
Bebi, jeden z głównych bossów Dragon Balla... No właśnie. Czy zasługuje on na miano "głównego bossa"? W DBZ każdy kolejny super zły był dużo potężniejszy od poprzedniego. Cell z łatwością pokonałby Freeze, tak samo jak Super Buu łatwo pokonałby Cella (z Fat myślę, że Cell jeszcze mógłby coś powalczyć

Popatrzmy na poszczególne walki małego tsufula. Najpierw walczy on z Goku, który przyjmuje postać SSJ3, tylko z jakiegoś powodu, nie może go utrzymać zbyt długo... Moim zdaniem dość dziwne zwalać to na wiek, gdyż Gotenks bez problemu władał tym poziomem, no ale to nie czas na tą dyskusję. Ciężko mimo wszystko ocenić kto wygrałby tę walkę.
Kolejną poważną walką Bebi prowadzi z Uubem. Tsuful leje go jak chce, no ale mimo wszystko Uub nijak ma się do siły Super Buu, przed którym drżał cały wszechświat. Jednak gdy ten łączy się z Fat Buu i staje się Majuubem to role wyrównują się. Majuub walczy z Bebim jak równy z równym i gdyby nie głupota naszego czarnoskórego wojownika to kto wie jak ta walka by się potoczyła. Jednak mimo wszystko moim zdaniem Majuub nie był tak potężny jak Kid Buu. Być może dorównywał mu siłą, lecz nie zapominajmy, że Buu potrafił się zregenerować praktycznie z każdych ran, oraz znał kilka ciekawych technik dzięki rozciągliwemu ciału. Nie mówiąc już o jego bezduszności i ochoty zabijania

Kolejna walka to powrót Goku i forma SSJ3. Szczerze na tej walce najbardziej się zawiodłem, Goku nie przypominał siebie z DBZ. Dawniej choćby w wspomnianej walce z Buu, mimo małych szans stawał do walki i walczył do ostatniego tchu. Tutaj dostał dwa "szczały" od Bebiego i leży myśląc, że nie może już wygrać...
Potem przechodzi na poziom SSJ4, przy którym Bebi nie ma absolutnie szans.
Jaki z tych moich wypocin wniosek? Ano taki, że Bebi nie był taki straszny jak go malują. Myślę, że Goku z końca DBZ mógłby z powodzeniem walczyć z Bebi Vegetą i być może nawet pokonać go samego. Gdyby nie ten głupi "trik" scenarzystów z GT w którym w SSJ3 Goku mógł być tylko kilka minut, to nasz główny bohater już po powrocie na ziemie rozprawił by się z Tsufulem, o ile pomógł by mu Fat Buu i Uub

Jeśli ktoś przeczytał te wypociny do końca, to dzięki i współczuje, ale nudziło mi się dziś wieczorem i jakoś złapało mi się na przemyślenia fabuły Dragon Balla
