Forum Dragon Ball Nao

» DB Super odcinek 128, 18.02.2018

Strony:   1, 2, 3  
Shounen
*SōheiMenos 「僧兵メノス」
SōheiMenos 「僧兵メノス」
Shounen
Wiek: 35
Dni na forum: 7.133
Plusy: 72
Posty: 15.236
Skąd: ふざけた時代
Diablo2020 napisał(a):
do tego walczył z Jirenem bez żadnej przemiany, gzie powinien go wywalić jednym pstryknięciem...
Nie bierzesz pod uwagę, że Jiren też chciał sobie powalczyć. Gdyby wszyscy bohaterowie działali racjonalnie, to ciekaw jestem, jak wyglądałoby DBZ. I właśnie to miałem na myśli - w przypadku DBZ takie i inne rzeczy się akceptowało, ewentualnie pytało się "jak to możliwe?", żeby podyskutować, ale bardzo rzadko brano pod uwagę możliwość, że coś jest bez sensu i koniec rozmowy. To wszystko kwestia osobistego nastawienia.

Co do odcinka wyborny. Żaden zapychacz. Wbrew powszechnej opinii DB to nie jest seria, gdzie bez przerwy się ze sobą nawalają i nic więcej w niej nie ma. Tego typu odcinki są absolutnie potrzebne. Powrót Ultrainstynktu również zgodnie z oczekiwaniami. Całość utrzymana w odpowiednim tonie.

szarlej_3 napisał(a):
jakby Vegeta miał jakieś zaburzenia osobowości
Ten typ tak ma

szarlej_3 napisał(a):
No ale został jeszcze leżakujący na kamieniach Freeza, oby wygrał turniej, żeby nie było tak sztampowo.
Jeśli Freeza wygra, bo niby "wszyscy" o nim zapomną i się znienacka pokaże, to będzie komedia. Nie wierzę w taki scenariusz - albo w ostatniej scenie pomoże Goku i odpadnie, albo 2:1 dla siódmego.

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ anime & manga quotes | MAL | Twitter · YT
vegeta391 Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
vegeta391
Wiek: 30
Dni na forum: 5.712
Plusy: 4
Posty: 2.007
szarlej_3 napisał(a):
Odnośnie "pałerapienia" (fajne słowo, swoją drogą, pierwszy raz widzę, polski język wszystko przetworzy
Lubię się bawić.

Tak mnie tchnęło, ze w sumie mogłyby się pojawić jakieś ludzkie myśli u Gokū i nie byłoby źle, gdyby złapał refleksję, że jak Jiren zwycięży, to przez jego zachcianki Chichi, Goten, Videl i Pan wyparują. Nie żebym tego jakoś bardzo potrzebował, ale nie obraziłbym się, gdyby chociaż przeszło mu to przez myśl. Jest opcja, że jest całkowicie pewny siebie, ale wątpię.


Shounen napisał(a):
Nie wierzę w taki scenariusz -
Wygra i jeszcze z aroganckim uśmieszkiem wypowie życzenie odtworzenia zniszczonych wszechświatów. A tak serio, to myślę, że to jednak wszyscy członkowie drużyny będą mieli okazję spotkania się z Super Shén Lóng'em, nie? Trochę biednie by było, gdyby to tylko wojownik owi z maty przysługiwało takie prawo.

MyAnimelist
Warto posłuchać:
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Król Wszechrzeczy Mężczyzna
Ziemianin
Ziemianin

Dni na forum: 2.235
Posty: 19
vegeta391 napisał(a):
wypowie życzenie odtworzenia zniszczonych wszechświatów
Wiem, że się śmiejesz, ale warto w ogóle się zastanowić, czy da się odtworzyć zniszczone wszechświaty? Przecież Król Wszechrzeczy powiedział, że muszą zostać zniszczone, ja tu więc widzę dwie opcje w miarę logiczne:
1) Wskrzeszają wszechświaty Król mówi, że w sumie to stali się dużo silniejszy podczas tego turnieju (nie raz była wzmianka o szybkiej ewolucji), więc że niech już zostaną. Albo, że udowodniły swoją siłę i w sumie nie są takie słabe - tutaj może Wszechczuś zażyczyć sobie kolejnych turniejów.
2) Zażyczą sobie wskrzeszenia wszechświatów i wchłonięcia ich do swojego, co go bardzo powiększy.

Sam odcinek mi się raczej nie podobał. Śmieszna było to limo pod okiem Vegety Książę Saiyan sam przyznał, że był głupi i nie spełnił obietnicy. Trochę nie rozumiem tego pocisku na Jriena...

