Wilk dostał się do sejmu z tak śmieszną ilością głosów, jak na niedawnego kandydata na prezydenta że szkoda byłoby komentować, gdyby nie śmieszyło. Najgorsze jest to że nie on sam. Z trójki Żółtek, Wilk, Marusik w dziesięciostopniowej skali charyzmy, ten pierwszy dostałby 2, drugi 0,5 a Marusik 0. Jakkolwiek merytorycznie nie mieliby racji, z takim szefem i głównymi twarzami partia nigdy nie wyjdzie poza spotkania w Podwarszawskim Centrum Strażaka. Z takiej siedziby zwyczajnie nie sposób zmienić czegokolwiek w kraju. Jeśli Korwin byłby Dundersztycem, to ta trójka przypomina dwóch Pinky'ch i Muzga. W sumie, jeśli myślisz w perspektywie na tyle dużej ilości lat, że będziesz w wieku Korwina, to może z KNP powstała by partia na tyle ważna by coś zmienić, ale władałby nią już wtedy ktoś taki jak Adrian Zangberg. Cały spór w dawnym KNP wydaje się przebiegać wokół podziału na pragmatyków i idealistów. Aby coś zmienić trzeba mieć u siebie i takich i takich. Z liderem który potrafiłby ich pogodzić tych i tych. Jednym czasem schować sprzed oczu wałki drugich, a drugich zganić jak przeginają. Korwin nie umał godzić a Marusik nie jest liderem.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"