» Survivor - wersja userska

Wzium!- charakterystyczny odgłos miecza świetlnego przeszywającego powietrze zmącił spokój...
Obi Kenobi! Dlaczego zmieniłeś swój nick?- zagrzmiał tajemniczy, niski głos... Die!!!!!

---

Takeda Shingen
Szybki jak wiatr, spokojniejszy niż las, gwałtowny jak ogień, niewzruszony niczym skała.

Po pierwsze to zabawa. Dlaczego mam w niej nie brać udziału, bo zostałem wyeliminowany? Coś zrobiłem takiego złego? To był jakiś konkurs? W tedy bym zrozumiał. Zrozumiał bym też, jakby się zgłosiło 40 ofiar, a 100 osób by strzelało. Ale zgłosiłon się 14 osób, 13 jest w grze. Za tydzień tych osób będzie 6. Będziecie między sobą oddawać strzały? No ludzie. Na wszystkich forach z survivorem userskim są takie zasady. A jak się nie podoba, nikt wam nie nakazuje brać udziału w grze. A ja sobie dalej będe strzelał.

---

I kto powiedział, że jesteśmy poważni?

Szarak napisał(a):

Ale zgłosiłon się 14 osób, 13 jest w grze. Za tydzień tych osób będzie 6. Będziecie między sobą oddawać strzały?.

no właśnie przecież jak zostaną tylko 2 postacie to nie będą chyba strzelać między sobą w nieskończoność

Apelację odrzucam, ponieważ:


• takie zasady świetnie sprawdzają się we wszystkich innych znanych mi Survivorach - nie widzę powodu, dla którego nie miałyby się sprawdzać na Nao;
  
• nie widzę nic złego w odrobinie strategii w Survie (koalicjach, vendetcie etc.);
  
• to jest forumowa zabawa - jak dla mnie głupie jest odbieranie możliwości uczestniczenia w niej osobom, które odpadły; to nie żaden konkurs;
  
• i tak trzeba by odwoływać ten paragraf na czas finału.

Pozdrawiam serdecznie.
A.

P.S. Wprowadziłem drobną modyfikację w regulaminie - niemożność zmiany strzału.

P.P.S. Schabie, nie kpij z mego despotyzmu, bo równie dobrze możemy zrobić demokrację i samo przegłosowanie czegoś będzie trwało miesiąc.

---

Miyamoto Hachimaro
obiit Anno Discordiae MMVII
Idus Ianuarias

Hic natus est
Q'ccaon'naeaeccer
Anno Discordiae MMVII
Ante Diem XIII Kalendas Martiae

Mam prośbę.
Nie wprowadzajmy już więcej zamieszania w grze, bo zamiast się bawić, zaczniemy wszyscy dyskutować nad regulaminem i jego słusznościa bądź jej brakiem.
Regulamin został ustalony i podany graczom do wiadomości. Nie szukajmy dziury w całym.

I apeluje o jeszcze jedna rzecz. O DYSTANS
To tylko gra. To nie konkurs na najpopularniejszego forowicza...
Więc nie róbmy z przysłowioej igły wideł, a eliminacji nie zamieniajmy w powody do sporów, kłotni, afer czy szukania przyczyn do odwetów na strzelających...
W takim przypadku ta rozgrywka nie miałaby najmniejszego sensu.
Na zakńczenie dodam, że jeżeli sytuacja, która miała miejsce w pierwszej rundzie gry powtórzy sie, wycofam się z Survivora.

pozdrawiam

ps. Sorry za chwilowe odejście od tematu:)

---

Takeda Shingen
Szybki jak wiatr, spokojniejszy niż las, gwałtowny jak ogień, niewzruszony niczym skała.

Strzelam w Xana, bo i tak prawie juz odpadl, ja tylko dokoncze ta formalnosc.

P.P.S. Schabie, nie kpij z mego despotyzmu, bo równie dobrze możemy zrobić demokrację i samo przegłosowanie czegoś będzie trwało miesiąc.

Drogi Xanie, ja nie kpie z Twego despotyzmu (?), po prostu [ ort! ] skoro to jest zabawa, to można sobie pozwolić na Troche żartobliwe komentarze. Przypatrz się, bo wydaje mi się, że zarówno hehe, jak i emot na końcu, sugeruje, że ten post miał charakter żartobliwy.I prosze zwracaj się do per Shabranido, gdyż jak już Ci nie raz tłumaczyłem (a co widze,wciąż pojąc nie możesz),taki jest mój nick.