Wyobrażałbym sobie ten odcinek trochę inaczej:
- Goku leży na skałce i koncentruje się, zbiera siły. Prosi Vegetę o zajęcie przez chwilę Jriena.
- Vegeta walczy z kosmitą, odnosząc przy tym poważne obrażenia, widownia krzyczy Vedżita! Vedżita! Bo poświęca się dla Goku i ciągle wstaje, mimo poniesionych obrażeń.
- Goku w skupieniu koncentruje coraz więcej energii.
- Vegeta dostaje takie bęcki, że prawie spada.
- Goku traci spokój, jakby nie mógł w pełni opanować energii, która wizualizuje się jako niebieska poświata - ma moc, ale czegoś brakuje do pełnej kontroli.
- Vegeta z połamaną ręką i roztrzaskaną głową - którą próbował znokautować kosmitę wypada z ringu. Lecąc ma te swoje wspomnienia, uspokaja się i nagle przez kilka chwil spowija go niebieska aura, która po chwili przechodzi w SSJ Blue.
- Vegeta czuję w sobie potężną siłę, ale spada i nie ma jak wrócić. Krzyczy: Goku, resztę zostawiam Tobie i wysyła swoją niebieską kulę energii, którą spowija jeszcze innego odcieniu barwa niebieska.
- Goku dostaję energię, uspokaja się i wstaje jako wojownik, który w pełni może posługiwać się Ultra Instynktem. Być może za sprawa energii Vegety. Vegeta na ringu jest z siebie dumny, bo mimo, że spadł w ostatnich chwilach zdobył energię, którą być może mógłby pokonać Jiriena.
gregor94 Mężczyzna
Full Power SSJ
Full Power SSJ
gregor94
Wiek: 29
Dni na forum: 6.007
Posty: 543
Skąd: Grudziądz
Przy całej fajności tej wizji widzę jedną istotną wadę - historia skróciłaby się o jeden odcinek.
vegeta391 Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
vegeta391
Wiek: 30
Dni na forum: 5.712
Plusy: 4
Posty: 2.007
Król Wszechrzeczy napisał(a):
Przecież Król Wszechrzeczy powiedział, że muszą zostać zniszczone,
Ha, no nie wiem.

Nie wiemy, jakie Super Shén Lóng ma ograniczenia co do życzeń (o ile w ogóle jakieś). Przypuszczam, że odtworzyć wszechświat to dla niego żaden problem. Kto wie, może i Porunga/zwykły Shén Lóng dali by radę? Jedyne, co o nim wiemy, to że stworzył go Zarama i można gadzinę ukatrupić tak samo dziecinnie prosto jak ziemskiego smoczka.

MyAnimelist
Warto posłuchać:
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Mateusz Mężczyzna
^Recenzent
Recenzent
[ Klan Tokugawa ]
Mateusz
Wiek: 29
Dni na forum: 5.947
Plusy: 10
Posty: 2.892
Skąd: Mielec
Kto to jest ten Zarama?

Obraz
Kenji Harima Mężczyzna
Super Saiyanin
Super Saiyanin
Kenji Harima
Wiek: 32
Dni na forum: 3.202
Posty: 497
Shounen napisał(a):
Zachodzę w głowę, jaki jest stosunek fanów Vegety do odcinka DBZ, w którym poświęcił się w walce z Buu. "Epickie" czy "bez sensu"? Wydaje mi się, że to pierwsze, bo to jeden z lepszych momentów serii. Wiem natomiast, że gdyby ten odcinek był teraz, to mielibyśmy lawinę komentarzy typu: głupota, po co on wybuchł, nielogiczne. Zostawiam do przemyślenia.
Czas na bardzo dług esej.

Dobrze, że wyraźnie wskazałeś konkretnie na „fanów Vegety”, ponieważ jak chodzi o ogólnie o fanów DB, czy entuzjastów tego tytułu to myślę, że niektórych może męczyć/irytować/nudzić(?) pewna... schematyczność.

Co mam na myśli??? Cóż... przestudiujmy na szybko tę część DB, która zwie się „Z”, a konkretnie to zaczniemy od sagi z Frizerem:

Vegeta ma ambicje na zostanie Super Saiya-jinem. Jest aktualnym władcą tej rasy → Księciem, a tytuł ten wiąże się z należeniem do kasty elitarnych wojowników. Powtarza te jakże istotne informacje średnio co drugi odcinek. Na Namek dzięki „Zenkai” osiąga zadowalający (w Jego ocenie) poziom mocy i podejmuje walkę z Panem „F”: nie może nic mu zrobić więc zaczyna płakać z powodu bezsilności po czym dostaje solidny łomot od tyrana. Zanim otrzymuje „ostateczny cios” to po raz kolejny zalewa się łzami, a przy tym motywuje Goku do pomszczenia całej rasy Saiyan (ta gadka kilka razy odbije się echem w głowie Sona. Niestety tylko w anime).

