre mówią "Nie zrobiłam tego, bo mój chłopak się na to nie zgadza". Ja nie dałabym z siebie zrobić własności jakiegoś półgłówka, który myśli, że wszystko mu wolno
Nie sztuką jest dołączyć do dobrego klanu. Sztuką jest taki klan stworzyć.
Przystojny partner to idealny prezent dla kumpeli, sąsiadki, siostry itd.
Poza tym tacy wylansowani przystojniacy mają siano we łbie. Zazwyczaj, nie mówię o wszystkich.
Nie przepadam za sierściuchami i żelusiami.
Zgadzam się z Laru-chan (swoją drogą, jeśli to ty byłaś VidelOtaku to pozdrawiam, pamiętam cię ; >). Jak miałam te 15, 16 lat to ciągle latałam za przystojniakami, których wadą jest to, że doskonale zdają sobie sprawę ze swojego wyglądu. Potem mi się dorosło i w dupie mam urodę, zwłaszcza że dla mnie naprawde pociągający są mężczyźni właśnie z tych męskich, brutalnych, dzikich i nawet lekko zwierzakowatych.
Owszem, wiadomo, każda z nas chciałaby mieć faceta, który zarówno pod względem wyglądu jak i charakteru byłby na wysokim poziomie.
Ale ja dziesięć tysięcy razy bardziej cenię sprawny mózg niż wygląd.
Ja chodzę. Tak jest najwygodniej, nic nie ogranicza ruchów
Z góry zaznaczam, że jestem wrednym feministą i o ile podoba mi się jakieś 10% kobiet, o tyle mężczyzn... cóż... 0,5%? Uważam ich za gorszych od kobiet pod większością względów; coś pociągającego znajduję jeno w tych, którzy są bardziej androgyniczni lub lekko sfeminizowani niż męscy.
Z kolei odrzuca mnie niezadbanie, brak stylu w wyglądzie itd.
nie ma nic milszego niż usłyszeć w łóżku, że ma się "ciało przywodzące na myśl greckich bogów rzeźbionych dłutem Fidiasza".
Dla mnie wygląd jest najważniejszy, a jeśli charakter przy tym mi nie pasuje, to trzeba szukać innego ładnego, może będzie lepszy . Nie zależy mi na tym, żeby znaleźć sobie byle kogo, tylko kogoś, kto spełni moje wymagania. Nie szukam ideału, ale nie chcę poświęcić mojego czasu komuś, kto na to nie zasługuje.
Jeśli chodzi o wygląd, to podobają mi się tylko i wyłącznie Azjaci (chodzi mi o tych skośnych Azjatów xP). Niestety, nie wszyscy. Nie lubię takich zbyt męskich, najlepiej jak są fanami visualu i farbują włosy na różne, ciekawe kolory, eksperymentują z ciuchami i makijażem, są szczupli i mają śliczne buźki. Wzrost raczej nie ma znaczenia, chociaż nie lubię zbyt wysokich, czuję się przy nich dziwnie (mam 154cm).
(mam 154cm).
Absolutnie nie przeszkadzałoby mi, kiedy facet byłby niższy ode mnie.
Poza tym nie znoszę owłosienia. Nie wiem co facetom przeszkadza ogolić te pachy i nogi przynajmniej, przecież to obrzydliwie wygląda.
Kobiety muszą to robić, więc czemu faceci nie?
Co do charakteru, popieram to, co napisała Parvatti. Szczególnie to, o byciu kumplem i nie mówieniu 'kobiecie to nie wypada, więc tego nie rób'.
Nienawidzę takiego zachowania i takie teksty działają na mnie w odwrotny sposób, zrobię to na złość.
A jak komuś przyjdzie do głowy, żeby to krytykować, niech najpierw spojrzy na siebie.
Faceci mają mnóstwo obrzydliwych nawyków, np. nie opuszczanie klapy od sedesu, rozrzucanie brudnych skarpet po podłodze, łażenie w samych majtkach po mieszkaniu (Ktoś jednak wymyślił spodenki i koszulę, nie można tego założyć? Ja w samych gaciach nie chodzę.), nie używanie antyperspirantów, nie sprzątanie po sobie.
Najważniejsze to nie podporządkowywać sobie kobiety.
Ja nie dałabym z siebie zrobić własności jakiegoś półgłówka, który myśli, że wszystko mu wolno.
Jeśli ktoś wiele mi zaoferuje, ja również będę potrafiła dać od siebie wiele.
Sama nie jestem ideałem zarówno pod względem wyglądu jak i charakteru,
więc nie dążę ślepo do tego ideału.
W końcu piękno miłości polega m.in. na tym, że akceptuje się wady i niedoskonałości tej drugiej osoby.
Od wielu lat cierpię na rozstrój nerwowy. Głupia odpowiedź na lekcji wywołuje u mnie ogromny stres.
Chociaż czego u facetów nie lubię, to zarośniętej mordy.
Ja chodzę. Tak jest najwygodniej, nic nie ogranicza ruchów
Po co mam zadowalać się byle kim? Wolę nikogo nie mieć, niż oszukiwać siebie i udawać, że podoba mi się ktoś, kto tak naprawdę jest dla mnie brzydki...
Każdy ceni coś innego. Ja chciałabym jednak, żeby facet o siebie dbał i myślał o swoim wyglądzie. Już od nastoletniego wieku podobali mi się właśnie tacy i nic w tej kwestii się nie zmieniło. No, może poza tym, że zaczęłam w pewnym momencie gustować jedynie w Azjatach.
To chyba byłby cud, gdyby naprawdę spodobał mi się jakiś facet
W każdym razie dobrze, że masz jakieś wymagania, a nie bierzesz to, co nawinie się pod rękę. Trzeba znać swoją wartość.
cytat:
Z kolei odrzuca mnie niezadbanie, brak stylu w wyglądzie itd.
Ktoś taki po prostu wygląda jak nudziarz. Odpowiednio dobrane ubranie sprawia, że człowiek wyraża siebie i pokazuje innym część własnej osobowości.
Lepiej poczekać i niczego później nie żałować
Z reguły cenię też sobie skromność, nie lubię facetów którzy lansują się i swoim zachowaniem pokazują jacy to oni są fajni.
nie przepadam tylko za zbytnio napakowanymi facetami, gdyż z reguły mają więcej w mięśniach aniżeli w głowie.
Tolerancja. Powinien zaakceptować mnie taką jaka jestem, i nie kazać mi się zmieniać.
Opiekuńczość, ale bez przesady. Owszem, fajnie jest gdy chłopak się o mnie troszczy, no ale nienawidzę, jak mnie traktuje, jak małego bobaska.
I o to żeby był Geltelmenem- by nie traktował kobiety jako ,,gorszy gatunek człowieka".