---

Regulamin Forum | Cytaty z mang i anime

Jako że z takich a takich względów nie mam kontaktu z TNK, proszę któregoś z modów posiadających uprawniania w HP o pomoc i zajęcie się postami bez strzałów. Przydałoby się co nieco przenieść, troszkę pokleić etc. Nie zalecam jednak kasowania... W końcu od dyskusji na trudne do sklasyfikowania tematy jest topic "Rozmowy niekontrolowane".

Pozdrawiam serdecznie.
A.

---

Miyamoto Hachimaro
obiit Anno Discordiae MMVII
Idus Ianuarias

Hic natus est
Q'ccaon'naeaeccer
Anno Discordiae MMVII
Ante Diem XIII Kalendas Martiae

Moim skromnym zdaniem prawo do "strzelania" powinni miec tylko Ci pozostali przy życiu. Powinno być tak aż do momentu, gdy ostaniesie ostatnia TRÓJCA. Wtedy to ostatnia trójka NIE mogłaby strzelać, lecz tylko Ci wczesniej "zmarli", oraz pozostali forumowicze, którzy NIE zgłosili sie do zabawy. Wg. mnie takie rozwiązanie dostarczy więcej emocji.

Xan'owi strzelam w łeb za to, że podwarzył mój głos w dogrywce między Lilu a Szarakiem (przeciez miałem do tego prawo!)

Pozdro Xan
Pozdro Szarak i Lilu

I ... Kukiz

emate: w PELNI sie zgadzam z Twoimi spostrzezeniami co do zasad zabawy.

Jack Marcus Navaro : thanks . . .

A końcowy strzał należy do mnie. Przykro mi Xan ale twoje metody działania okazały się wystarczające do twojej wlasnej zagłady.

PS:Szarak jestem PANNĄ nie panią P A N N Ą , możesz sylabami jak będzie prościej

Oznajmiam, że odchodze z tej gry. To miała być zabawa, a każda zabawa ma swoje sensowne reguły, tutaj ich brak

Nie rozumiem Twych słów, Megane. Reguły zostały spisane, jakbyś nie zauważyła. A Twoje odejście z gry uważam za... Nie będę lepiej pisał, za jakie, bo Shabranido mnie pewnie za to zabije. Równie dobrze można zlikwidować ten temat, skoro wszyscy tak garną się do odchodzenia lub bojkotu zasad. A jak Wam nie pasuję jako prowadzący, możecie mnie zdymisjonować. Głosy pięciu osób wystarczą, bym zrezygnował z tej funkcji.

Pozdrawiam serdecznie.
A.

P.S. Aby nie było wątpliwości, ogłaszam tutaj to samo, co w rozmowie z Navaro (można skracać Twój nick?) na GG. Pisząc o anarchii, nie miałem na myśli Twojego postu. Przepraszam za nieporozumienie.

---

Miyamoto Hachimaro
obiit Anno Discordiae MMVII
Idus Ianuarias

Hic natus est
Q'ccaon'naeaeccer
Anno Discordiae MMVII
Ante Diem XIII Kalendas Martiae

Dobra, od teraz wszelki odejściowe posty będą kasowane.

Zabawa, to zabawa. Xan stara się jak może, uszanujmy jego reguły i bawmy się jak na człowieka przystało.

---

Sometimes baby
We make mistakes
Dark and hazy
Prices we pay

Brawo Shiro

Po pierwsze Meg - Na ulicy też bym się do Ciebie zwrócił per. pani, bo masz 19 lat, jesteś starsza, masz już dowódi czuję szacunek wobec Ciebie... ale skoro taka twa wola, dobrze PANNO Megane.

A kto ma jeszcze wątpliwości - przykład znakomitego suvivora userskiego:
http://www.forum.gildia.pl/viewtopic.php?t=20459&start=0.

Pozdrawiam i przepraszam, tych którzy chcą normalnie się bawić z reguałmi ustalonymi, a nie wymyślać je sobie, w połowie zabawy, za utrudnianie gry...

---

I kto powiedział, że jesteśmy poważni?

Strzelam do Lilu, ponieważ nie miałem okazji jej poznać, tak samo jak większość tutaj zgromadzonych, czego z pewnością żałuję

---

Ok, wg moich wyliczen wynika iż w tej turze oddano takowe głosy:

Xan 8
Megane 2
Obi Kenobi 1
Lilu 1

Tak więc Xan został dosłownie wbity w ziemie i nie ma mowy by wstał...