Jedziemy dalej: Vegeta wraca do życia, zaczyna trenować stosując metody Goku, osiąga poziom SSJ. Jest z siebie bardzo dumny, wierzy, że jest najsilniejszy i plebs (cały jeden biedny Son Goku, bo tylko on jest traktowany w miarę „godnie”) nareszcie ugnie się przed nim i odda mu należyty respekt. Następuje saga z Androidami → wykańcza C19, ale za to dostaje (znowu, bo pierwszy był Freezer) potężne lanie od 18nastki. Otrzymuje fasolkę Senzu, wścieka się i odlatuje w góry, gdzie próbuje sam siebie przekonać, że co by się nie stało to na pewno przerośnie swoich wrogów, bo w końcu należy do Elity, jest Księciem. Przepełnia go niezwykła duma z tego powodu.

W tym czasie Piccolo walczy z C(w)ellem → Vegeta wyczuwa to i leci jak najszybciej na miejsce pojedynku. Zauważa, że Nameczanin jest... silniejszy od niego.. Tego już za wiele... Vegeta obraża się na rzeczywistość i odlatuje w góry. Nim to jednak robi to jeszcze implikuje, że „Kakarotto na pewno coś wymyśli” by przekroczyć poziom SSJ i stawić czoło "Seru" jak i Androidom. Nie dosłownie rzecz jasna. Samemu nie jest w stanie niczego wymyślić, co by pozwoliło mu zwiększyć moc.

Goku wraca do zdrowia i informuje przyjaciół o swoim planie. Przy okazji odwiedza Vegetę i wyciąga go z apatii. Składa mu propozycję nie do odrzucenia z której „Bejita” chętnie korzysta.

Gdzieś indziej „Jaszczurka” tzn. „broń biologiczna” stworzona przez doktora Gero wchłania siedemnastkę i staje się „Częściowa Perfekcyjna”. „Książe” kończy trening i przylatuje na spotkanie z Komórczakiem. Ogłasza, że nie jest zwykłym Vegetą... Teraz to jest „Super Vegeta”(!!!). Dominuje nad swoim przeciwnikiem i choć bardzo lubi takie sytuacje to jednak czuje niedosyt... Marudzi, narzeka (więcej niż Ja w tym poście) i ostatecznie pozwala „C” wchłonąć Osiemnastkę. Mamy rewanż: „Super Vegeta” dostaje lanie (jakżeby inaczej), choć nie takie dotkliwe jak dwa ostatnie. Jest wściekły, bo przecież miał być najmocniejszy, najważniejszy, a tu znowu coś się nie udało.. Gorycz sprawia, że ponownie spływają mu łzy (tylko w anime). Odpala „Final Flash” nie bacząc na Ziemię i jej mieszkańców. Oczywiście Komórczak przeżywa i kończy dumnego Saiyana.

Po jakimś czasie „Seru” ogłasza turniej na który Vegeta przygotowuje się poprzez katorgę w Komnacie Ducha i Czasu. Nie daje to jednak oczekiwanego rezultatu. Co więcej perypetie na wyżej wspomnianych igrzyskach powodują śmierć Son Goku. Vegeta jest wściekły, nie wiadomo, czy bardziej na „znienawidzonego” Kakarotto, czy zawistny los, że znowu mu coś odebrał. Można spekulować o „pustce”, ponieważ Vegeta twierdzi, że nigdy nie będzie już walczył.

Mija 7 lat. Wojownicy „Z” postanawiają wziąć udział w 25 Tenkaichi Budokai podczas którego dowiadują się od Kaioshina o nowym zagrożeniu. Wylatują razem by stawić czoło czarownikowi zwanemu Babidi i Jego sługom. Bohaterowie nie zdają sobie jednak sprawy, że Vegeta przez ten czas popadł w swojego rodzaju konflikt wewnętrzny... Jest rozdarty, ponieważ czuje, że „coś” utracił na rzecz „ucywilizowania się” i spokojnego życia na Ziemi. Wykorzystuje to Babidi i przeciąga Vegetę na swoją stronę (a przynajmniej tak mu się wydaje).

Prawda jednak okazuje się o wiele gorsza.. Na tyle, że obie strony czują się zdradzone. Vegeta celowo poddał się magii Babidiego, ponieważ dzięki temu na pierwszy plan wysunęły się cechy stanowiące trzon Jego osobowości czyli buta, okrucieństwo i wyniosłość. W bonusie otrzymał także malutkie wzmocnienie przez co dysproporcja między nim, a Goku jest nieco mniejsza.

W sposób siłowy wymusza walkę z Sonem na co ten się godzi. Nie ma zresztą wyjścia. Wracają klasyczne słowa o wielkiej dumie, byciu Elitą wśród Elit i Księciem Saiyan. Walka trwa, a istota zwana „Buu” wydostaje się ze swojego więzienia.. Obaj Saiyanie wyczuwają to i postanawiają przerwać pojedynek... Vegeta uderza Goku tak by ten stracił przytomność i postanawia samemu rozprawić się z wrogiem.

