Najsmutniejsze dla mnie było, jak Goku wracał do domu po rzeczy, żeby zacząć trening u "Genialnego Miszcza"."...nie pasuję do tej pedalskiej sztafety... “
Łzy rozpaczy w oczach bezsilnego Vegety, gdy zdał sobie sprawę,że nie zdoła pokonać Freezy,że nie zdołał stać się Super Saiyaninem i stracił wolę walki.Bardzo smutny moment.
Pozdrawiam Jezeli wiara w drugiego czlowieka, ktorego ma sie przed oczami jest naiwnoscia, to jak nazwac wiare w Boga, ktorego nikt nigdy nie widzial...???
Najsmutniejsza chwila hmm muszę pomyśleć, gdy Vegeta żegnał się z małym Trunksem i poświęcił swoje życie aby pokonać Bubu. łzy miałam w oczach wtedy.
Gdy Bulma i Czczi dostały wiadomość od Songa, że vegeta i Songochan nie żyje Bulma tak strasznie płakała .
Ryczałam jak bóbr kiedy Piccolo oddał życie by ratować Son Gohana przed Nappą. Chyba wtedy polubiłam tak całkiem całkiem Szatana.
No i oczywiście kiedy Vegeta oddaje życie w walce z Buu. Sam fakt, że taki wielki wojownik dumny i butny, odczuwa 'miłość'. W końcu to w imię uczuć postanawia zginąć.
Za serce chwytały też momenty kiedy Vegeta zdawał sobie sprawę ze swej bezsilności, z tego że nie jest w stanie dorównać Goku.
Mi to ukwila scena jak Songo w DB walczyl z Piccolo Daimao jak jeszcze nie byl mlody tylko stary przed odmlodzeniem przez smoka wtedy ryczalem jak bobr jak zobaczylem ze Songo przegrywa i moze zginac a tak to jak Songo poswieca zycie w w walce z Radimem. Jak Vegeta sie wysadza w walce z Bu Bu,Piccolo jak oslania Gohana przed Nappa
Wiek: 25 Dni na forum: 4.854 Posty: 31 Skąd: Rzeszów
Ja myślałem że się popłaczę na samym końcu mangi DB niby dobrze się kończy ale płakałem że to już koniec nie będzie takiego klimatu ,,a co teraz będzie...'' za każdym razem kiedy czytam lub oglądam leci mi łezka. A to że ktoś umiera to w DB normalne
Wiek: 26 Dni na forum: 4.805 Posty: 95 Skąd: Warszawa
Mój odcinek przy którym ryczałam to ten gdzie Vegeta rozmawia z Truniem potem się wysadza . Normalnie nie wytrzymałam . Te słowa , w ogóle to naprawdę jest super . http://www.youtube.com/watch?v=FukllHZqQn8
Taak. Zdecydowanie, bezsilność Vegety i ostatnie tchnienia, wykorzystane, aby błagać Goku, o pomszczenie rasy Sajan. Za każdym razem porusza mnie ten rwący i łamiący się głos. Te łzy kapiące na ziemię (namek ).
Na pewno więcej zgonów by mnie poruszyło, gdyby nie ta ciągła świadomość istnienia Smoczych Kul. :I