Jaght napisał(a):Wiadomo czy polska coś zrobi by film był u nas? Ludzie... litości... tu nigdy nic nie ma a potem płaczecie że nie ma fanów/community, nic nie robicie
Łap:
[email protected]
[email protected]
Możesz się wykazać. Mail do obsługi klienta oraz CEO-założyciela spółki, która obecnie posiada prawie 60% kompleksów kinowych w Polsce.
Parę porad:
1) Wskaż na fenomen DB w Polsce w latach 1999-2004 -> kilkukrotna emisja w TV, wyświetlenie dwóch filmów kinowych w tej samej zresztą spółce, ale przed przejęciem (ITI Cinema), sprzedaż zabawek, akcesoriów, gadżetów (kampania Chio) związanych z DB itd., etc.
2) Zaprezentuj polskie sieci (Ruch, Empik) zajmujące się m.in dystrybucją mangi DBS.
3) Porób zdjęcia w marketach takich jak Media Expert, Media Markt etc. półek z grami. Zazwyczaj pojawiają się te z uniwersum DB, a skoro są to znaczy, że sprzedają się nieźle. Niektóre japońskie tytuły (i to teoretycznie bardziej popularne) ciężko dostać.
4) Nie jesteś stroną podmiotu, który zajmuje się prowadzeniem badań marketingowych bądź dystrybucją multimediów stąd nie jesteś w stanie zaprezentować statystyk wcześniej wymienionych przedsiębiorstw, bo polski IR (investor relations) poza franczyzą trochę kuleje, ALE masz coś innego...
Kilku polskich sportowców o międzynarodowej sławie lub znanych wyłącznie w kraju afiszuje się w social mediach, że są fanami/entuzjastami DB, a i nawet tatuują sobie Goku albo inne Vegety na ciele. Są też lokalni przedsiębiorcy, którzy dodają do swoich biznesów treści związane z DB np.
Jak poszukasz to pewnie znajdziesz dużo, dużo więcej.
5) Skłam, że zostałeś zignorowany przez polski "customer service". Zwiększy to wartość merytoryczną listu o 50% i na pewno czyjś tyłek w Multikinie zapiecze.
Daj znać jak poszło!
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz już bardziej do wszystkich, ale bez przekąsu:
Tak na poważnie... IMO już jest za późno na jakiekolwiek działania. Można pobawić się w spam mailów w przyszłości tzn. w momencie gdy pojawi się pierwszy trailer następnego filmu (jeśli jakiś się pojawi). O ile jedna wiadomość nawet bogata w treść może zostać zignorowana o tyle dziesięć o zbliżonym tekście może przynajmniej dać w ramach rewanżu jakieś "racjonalne argumenty" dlaczego film nie dostanie szansy na pojawienie się w Polsce.
Sam przymierzam się coś skrobnąć (głównie w ramach eksperymentu by potem zdać relację) albo i zadzwonić by zobaczyć, czy wywoła to jakiś efekt. Oczywiście pisząc to wszystko mam na myśli stronę brytyjską.
Shounen napisał(a):Przecież w Niemczech dopiero co był film właśnie z napisami (do niedzieli, jeśli nie przedłużyli). Opłacało im się?
Niemieckim sieciom kinowym na pewno, nawet jeśli to tylko kwoty brutto Wynik za te dwa dni to myślę, że przerósł oczekiwania, a pełnego box office na pewno nie poznamy. Pod uwagę weźmy to, że w UK i Irlandii "Broly" miał emisję jak normalna filmowa produkcja -> 11 dni + seans w różnych godzinach, gdzie dla porównania w Niemczech raptem 4 dni, do tego w określonym czasie + w pakiecie dubbing niemiecki lub napisy w tym języku. Jeszcze czeka nas premiera we Francji i Włoszech.
Pytanie jak to się okaże opłacalne dla Toei Ja Europę traktuje jako cały region, a tutaj budżet za film (prawie 9 mln $ dla przypomnienia) może się nie zwrócić jeśli mowa o sprzedaży biletów. Tajemnicę stanowi wynik w takiej Holandii, czy Irlandii.
"Broly" oczywiście będzie dalej żył swoim życiem, bo pojawią się wydania kompaktowe, ale i tak całość w Europie może dobije do tych 12-13 mln Euro.
Diablo2020 napisał(a):pamiętam czasy jak rodzice przyszli na skargę do Managera kina za to, że wpuszczają dzieci na Księżniczkę Mononoke i mieli potem duże problemy, dlatego animacje przeniosły się do kin studyjnych, gdzie są wyświetlane filmy, ale już bardziej dojrzalsze niż taki Dragon Ball.
Diablo2020 napisał(a):nie wydają u nas za dużo anime w kinach, bo im się nie opłaca.
Teraz trochę (albo i dużo?) się zmieniło, a sam DB nie jest już tak brutalny jak kiedyś. Obecne pokolenie IKEA (czyli ludzie urodzeni w latach 1980-1985), które też można zaliczyć do grupy zaznajomionej z Dragon Ballem myślę, że zabrałoby swoje dzieciaki na seans Broliego.
Ogólnie powtórzę raz jeszcze fan DB ≠ fan anime, bo sama seria jest dość... uniwersalna, a żeby brzmiało jeszcze bardziej obrazowo -> mało japońska.