Toczy się walka z różowym demonem → jak zwykle Vegeta zbiera dotkliwe manto po czym postanawia skorzystać z ostatniej deski ratunku i żegnając się ze swoją rodziną oraz Goku wykonuje technikę, która kończy Jego żywot. Chciał dobrze, ale niestety nie znał (a właściwie to nikt nie zdawał sobie z tego sprawy) zdolności regeneracyjnych Majin Buu.

Pokrótce Vegeta wraca „na przepustce” do świata żywych. Wraz z „Kakarotto” stawia czoło demonowi. Gdy Buu wraca do swojej pierwotnej formy Vegeta wygłasza piękną przemowę w której uznaje wyższość swojego formalnie poddanego. Ogłasza go numerem 1. Później dwukrotnie robi za worek treningowy dla Majina. Ostatecznie dzięki planu opracowanego przez „Bejitę” Wszechświat zostaje uratowany.

Podsumowując ten może nieco zbyt obszerny wywód...

Vegeta przez przez całą serię dostaje najbardziej srogie lanie ze wszystkich postaci (Gdyby nie Videl, którą spotkało coś cięższego niż hm „pobicie” to mógłby dostać medal za wytrwałość) powtarzając pomiędzy walkami słowa o swojej wielkiej potędze, byciu „Wielkim Księciem Saiyan” i oczywiście o wielkiej zemście za upokorzenie sprawione przez Goku. Od czasu do czasu szlocha, często przemawia, a jeszcze częściej się wścieka gdy realia są inne niż by sobie tego życzył.

Końcówka „Z” sugeruje, że MOŻE nie będzie powtórki z rozrywki (w GT np. nie była. Tam Vegeta był zdecydowanie bardziej spokojny, może nawet nieco wycofany), ale w „Super” cóż... jak tylko się pojawiła okazja do przekroczenia dawnych ograniczeń to znowu zaczęły się gadki o dumie, byciu Księciem Saiyan, niezmierzonej sile, straszenie innych itd. etc.

Dlatego jestem zadowolony, że w tym odcinku ograniczyli się tylko do lania i darowali sobie jakąś patetyczną mowę ze strony Vegety przez co mielibyśmy powtórkę tego samego co było na koniec Buu sagi tj. refleksja, zaduma i "nawrócenie".

Mimo, że wydźwięk postu ma takie, a inne brzmienie to nie czuję jakiejś antypatii wobec Vegety. Jest to dla mnie postać neutralna: po prostu jest, ale jakby jej nie było to nie rozpaczałbym.

Fakt faktem trzeba przyznać, że zmienił się → gdyby spotkał Cabbę np. podczas sagi z Cellem to prawdopodobnie zabiłby go bez sentymentów tak jak Nappe (ten akurat został „ukarany” za nieposłuszeństwo). Zwyczajnie by uznał, że Cabba nie jest godny bycia Saiyanem.

Fani Vegety naprawdę nie mają na co narzekać w tej serii. Wręcz przeciwnie. Książe” wykazuje teraz rozsądek większy niż Goku, wygrywa prawie z każdym z kim przyjdzie mu się zmierzyć i co więcej jeśli mowa o „surowej sile” to przerasta Sona i to zdecydowanie.

Kaio-ken? Broń obosieczna z której więcej szkody niż pożytku, a Vegeta wypełnił tę lukę rozwijając dalej SSB.

Ultra Instynkt? Nie wiadomo, czy Son Goku będzie mógł sobie stosować tę umiejętność „na zawołanie” i bardziej to zwieńczenie jego całego dorobku i posiadaniu zdolności, którą zaczynają podpadać pod telepatię i metafizykę.

No i mój ukochany, bzdurny zresztą argument, że Vegeta w całej historii DB nigdy z nikim hm „poważnym” nie zwyciężył... A z kim wygrał Son Goku w pełni samodzielnie od czasu walki z Frizerem na Namek??? A no tak, ostatnio z Keflą, choć cudem.

Mateusz napisał(a):
Kto to jest ten Zarama?
Na ten moment jest to Smoczy Bóg (wygląd nieznany), który Stworzył Super Smocze Kule dzięki którym można przyzwać Super Shenrona (słówko "Super" stanowi klucz nazwy właściwiej stąd tyle tego).
szarlej_3 Kobieta
Saiyanin
Saiyanin
szarlej_3
Wiek: 31
Dni na forum: 2.325
Posty: 232
Skąd: Szczecin
Shounen napisał(a):
szarlej_3 napisał(a):
jakby Vegeta miał jakieś zaburzenia osobowości
Ten typ tak ma
No właśnie tylko w DBS, w DBZ nie wydawał się wypuszczonym z psychiatryka, bardziej psychol z kryminału a nie gość z zaburzeniami tożsamości.


