» DB Super odcinek 033, 28.02.2016

Jeśli tak, to nie da się wyjaśnić ewentualnej wygranej Piccola, którego poziom określono właśnie na ~SSJ i raczej bardzo się nie wzmocnił od tamtego czasu.

Moim zdaniem to był zwykły SSJ, dlatego ta walka wyglądała tak zwyczajnie. Wtedy by wychodziło, że Frost jest na poziomie starego Freezy (nawet logiczne), a Botamo to płotka. W ogóle odnoszę wrażenie, że pierwszy SSG po sadze Beerusa już przestał istnieć, a "wchłonięcie" przez Goku boskiej mocy poszło w niepamięć.

W ogóle odnoszę wrażenie, że pierwszy SSG po sadze Beerusa już przestał istnieć, a "wchłonięcie" przez Goku boskiej mocy poszło w niepamięć.

Walki w tym odcinku to pokaz slajdów. Nie ma nic przemyślanego. Animatorzy rysujący, nigdy na oczy nie widzieli poprzednich serii, ani jakiejkolwiek innej w ktorej są pokazane walki.

Jeśli dobrze się przyjrzycie, zauważycie, że ten jest zaskoczony tym, że wygrał.

Wydawało mi się więc logicznym, że "niebieski" zastąpi złotego z automatu - jeżeli Saiyanin z mocą boga będzie chciał zamienić się w SSJ, to przejdzie w tryb SSJB.

Że Cabba nie potrafi się przemieniać, nie musi jeszcze oznaczać, że będzie słaby jak Saiyanin bez przemiany (patrz Gohan w sadze Buu). Moc Piccola w tej serii została niestety zrównana do poziomu SSJ (walka z Tagomą), więc raczej tak łatwo mu z nikim nie pójdzie.

a "wchłonięcie" przez Goku boskiej mocy poszło w niepamięć.

Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze do sprawy Goku i ewentualnego ataku Frosta. A mi się wydaje, że zasłabnięcie Sona nie jest akurat "zasługą" alternatywnego Freezy. Jeśli dobrze się przyjrzycie, zauważycie, że ten jest zaskoczony tym, że wygrał. Wydaje mi się to nawet szczere (o ile można mówić tak o zachowaniu animowanej postaci ).

Prawdopodobnie Frost nawet nie wiedział, co się dzieje. Liczył się już z przegraną, a tu niespodzianka - przeciwnik sam się wyłożył.