Utknęli pod śniegiem bez nadzieji na ratunek. Byli głodni , przemarźnięci i wściekli. Jeden znich dostał chisterycznego ataku śmiechu , reszta wytszymała to 48 godzin . Później doszło do linczu. Biedny szarak został zabity przez współtoważyszy. Oburzony tym postępowaniem Xan próbował zapanować nad ludzmi którzy dokonali tego barbarzyństwa , by dojść jedynie do wniosku że to już nie ludzie . To zwierzęta , które zabijają , a pierwsi giną ci którzy się najbardziej wychylają. Jego władza przetrwała cztery dni , po których został zabity przez resztę towarzyszy. Mniej więcej w tym samym czasie skończył się pożywienie , tak więc ludzie zaczęli się żywić poległymi. Ale dwunastu wściekłych himalaistów nie łatwo nasycić. Po sześciu dniech od wypadku franqey najbardziej zdegenerowany z nich wszystkich podpełzł do skulonej w koncie LILU. Grzecznie zagadnął , że nie ma nic przeciwko niej , ale wspina się najkrucej , po czym wbił swe ostre zęby w jej ramię. - Ktoś się przyłączy do uczty ? - zapytał z nie krytym już szaleństwem zarówno w głosie jak i co dużo straszniejsze w oczach.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"