Shounen napisał(a):
Jeśli Freeza wygra, bo niby "wszyscy" o nim zapomną i się znienacka pokaże, to będzie komedia. Nie wierzę w taki scenariusz - albo w ostatniej scenie pomoże Goku i odpadnie, albo 2:1 dla siódmego.
No o tym właśnie mówię, niech wygra, ale nie jako ten, o którym zapomnieli, ale jako pomocnik Goku albo po prostu Goku się poświęci i wypadnie z Jirenem.

vegeta391 napisał(a):
Tak mnie tchnęło, ze w sumie mogłyby się pojawić jakieś ludzkie myśli u Gokū i nie byłoby źle, gdyby złapał refleksję, że jak Jiren zwycięży, to przez jego zachcianki Chichi, Goten, Videl i Pan wyparują. Nie żebym tego jakoś bardzo potrzebował, ale nie obraziłbym się, gdyby chociaż przeszło mu to przez myśl. Jest opcja, że jest całkowicie pewny siebie, ale wątpię.

Jestem za! No ale wątpię, aby w DBS pokazali coś takiego, tutaj kreują Goku na idiotę myślącego o walce ponad wszystko. Przecież fakt, że Ziemia nie zniknie, nie oznacza, że na innych planetach nie poumierali, skoro wymazali pozostałe Wszechświaty, już tutaj mogłyby być jakieś wyrzuty. Z drugiej strony ciekawie byłoby, jakby 7 Wszechświat przegrał przypadkiem, Goku w ferworze walki wypada, co wtedy, jakaś walka Goku z bogami?

Kenji Harima napisał(a):
Fani Vegety naprawdę nie mają na co narzekać w tej serii. Wręcz przeciwnie. Książe” wykazuje teraz rozsądek większy niż Goku, wygrywa prawie z każdym z kim przyjdzie mu się zmierzyć i co więcej jeśli mowa o „surowej sile” to przerasta Sona i to zdecydowanie.

Przeczytałam cały esej i zgadzam się z wieloma rzeczami, ale nie z powyższą. Jako fanka Vegety i osoba znająca sporo jego fanów powiem tak - narzekamy! Ciągle narzekamy, ale nie na kreowanie rzeczywistości wokół Vegety (bo głównie o tym pisałeś), a na tworzenie postaci. W DBS zrobili tego bohatera bez konsekwencji.

Raz gada o dumie, żeby za chwilę klękać przed Beerusem. Udaje wyniosłego, żeby nagle brać Brę na rękę i pouczać Trunksa, jak ją trzymać, przy świadkach. W DBZ Vegeta, owszem, był dupkiem, często irytował swoimi gadkami o "Super Vegecie", nie wiedział, kiedy odpuścić, ale był przy tym sobą.

W DBZ mieliśmy go prowadzonego z należytą konsekwencją (biorę pod uwagę głównie mangę), nie okazywał uczuć (nie licząc wściekłości ;p) i był bardziej z boku, a w miarę jak lata upływały, zmieniał się, jednak stopniowo, naturalnie. W DBS skaczą po prostu z "Vegety-bufona" na "Vegetę-milutkiego", co jest żałosne. Ciężko mi było oglądać niektóre odcinki z nim w roli głównej, zresztą podobnie mam przy Piccolo. Też go zepsuli. Co nie zmienia faktu, że oglądam DBS dla odcinków, w których pokazują go jako tego zbliżonego do dawnego Vegety.

Jeszcze nawiążę do DBZ, jak się poświęcał przy Buu w anime wyrecytował emocjonalną gadkę, a w mandze powiedział tylko kilka zdań, które były wyważone, mało emocjonalne, choć jak na niego to aż za bardzo. Podobnie jak przy Genki-Damie rzucanej przez Goku, też nie było wielkiej przemowy, jak w anime.
vegeta391 Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
vegeta391
Wiek: 30
Dni na forum: 5.712
Plusy: 4
Posty: 2.007
szarlej_3 napisał(a):
Podobnie jak przy Genki-Damie rzucanej przez Goku, też nie było wielkiej przemowy, jak w anime.
Akurat ta przemowa była wspaniała. Niektórzy mogą powiedzieć, że „niemęska”, nie-Vegetowa itp., ale to była pewna kulminacja, zakończenie i „chwila prawdy” Księcia. Mnie się podoba błaznowanie Vegety, jego huśtawki nastrojów. Zawsze lubiłem tę postać i robienie z niej pantofla Beerusa mnie nie rusza.