Azi
Dai Kaiosama
eMate
franqey
Fenix Fable
Jack Marcus Navaro
Hidden Lord
Megane
Lilu
Obi Kenobi
Shabranido
Shiro
TERMINATED Szarak
TERMINATEDXan

Tym samym otwieram nową rundę

---

Akira Toriyama 1955 - 2024

Utknęli pod śniegiem bez nadzieji na ratunek. Byli głodni , przemarźnięci i wściekli. Jeden znich dostał chisterycznego ataku śmiechu , reszta wytszymała to 48 godzin . Później doszło do linczu. Biedny szarak został zabity przez współtoważyszy. Oburzony tym postępowaniem Xan próbował zapanować nad ludzmi którzy dokonali tego barbarzyństwa , by dojść jedynie do wniosku że to już nie ludzie . To zwierzęta , które zabijają , a pierwsi giną ci którzy się najbardziej wychylają. Jego władza przetrwała cztery dni , po których został zabity przez resztę towarzyszy. Mniej więcej w tym samym czasie skończył się pożywienie , tak więc ludzie zaczęli się żywić poległymi. Ale dwunastu wściekłych himalaistów nie łatwo nasycić. Po sześciu dniech od wypadku franqey najbardziej zdegenerowany z nich wszystkich podpełzł do skulonej w koncie LILU. Grzecznie zagadnął , że nie ma nic przeciwko niej , ale wspina się najkrucej , po czym wbił swe ostre zęby w jej ramię. - Ktoś się przyłączy do uczty ? - zapytał z nie krytym już szaleństwem zarówno w głosie jak i co dużo straszniejsze w oczach.

---

"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"

Dobra opowiesc, ja sie przylaczam. Lilu, mam nadzieje, ze sie Toba nasycimy.

- Cholera, już drugi się !?... - szepnął do siebie Hidden, widząc zalanego w trupa Xana, który leżał teraz pod stołem. Nikt jednak nie zwracał uwagi ani na niego, ani na Szarego, obaj byli już historią. Zostało ich dwunastu, a każdy miał w dłoni jeden kufel miodu i nosił się z zamiarem wykorzystania go.
- Coś się dotąd nie wychylałeś, Hidden... - stwierdził cicho Navaro, jeszcze mocniej przygryzając patykopodobne coś w zębach. Lordowi trudno było stwierdzić czemu nagle na usta zaczęły cisnąć mu się słowa pewnej kaczki mówiące o jakimś "dziadzie", niemniej, w ostatniej chwili powstrzymał się i jedynie zasłonił rondem kapelusza oblicze. Dokładnie otulił się swoją narzutą i mimo, iż w kominku radośnie hasał ogień, a pitny miód rozgrzewał ciało, Hiddenowi było zimno i miał nieodpartą ochotę zasnąć. Navaro widząc to, zagadał do siedzącego obok mistrza Jedi.
Po drugiej stronie stołu krótko ostrzyżony młody mężczyzna wypił kolejny łyk alkoholowego trunku, po czym zaczął radośnie tańcować wokół stołu. Pech chciał, iż w trakcie swych podrygów stracił w końcu równowagę i wpadł prosto na zasypiającego Hiddena. Zanim ktokolwiek zdążył się zorientować co się stało, Azi leżał już na ziemi z przyciśniętą do tyłu głowy lufą Colta. Zdawałoby się, iż Hidden w ogóle nie oddychał, gdy powoli przesuwał zakończenie wylotu swego gnata po potylicy mężczyzny. Słyszał docierające do jego uszu krzyki, mówiące by tego nie robił, kątem oka dostrzegał ruch i zamieszanie jakie nastąpiło w karczmie. Nikt jednak nie odważył się rzucić na Hiddena.
Lord spojrzał teraz na swój kapelusz, który spadł mu z głowy podczas "ataku" i prawdą dłonią dotknął swoich kruczoczarnych włosów. Przekręcił trochę głowę i zobaczył na stole swój kufel z pitnym miodem. Jednym szybkim ruchem zgarnął go i przywalił nim w głowę Aziego.
- Masz... - wyszeptał, po czym podniósł swój kapelusz, założył, usiadł na krześle i nasunął rondo na twarz, całkowicie ignorując zdziwienie zebranych i nieprzytomnego Aziego.

---

Akira Toriyama 1955 - 2024

Dołączam się do kolegów i eliminuje już, któryś raz z kolei Lilu. Obu dane nam było z tobą dłużej porozmawiać i poznać cię dogłębniej

---

Headshot, Lilu, die!

---

I kto powiedział, że jesteśmy poważni?