MyAnimelist
Warto posłuchać:
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
szarlej_3 Kobieta
Saiyanin
Saiyanin
szarlej_3
Wiek: 31
Dni na forum: 2.325
Posty: 232
Skąd: Szczecin
Jak dla mnie, przemowa była całkiem fajna, nie licząc kilku tekstów, no ale możliwe, że to wina lektora, japońską wersję oglądałam tylko raz i już dokładnie nie pamiętam.

vegeta391 napisał(a):
Mnie się podoba błaznowanie Vegety, jego huśtawki nastrojów. Zawsze lubiłem tę postać i robienie z niej pantofla Beerusa mnie nie rusza.
Błaznowanie Vegety przed Beerusem jest wg mnie straszne. ;p Lubisz Vegetę w DBS tak samo, jak w DBZ, zmiany nie rażą? Jesteś pierwszą osobą, jaką poznałam, mówiącą, że jej nie przeszkadza zmieniony charakter Vegety. Może to kwestia bycia wielkim fanem danego bohatera (jak w moim przypadku ), a kto jest ulubioną postacią?
gregor94 Mężczyzna
Full Power SSJ
Full Power SSJ
gregor94
Wiek: 29
Dni na forum: 6.007
Posty: 543
Skąd: Grudziądz
Ja lubię nowego Vegetę, trochę męczy mnie ciągła duma do bólu.
vegeta391 Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
vegeta391
Wiek: 30
Dni na forum: 5.712
Plusy: 4
Posty: 2.007
Obecnie moją ulubioną postacią jest… Whis. Serio. A tak, to zawsze czołowe miejsca zajmowali Vegeta i Freezer. Lubię też Videl i Gokū. I mimo sympatii do Księcia, nie zraża mnie metamorfoza. Jak najbardziej na plus.


gregor94 napisał(a):
trochę męczy mnie ciągła duma do bólu.
Co nie? Duma jest fajna, ale wszystko ma swoje granice. Myślę, że schizofrenia DBS to dobre wyważenie.

MyAnimelist
Warto posłuchać:
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
szarlej_3 Kobieta
Saiyanin
Saiyanin
szarlej_3
Wiek: 31
Dni na forum: 2.325
Posty: 232
Skąd: Szczecin
gregor94 napisał(a):
Ja lubię nowego Vegetę, trochę męczy mnie ciągła duma do bólu.
Nie chodzi o dumę do bólu, a o zmianę charakteru, fakt, że w kryzysowych sytuacjach myśli o rodzinie czy odpuszcza jak w przypadku oddania Goku energii na turnieju, to jest w porządku, to mieliśmy też w DBZ, mnie irytuje tylko to, że w jednej chwili robią z niego dumnego Saiyanina, żeby w kolejnej pokazać, że jest milutkim tatusiem, to po prostu sztuczne. Można pokazać, jak przejmuje się Bulmą czy Brą, ale nie przy tak wielu świadkach, nie w taki sposób.
Kenji Harima Mężczyzna
Super Saiyanin
Super Saiyanin
Kenji Harima
Wiek: 32
Dni na forum: 3.202
Posty: 497
szarlej_3 napisał(a):
W DBZ mieliśmy go prowadzonego z należytą konsekwencją (biorę pod uwagę głównie mangę), nie okazywał uczuć (nie licząc wściekłości ;p) i był bardziej z boku, a w miarę jak lata upływały, zmieniał się, jednak stopniowo, naturalnie. W DBS skaczą po prostu z "Vegety-bufona" na "Vegetę-milutkiego", co jest żałosne. Ciężko mi było oglądać niektóre odcinki z nim w roli głównej, zresztą podobnie mam przy Piccolo. Też go zepsuli. Co nie zmienia faktu, że oglądam DBS dla odcinków, w których pokazują go jako tego zbliżonego do dawnego Vegety.

Jeszcze nawiążę do DBZ, jak się poświęcał przy Buu w anime wyrecytował emocjonalną gadkę, a w mandze powiedział tylko kilka zdań, które były wyważone, mało emocjonalne, choć jak na niego to aż za bardzo. Podobnie jak przy Genki-Damie rzucanej przez Goku, też nie było wielkiej przemowy, jak w anime.
Osobiście mam wrażenie, że postać Vegety cofnęli „mentalnie” do wydarzeń przed Cellem tzn. tuż po osiągnięciu SSJ i narodzinach Trunksa. Te niby „wygłupy” w Super mają go jakby uczłowieczyć i dać do zrozumienia (zwłaszcza starszym fanom) w jakiś taki dziwny sposób „Widzicie! On naprawdę się zmienił!”. Przynajmniej tak Ja interpretuję.

Ano właśnie nie → akurat to jeden z tych momentów, który pokrywa się mangą: Vegeta żegna Bulmę, Trunska, Kakarotto i... wysadza się w powietrze. Nawet w tej naszej francuskiej wersji tak namiętnie oglądanej na RTL7 nie ma żadnych przeinaczeń w tej konkretnej scenie. Właściwie to nie ma jakichś różnic pomiędzy przedstawionym obrazem Vegety w mandze, a tym w anime.

W każdym razie rozumiem, że może kogoś frustrować widok Vegety np. ze smoczkiem w buzi. Sam równie mocno cierpiałem jak „Książę” odwołał Piccolo podczas turnieju Champy... Niewiele brakowało żeby Nameczanin powiedział „Dobrze Proszę Jaśnie Wielmożnego Pana” gdy schodził z ringu. Naprawdę widocznie Toei/Toriyama/"Ktoś ważny" uznało/uznał, że Piccolo pokonujący Frosta to jakiś absurd i coś na co nie można koniecznie pozwolić

Nie mniej nie zmienia to faktu, że jak chodzi o „siłę” to Vegeta już nie odstaje od Goku, a nawet jest od niego lepszy. Wielu fanów miało o to ból tyłka jak i również o to, że Vegeta nie ma „swoich momentów”. Brak konsekwencji w kształtowaniu postaci Vegety w „Super” jest winą fatalnej narracji tej serii, która momentami ociera się o „głupią”.
szarlej_3 Kobieta
Saiyanin
Saiyanin
szarlej_3
Wiek: 31
Dni na forum: 2.325
Posty: 232
Skąd: Szczecin
W końcu mam czas odpisać.

Dobrze wiedzieć, że ktoś myśli podobnie do mnie.


Kenji Harima napisał(a):
Osobiście mam wrażenie, że postać Vegety cofnęli „mentalnie” do wydarzeń przed Cellem tzn. tuż po osiągnięciu SSJ i narodzinach Trunksa. Te niby „wygłupy” w Super mają go jakby uczłowieczyć i dać do zrozumienia (zwłaszcza starszym fanom) w jakiś taki dziwny sposób „Widzicie! On naprawdę się zmienił!”. Przynajmniej tak Ja interpretuję.
Dla mnie jest podobnie, tyle że oprócz tego przyśpieszyli mu przemianę w kochanego tatusia, co boli jednak najbardziej. Zrobili nieprzemyślaną postać, co widać na każdym kroku, ale trudno, nauczyłam się wyłapywać tylko te dobre momenty, tzn. te, w których jest w miarę "vegetowy", że tak określę.

Jak to nie ma przeinaczeń w tej scenie? To przecież jedno wielkie przeinaczenie! Okej, może słowo "przeinaczenie" nie pasuje, bo chodzi mi bardziej o dodawanie niepotrzebnych słów. Vegeta był konkretnym facetem, nigdy dużo nie gadał o uczuciach (albo nawet wcale), a tutaj popłynęli z tematem. Trochę mnie to mimo wszystko gryzło, bo jego zwierzenia w anime były takie typowo ludzkie, w porównaniu do mangi.

Żeby nie było, zacytuję (mangę lecę z głowy): "Trunks... Dbaj o Bulmę, swoją matkę. [gadka z chłopakami] Z okrutnym Buu będę walczył sam [krótka rozmowa o walce] Odkąd się urodziłeś, nigdy cię nie przytuliłem. Pozwól, że zrobię to teraz."

Brak uzewnętrzniania, po prostu zwykłe dbaj o matkę i stwierdzenie, że go nie przytulił i teraz to zrobi. Jak na Vegetę, to moim zdaniem i tak dużo, to była bardzo emocjonalna scena, niby takie zwykłe zdanie a wiele dało, pokazało, że kocha i do tego przytulił, przy świadkach.

A teraz w anime (to już za odcinkiem, pominęłam wypowiedzi chłopaków):

"Trunks, posłuchaj mnie. Powierzam twojej opiece Bulmę. Dbaj o nią. Chciałbym być pewien, że jesteście bezpieczni. Ktoś musi się poświęcić. Moja kolej.

To ładnie z waszej strony, ale to i tak nic nie zmieni. Tylko ja mogę go zaskoczyć.

Trunks, nigdy nie wziąłem cię w ramiona. Nigdy nie powiedziałem ci, jak bardzo cię kocham. Nie jest jeszcze za późno.

Nigdy cię nie zapomnę, synu."

Tu już jest wersja kogoś, kto się uzewnętrznia, otwarcie mówi, że kocha (w to raczej nie uwierzę), no i tekst "ładnie z waszej strony" też mi nie pasuje do Vegety xd. Albo to o poświęceniu, że teraz jego kolej, jakby były w ogóle jakieś kolejności poświęcania się. ;p Dla mnie mangowa wersja, mimo że oszczędniejsza w słowach, jest lepsza. Bardziej pasuje do Vegety. Druga zbyt emocjonalna.

Co do Piccolo, masz rację. Z nim podobnie jak z Vegetą, zmienili w ziemskiego faceta, już nie jest taki sam.

Odnośnie siły Vegety, są razem z Goku na podobnych poziomach, to mi akurat pasuje, chociaż oczywiście finałową walkę stoczy Goku, mogli dać Vegetę, miałby swoje pięć minut, tak jak w trakcie Cell Sagi miał je Gohan.

Klątwa - Dragon Ball
Shounen
*SōheiMenos 「僧兵メノス」
SōheiMenos 「僧兵メノス」
Shounen
Wiek: 35
Dni na forum: 7.133
Plusy: 72
Posty: 15.236
Skąd: ふざけた時代
szarlej_3 napisał(a):
Trunks, nigdy nie wziąłem cię w ramiona. Nigdy nie powiedziałem ci, jak bardzo cię kocham. Nie jest jeszcze za późno.
Angielskie napisy: "I've never once given you a hug, have I? Let me hug you". Nic o miłości. Uroki wersji dubbingowych.

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ anime & manga quotes | MAL | Twitter · YT
szarlej_3 Kobieta
Saiyanin
Saiyanin
szarlej_3
Wiek: 31
Dni na forum: 2.325
Posty: 232
Skąd: Szczecin
Tak, ale my pisaliśmy konkretnie o francuskim dubbingu.

Cytując:
Kenji Harima napisał(a):
Nawet w tej naszej francuskiej wersji tak namiętnie oglądanej na RTL7 nie ma żadnych przeinaczeń w tej konkretnej scenie. Właściwie to nie ma jakichś różnic pomiędzy przedstawionym obrazem Vegety w mandze, a tym w anime.
Właściwie, nie wiem, co było powiedziane w wersji francuskiej, bo nie znam tego języka, także pytanie brzmi: co powiedział francuski pan od dubbingu, a jak przetłumaczył to nasz lektor?

Klątwa - Dragon Ball
Shounen
*SōheiMenos 「僧兵メノス」
SōheiMenos 「僧兵メノス」
Shounen
Wiek: 35
Dni na forum: 7.133
Plusy: 72
Posty: 15.236
Skąd: ふざけた時代
Fakt, Kenji pisał o francuskiej wersji, ale w końcu to była odpowiedź na to, że ogólnie w anime ta scena jest inna niż w mandze, a gdy porównać oryginały, to może się okazać, że cała rozmowa jest jednak identyczna.

Przy okazji:
szarlej_3 napisał(a):
Chciałbym być pewien, że jesteście bezpieczni.
Angielskie: "You guys go take shelter somewhere, far away". W jakimś sensie podobne, ale wydźwięk zupełnie różny.

Nawiasem mówiąc, po napisach od Grupy Mirai przykro się słucha Gotena zwracającego się do Vegety na ty. Niewychowany gnojek.

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ anime & manga quotes | MAL | Twitter · YT
szarlej_3 Kobieta
Saiyanin
Saiyanin
szarlej_3
Wiek: 31
Dni na forum: 2.325
Posty: 232
Skąd: Szczecin
Shounen napisał(a):
Fakt, Kenji pisał o francuskiej wersji, ale w końcu to była odpowiedź na to, że ogólnie w anime ta scena jest inna niż w mandze, a gdy porównać oryginały, to może się okazać, że cała rozmowa jest jednak identyczna.
Chwila. Piszemy o mandze i anime, więc jak dla mnie oryginał japoński w wersji mangi jest najbardziej zbliżony do wersji polskiej w mandze. Anime, nieważne, jaka wersja, zawsze będzie się różnić, bo ma swoje prawa. Więc nie rozumiem tego zdania, że rozmowa "jest jednak identyczna"? Czegoś chyba nie załapałam?

Shounen napisał(a):
Nawiasem mówiąc, po napisach od Grupy Mirai przykro się słucha Gotena zwracającego się do Vegety na ty. Niewychowany gnojek.
To racja, a z polskim lektorem to już w ogóle ta scena wypada strasznie.

Klątwa - Dragon Ball
Shounen
*SōheiMenos 「僧兵メノス」
SōheiMenos 「僧兵メノス」
Shounen
Wiek: 35
Dni na forum: 7.133
Plusy: 72
Posty: 15.236
Skąd: ふざけた時代
Większość dialogów w anime jest przepisana słowo w słowo z mangi, najczęściej różnią się tylko zakończeniem zdania. I tak samo może być tutaj, tylko tłumaczenia na inne języki mogą być i są różne w obu przypadkach.

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ anime & manga quotes | MAL | Twitter · YT
Wyświetl posty z ostatnich:
Strony:   1, 2, 3  

Forum DB Nao » » » DB Super odcinek 128, 18.02.2018
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook