Forum Dragon Ball Nao

» 07-Ghost

Stokrot Kobieta
Wojownik
Wojownik
Stokrot
Wiek: 41
Dni na forum: 5.544
Posty: 44
Skąd: Łódź
Względnie świeża, 25-odcinkowa seria (zrealizowana na podstawie wciąż powstającej mangi), do której przyciągnęło mnie w pierwszej kolejności grono znajomych seiyuu i która, wbrew krążącym w Internecie recenzjom, okazała się w oglądaniu miłym zaskoczeniem.
Akcja 07-Ghost rozgrywa się w szeroko pojętych klimatach fantasy i praktycznie od razu startuje z wysokiego c. Szesnastoletni Teito Klein — który, co trzeba podkreślić, bardzo niewiele pamięta ze swojej przeszłości — zdaje właśnie egzamin kończący prestiżową akademię wojskową. Traf chce, że wskutek splotu okoliczności do Teita powraca pewne wspomnienie — które z kolei popycha go do próby zemsty na jednym z generałów. Nasz protagonista nie ma wszak większych szans w starciu z wesołym zoo… to jest, podwładnymi generała (którzy nie odstępują tego ostatniego na krok) i w rezultacie ląduje w lochu z raczej niewesołymi perspektywami przed sobą. Miejsca w celi jednak nie zagrzewa — uciec pomaga mu najlepszy przyjaciel, Mikage, i, po pewnych perturbacjach, Teito ostatecznie ląduje w… kościele, pod opieką trójki uroczych zakonnic i trójki równie uroczych, a przy tym bardzo niecnie wyglądających biskupów. Oczywiście, armia nie zamierza puścić tej ucieczki płazem… i tu dopiero zaczyna dziać się na dobre.

Od strony realizacyjnej seria prezentuje się lepiej niż przyzwoicie. Przyjemny (zarówno muzycznie jak i wizualnie) opening, bardzo dobrze dopasowana do specyficznego, nieco eterycznego klimatu serii ścieżka dźwiękowa i ładna strona graficzna. Oczywiście, pod względem teł i animacji 07-Ghost odstaje od takiego, powiedzmy, „Sengoku Basara”, ale ogląda się wcale nieźle i bez większych zgrzytów. Zresztą, uwagę od tła skutecznie odciągają projekty bohaterów — nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że bish bisha bishem pogania (i to po obu stronach barykady), co, jak podejrzewam, ma swój wpływ na odbiór serii przez płeć niewieścią (przynajmniej w moim wypadku miało ). Ponieważ jednak wygląd, jak powszechnie wiadomo, to nie wszystko, na duży plus należy zapisać bohaterom to, że oprócz niewątpliwie urodziwych twarzyczek prezentują także charakter — czy też raczej całe spektrum charakterów.

Główny bohater, Teito, jest postacią, można powiedzieć, dość klasyczną (cokolwiek zagubiony młodzian z dziurawą przeszłością, mroczną stroną i predyspozycjami, by zostać wybrańcem; za którym goni Bardzo Wielu Drani o Złych Zamiarach), ale jednak umykającą przed stereotypem. Podobnie ma się sytuacja także w wypadku innych bohaterów — z jednej strony są oni niemal archetypiczni (mentor, życzliwi doradcy, najlepszy przyjaciel, mroczny adwersarz, wesołe zoo mrocznego adwersarza), z drugiej, każdy z nich posiada jakiś charakterystyczny rys, który nadaje mu indywidualność. Spośród tego licznego i dość malowniczego grona moją największą sympatię zyskali czarująco łajdacki biskup Frau (bywający mrocznym sukinsynem) i uroczy, choć bardziej niż trochę narcystyczny, Hakuren (głównego bohatera przyjaciel nr 2). Prawdę mówiąc, na obie te postacie zwróciłam uwagę już wówczas, gdy przeglądałam listy seiyuu (w roli Fraua udziela się Junichi Suwabe, a jako Hakuren — Jun Fukuyama) i w oglądaniu ani trochę mnie nie zawiodły. O ile jednak nie byłam zdziwiona, że Frau od pierwszej chwili stał się moim ulubieńcem, to ogrom sympatii, jaką poczułam do osoby Hakurena, nieco mnie zaskoczył. Dawno nie natknęłam się na podobnie szlachetną i pozytywną postać, która przy tym bynajmniej nie jest nudna (a wręcz przeciwnie). Pewną niespodzianką może być także to, jak układają się relacje między Hakurenem i Teito — szczególnie że początki ich znajomości mogłyby sugerować nieco bardziej… standardowy układ . (Nie będę wszakże spojlerować w tym względzie; zainteresowanych zachęcam do obejrzenia).

Parę słów warto poświęcić także postaci głównego przeciwnika Teito i spółki — czyli generałowi Ayanamiemu, mówiącemu zresztą głosem etatowego animowego psychopaty, Sho Hayamiego (cytując Clio: „w ogóle nie musiał się odzywać, od razu było wiadomo, że to on"). I, jak większość postaci granych przez tego seiyuu, także Ayanami jawi się jako zimny, wyrachowany i okrutny; co wszak ciekawe, nawet i on wydaje się nie być zupełnie wyprany z uczuć, a w stosunku do gromadki swych uroczych podwładnych zdradza przywiązanie, jeśli nie troskę. Co się zaś tyczy samej gromadki, to szkoda, że nie znalazło się dla nich w serii więcej miejsca (o ile mnie pamięć nie myli, tylko trójkę poznajemy nieco lepiej), bo wyglądają na zbiorowisko naprawdę ciekawych indywiduów. W mojej prywatnej klasyfikacji prym wiedzie wiecznie radosny major (?) Hyuuga (skojarzenia z pewnym srebrnowłosym kapitanem natychmiastowe ).

Podsumowując: 07-Ghost to kawałek naprawdę solidnej fantasy z interesującym, eterycznym klimatem. Seria jest odpowiednio epicka, a wątki poważne (a chwilami wręcz angstowe) sprawnie zrównoważono elementami humorystycznymi. Udało się też uniknąć nadmiaru lukru i patosu, choć niektóre sceny niosły ze sobą ryzyko popadnięcia w ckliwy sentymentalizm. Jedyną „wadą” Ghosta jest to, że kończy się w chwili, gdy główna intryga tak naprawdę dopiero się zawiązuje — ale to wynikło zapewne z ilości materiału dostępnego do adaptacji. Manga wszak ukazuje się dalej i spotkałam się z informacją, że na ten rok przewidziana jest druga seria anime — jeśli tak, to z chęcią powrócę do tego tytułu, bo potencjał niewątpliwie ma.

Obraz

Ten post był edytowany 1 raz, ostatnio zmieniony przez Stokrot: 18.01.2010, 20:48
clio Kobieta
niestowarzyszona
Admin no onēsan

niestowarzyszona<br />Admin no onēsan
clio
Wiek: 44
Dni na forum: 5.818
Plusy: 3
Posty: 1.272
Skąd: Kuopio, Suomi
Jakby to powiedzieć... Kurde, podobało mi się. Aż mi głupio, no. Dwie osoby, których zdanie sobie cenię, twierdziły, że seria a/ odrobinę schematyczna, b/ bez wykorzystania potencjału. Nastawiłam się zatem na coś, co mnie raczej rozczaruje, niż zachwyci - tymczasem po pierwszej połowie wciąż nie miałam się do czego przyczepić, a po drugiej... jest mi głupio być pod aż takim wrażeniem. Jeszcze wyjdę na jakąś maniaczkę, której się podoba wszystko, jak leci, byle było ładne i emocjonalne, heh. Ale naprawdę mi się podobało!!

Nie lubię schematyczności, dlatego po wyżej wspomnianych komentarzach do 07-Ghost nastawiona byłam ostrożnie. Zapomniałam wszakże o jednym: schematyczność w mandze i anime jest czymś innym niż schematyczność w produkcjach zachodnich. Po drugie zaś... W miarę oglądania serii dochodziłam do wniosku, że ta historia jest nie tyle schematyczna, ile klasyczna. Przedstawia kulturowe i mitologiczne archetypy, ale czyni to w ujęciu mangowym - co daje naprawdę świetny rezultat. Ta seria momentami wielce przypominała mi moje ukochane Star Warsy, a także inne dzieła, do których mam sympatię. Jak napisała Stokrot powyżej, jest główny bohater, początkowo może odrobinę za bardzo emowaty, wybraniec, spadkobierca historii, który musi odkryć prawdę o sobie samym i odnaleźć drogą, która poprowadzi go ku przeznaczeniu. Dozna wielu strat, ale też wiele zyska. Wokół będzie miał ludzi, którzy będą go wspierać, a przed sobą tego przedstawiciela Ciemnej Strony, którego musi pokonać - jednocześnie pozostając sobą. Nie wiem jak Wy, ale przynajmniej ja lubię takie historie, a ponieważ z ostatniego stulecia mamy wciąż w pamięci właśnie wyżej wymienione Gwiezdne Wojny oraz Władcę Pierścieni - wielkie dzieła bazujące właśnie na tym motywie - z chęcią powitam kolejną opowieść, która ten motyw rozwija.

Co dodała od siebie Japonia - olbrzymią uczuciowość i głębię emocjonalną. Nie mówię, że jest to zastrzeżone dla m&a, jednak w niej właśnie spotykamy się z tak ogromnym natężeniem emocji i uczuć. I właśnie w m&a brzmi to... wiarygodnie. Główny bohater nosi w sobie bardzo wiele chaotycznych, nieuporządkowanych, a nade wszystko potężnych uczuć. Z racji młodego wieku i dramatycznej przeszłości nie potrafi sobie z nimi radzić - może nawet nie wie, czy powinien je odczuwać - ale one niewątpliwie w nim są. Nie chce się angażować, bojąc się straty, ale jednocześnie jego miłość do wszystkich bliskich jest oszałamiająca i obezwładniająca. Pod tym względem skojarzył mi się z bohaterami CLAMPa, przede wszystkim z X-owym Kamuim Shiro. Początkowo widzimy go jako zrównoważonego, chłodnego niemal nastolatka, który kryje się za fasadą niewzruszoności czy wręcz obojętności. Szybko okazuje się, że fasada jest właśnie jedynie fasadą, która może przystoi przyszłemu żołnierzowi imperium - i którą jest w stanie przejrzeć najlepszy przyjaciel. Wszystkie następne relacje Teito będą właśnie takie: pełne wycofania, poczucia odpowiedzialności, strachu, ale płonące tą miłością i pragnieniem bliskości, wzruszającą do łez wdzięcznością, że jest obok ktoś, dla kogo jest się ważnym. Będą to relacje, za które bez wahania warto oddać życie - choć Teito wie, że jego przeznaczeniem jest żyć, i traktuje to jako pokutę.

Drugą rzeczą, która jest tak właściwa mandze i anime, jest ukazanie "ciemnej strony". Jako że ostatnio siedzę głównie w Bleachu, a poza tym niewiele fantasy ostatnio oglądałam, trochę zapomniałam jak to jest. Zapomniałam, jak to autorzy m&a potrafią wykreować negatywnych bohaterów, którzy potrafią być równie - jeśli nie bardziej - fascynujący i budzić nie mniej sympatii niż ci dobrzy. Przynajmniej Sailor Moon i CLAMP pod tym względem zachwycają. W 07-Ghost mamy właśnie takich adwersarzy - jak to opisała powyżej Stokrot: inteligentnych, ale jednocześnie odczuwających oraz posiadających ideały, za które walczą, a przynajmniej kogoś, dla kogo walczą. Nie są wypranymi z uczuć monstrami, są żywymi ludźmi (przynajmniej na razie tak się wydaje). Nawet jeśli ich ideały obiektywnie mogą wydawać się złe, nie zmienia to faktu, że są dla nich istotne. I ślepy byłby ten, kto powiedziałby, że nie są zdolni odczuwać radości i smutku albo że podążają za swoim przywódcą li tylko z zaślepienia. Ayanami może wydawać się psychopatycznym świrem, ale tak naprawdę z Aizenem łączy go bardziej głos niż cokolwiek innego - przynajmniej ja tak to odbieram. Myślę nawet, że byłby wyżej na mojej liście bohaterów, gdyby nie fakt, że od słuchania Sho Hayami dosłownie skręca mnie w środku. Ale porucznik Hyuuga rzeczywiście budzi mmm... bardzo miłe skojarzenia, zaś ogólnie rzecz biorąc całe "wesołe zoo Ayanamiego" robi wrażenie.

W 07-Ghost urzeka mnie kolejna sprawa - wątki kościelne. Jak napisano, rzecz przez większość czasu dzieje się w enklawie kościelnej, gdzie Teito znajduje azyl po ucieczce z łap imperium. Adaptacja tematu kościoła chrześcijańskiego czy wręcz dosłownie katolickiego wychodzi Japończykom z różnym powodzeniem - w 07-Ghost udało się pierwszorzędnie. Nie jest sztuką wciągnąć do fabuły budowle, stroje czy tytuły - problem zaczyna się zwykle przy sferze duchowej. W 07-Ghost głównym założeniem wiary jest Jeden Bóg, który przynajmniej mi wydał się podobny do Boga katolików. Bóg, który za dobre wynagradza i za złe karze. Bóg, którego słudzy głoszą prawdę miłości oraz w którego imię niosą pocieszenie i czynią cuda. Ciekawą sprawą jest "podpięcie" pod tę religię siedmiu "bóstw" - raczej kogoś na kształt aniołów, sług niebieskich - bardziej przypominających shinigami (mają kosę, płaszcze i kaptury i trupią czachę zamiast głowy ) To jest właśnie owe Siedem Duchów, o których dowiadujemy się odrobinę więcej w trakcie rozwoju serii - wojownicze, ale także ochronne. W każdym razie jestem mile zaskoczona, a także ucieszona tym wątkiem, jako że mnie samej wiara i religia katolicka są bliskie i z pewnym takim rozczarowaniem, a może nawet lekką niechęcią, obserwuję zwykle nieudane próby ujęcia jej w ramy obcych produkcji.

Skoro jestem przy własnych odczuciach, nie mogę na koniec nie podzielić się jeszcze jedną sprawą - zaangażowaniem w wyżej wspomniane relacje międzyludzkie (międzyTeito i cała reszta). Większość bohaterów tej serii reprezentuje płeć męską - więc jeśli dodać wyżej wspomnianą uczuciowość i emocjonalność, ma się Clio w garści. Jak ja mam patrzeć na tego wrażliwego 16-latka, który promieniuje tą swoją miłością na lewo i prawo, i być spokojna? Nie zrozumcie mnie źle: to nie jest żaden yaoi ani nawet shounen-ai - co nie polepsza sprawy, a nawet przeciwnie. Niemniej jednak obserwujemy Teito w przynajmniej trzech rozdzierających serce "związkach": z Mikage, pierwszym i najlepszym przyjacielem z akademii; z Hakurenem, nowym partnerem z kościoła; oraz z Frauem, wspomnianym przez Stokrot uroczym i "czarująco łajdackim" biskupem. Jak napisano, momentami może się to wydawać aż zbyt ckliwe - i chwilami rzeczywiście patrzyłam na to z pewnym takim zrezygnowanym westchnieniem... ale się przyzwyczaiłam. Mikage, Hakuren i Frau - każdy jest różny, ale wszystkich łączy głębokie przywiązanie do Teito, pragnienie, by go chronić, i po prostu pragnienie, by z nim być. No, jedno można stwierdzić na pewno: Teito ma słabość do blondynów Dość powiedzieć, że moje słabe serce dawno tak nie pikało - a konkretnie od czasów Naruto-Sasuke - i o ile relacja Teito-Mikage jest taka nooo mocno ciepła, sympatyczna i pozytywna, zaś Teito-Hakuren... coś w tym rodzaju, ale inaczej... o tyle w przypadku Teito-Frau... mam bardzo niegodne wizje, co by było, gdyby autor(ka) postanowił(a) trochę zmienić ukierunkowanie serii - a byłoby z pewnością bardzo... pasjonujące. Ich relacja jest najbardziej skomplikowana, ale przez to chyba także najsilniejsza - a seria kończy się w takim momencie, że jejku jej z chęcią zobaczyłabym, co się będzie dziać dalej.

I to tyle. Nie nazwę 07-Ghost swoją ulubioną serią, ale niewątpliwie czas poświęcony na jej oglądanie nie był czasem straconym. Mimo obaw nie waham się nazwać tego anime dobrze zrobionym, zaś całą historię fajnie skonstruowaną. O ile oczywiście ktoś lubi tego typu rzeczy. Podpisuję się pod tym, co napisała wyżej Stokrot: graficznie jest pięknie, muzycznie także, eteryczny i momentami iluzoryczny klimat robi wrażenie. Masa bishonenów może zniechęcać (przy tym też wzdychałam - nie żebym miała coś przeciw bishonenom, ale takie to trochę... cóż). Szalenie spodobał mi się opening - dość pesymistyczny z wydźwięku, ale jednocześnie wskazujący na głębię tej historii - muzycznie przypominający pełne emocji i energii openingi z lat 90-tych. Seria, którą polecam. I czekam na ciąg dalszy.

"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"

Obraz
kirin.pl

Shounen
*SōheiMenos 「僧兵メノス」
SōheiMenos 「僧兵メノス」
Shounen
Wiek: 35
Dni na forum: 7.155
Plusy: 73
Posty: 15.253
Skąd: ふざけた時代
Przyjemna seria anime. Ostatecznie bishoneny aż tak nie świecą, więc nie jest źle. Końcówka jak końcówka, nic szczególnego się nie wydarzyło. Walka kościoła z armią dobry motyw, ale niewiele w tej kwestii się dzieje. Pewnie w mandze akcja ruszyła do przodu, bo ta seria, mam wrażenie, jakby tylko wstępem była do czegoś większego. No, ale to jest wydawane w gazecie z shojo, a nie shonenowej, więc mogę się mylić, bo tam są inne priorytety ;p

Irytujący ten mały typek od Ayanamiego. Już samo to, że spał na rękach wydało mi się głupie.

Opening, jak by ktoś chciał
-> http://www.youtube.com/watch?v=F9EG00bBIZY

Bardzo fajny, a ending też nie nudzi.

edit:
Zapomniałem napisać, że wybuchy mi się podobały, jakiejś nowej techniki użyli

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ anime & manga quotes | MAL | Twitter · YT
Amino Kobieta
Saiyanin
Saiyanin
Amino
Wiek: 28
Dni na forum: 5.455
Posty: 183
Skąd: Ruda Śl.
Anime 07-ghost poleciła mi Clio, i to ze względu na nią piszę tego posta. Od razu ostrzegam, ze może być nielogiczny, ale dzisiaj mózg mi działa na niższych obrotach (mimo wszystko to tak ukochany przez wszystkich poniedziałek, co tam, że wakacyjny).

hm, miałam dużo problemów z obejrzeniem tej serii, ale nie dlatego, że mi się nie podobała, tylko najzwyczajniej mi się nie chciało włączać kolejnych odcinków, miałam również duużo problemów z komputerem (Clio o tym wie najlepiej ), lecz w końcu udało mi się obejrzeć to anime i zdecydowanie nie żałuję.

Sam początek średnio mnie zaintrygował, ot chłopak w armii, pewnie będzie się tylko bił, ale jednak moje przeczucia nie były do końca właściwe. W bardzo pozytywnym sensie zaskoczyło mnie przeniesienie akcji między mury kościoła. Wizja religii (tak podobnej do chrześcijańskiej) była przedstawiona w bardzo interesujący i szczegółowy sposób. Zakonnice, biskupi, cytaty z biblii.. aż trudno uwierzyć, że to robili japończycy, a nie mieszkańcy Europy, znający, w większości z własnego doświadczenia, wiarę chrześcijańską. Fabuła niczego sobie, średnio schematyczna, irytowało mnie tylko kilka pierwszych odcinków, właściwie niczym się od siebie nie różniących.

Dużym atutem tej serii byli ciekawie ukazani bohaterowie, jak to uznała Stokrot na pierwszy rzut oka schematyczni, lecz mający coś, co ich wyróżniało. Najbardziej spodobała mi się postać Fraua, jego troska o Teito, ciekawa przeszłość, zabawne teksty i nawet charakterystyczne dla niego czytanie "świerszczyków".
Chociaż zazwyczaj nie przepadam za głównymi bohaterami, to osoba Teito mnie urzekła, chociaż jest trochę banalna, ot pogardzany przez wszystkich chłopak, który okazuje się być bohaterem, jednak ma w sobie to COŚ, co przykuło do niego moją uwagę.
Nie można oczywiście zapomnieć o Mikage i Hakurenie, dwóch wiernych przyjaciołach Kleina, będących mimo wszystko w tej przyjaźni do siebie podobni. A, i osobiście uwielbiam reinkarnację Mikage. Jest urocza.
I na dodatek, baaardzo lubię Castora-san i jego zamiłowanie do lalek.

Oprawa muzyczna całej serii też niczego sobie, chociaż na początku odrzucało mnie do endingu, to po dokładniejszym wsłuchaniu bardzo mi się spodobał.
Bardzo miło było również usłyszeć tyle znajomych głosów (chociaż Mikage to taki nie Ulquiorrowaty był.)

Ogólnie rzecz biorąc, serię oceniam na duży plus i gorąco ją wszystkim polecam.
A, i na koniec, musicie przyznać, że ubrania z anime są śliczne

Byczusia Kobieta
Kami
Kami
[ Klan Takeda ]
Byczusia
Wiek: 30
Dni na forum: 5.823
Plusy: 6
Posty: 4.735
Skąd: z świata snów i marzeń
Ghost,
Początkowo byłam bardzo sceptycznie do niego nastawiona, do 6 odcinka. Jedyne co mi się podobało to, opening i ending, zbyt wolna akcja mnie usypiała i nie mogłam się przyzwyczaić- tu ciągle o wojsku, a tu nagle w kościele wylądowali. Jednak obejrzałam 7 i miłe zaskoczenie. Oglądałam i to z niecierpliwością kolejne odcinki. I tak cóż bohaterowie zaczeli mi się podobać- zakonnice, które swoim zachowaniem mnie bawiły, zboczony biskup Frau, Teito czy Mikage. Poza tym śmierć Mikage mnie wzruszyła (a jego postać pod którą się odrodził była kawaii). No i walki z pułkownikiem Ayanami,które były bardzo interesujące. Czy egzaminy na biskupa. Lub o przeszłości Teito(o jego ojcu i nie tylko). Czy Hakuren(o ile dobrze kojarzę, bo imienia jego nie mogłam nie wiem czemu spamiętać),który nazywał często Teito bachorem, ale się z nim zaprzyjaźnił. Lecz zakończenie wywołało we mnie mieszane odczucia.
Ogólnie mówiąc ciekawe anime.
Pozdrawiam.

[img][/img]
,,Nie możesz poświęcić życia za ukochaną osobę, musisz żyć ,by jej chronić"
,,W świecie ninja ci, co łamią zasady są śmieciami. Ale ci, co porzucają swoich przyjaciół są gorsi niż śmiecie"
[http://yog-sothoth.tanuki.pl/main/licznik/byczusia/250x50.png]
,,Bo jeśli głupotą jest obrona życia
Będę głupcem do ostatniego dnia"
Lees Mężczyzna
Saiyanin
Saiyanin
Lees
Wiek: 30
Dni na forum: 5.789
Plusy: 1
Posty: 219
Kolejne anime które zostało zniszczone przez końcówkę. Historia zanim na dobre się rozkręciła została przerwana. Co do postaci szczególnie zapamiętałem Fraua i Ayanamiego, którzy jakoś wyróżniali się w morzu przeciętniaków. Główny bohater to jak zwykle nic specjalnego, szału nie robi. Oglądałem to dość dawno i nie zapadło mi szczególnie w pamięć, brakło trochę temu anime, nie wiem jak z mangą ale mam nadzieję że jest lepsza. Serię niestety oceniam dość nisko, jest dużo więcej lepszych pozycji. Ogólnie też nie lubię nawiązań do kościoła, jakoś mnie to nie pociąga. Do przełknięcia dzięki dość ciekawym bohaterom.

http://www.anime-planet.com/users/Lees
clio Kobieta
niestowarzyszona
Admin no onēsan

niestowarzyszona<br />Admin no onēsan
clio
Wiek: 44
Dni na forum: 5.818
Plusy: 3
Posty: 1.272
Skąd: Kuopio, Suomi
Cóż, z historii mangowej zrobili na siłę serię 25-odcinkową - a właściwie na siłę jest trochę zakończenie, które trudno nazwać zakończeniem. Historia mangowa trwa i powoli się rozwija, ale powoli zaczynam tracić nadzieję na sequel anime...

"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"

Obraz
kirin.pl

szkarłat
Wojownik
Wojownik

Dni na forum: 4.083
Posty: 35
Skąd: z Wonderlandu
Oglądam od niedawna i jeszcze niestety nie zakończyłam oglądać. Mam wiele rożnych odczuć mimo iz głs w moim komputerze nawala i nic nigdy nie słyszę.
Nie znam muzyki w endingach czy openingach... Nie wiem czy bohater (względnie bohaterka) mówią basem, tenorem czy altem... Jednak mimo to oglądam i podoba mi sę ta seria, zwłaszcza wątki z Teito i innymi osobami (przyjaciółmi, biskupami...), które można by [ ort! ] zatytuować "co byłoby gdyby był to yaoi..."
Jestem rozradowana mogąc to oglądać, chociaż czasem trzeba pomyśleć czy ktoś mówi na głos, czy myśli...
Cieszę się mogąc to oglądać i z radością oglądam dalej, aby z odcinka 11 dotrzeć do 25 i wiedzieć co będę czuła w poszczególnych chwilach.

Obraz

Przekroczyłeś drzwi krainy czarów,
twoje wspomnienia pozostały przed nimi.
Teraz nie jesteś tym,
kim byłeś.
Teraz obojętnie kim byłeś,
jesteś Alicją.

http://soul-hunter.com/sailormoon/galleryscr ... 35/167.jpg

Śmierć jest śmiercią tylko wtedy, kiedy umierasz cierpiąc bez cierpienia.
clio Kobieta
niestowarzyszona
Admin no onēsan

niestowarzyszona<br />Admin no onēsan
clio
Wiek: 44
Dni na forum: 5.818
Plusy: 3
Posty: 1.272
Skąd: Kuopio, Suomi
Oglądasz anime bez dźwięku? Nie lepiej naprawić dźwięk i dopiero potem oglądać? Tak tracisz połowę przyjemności...

"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"

Obraz
kirin.pl

szkarłat
Wojownik
Wojownik

Dni na forum: 4.083
Posty: 35
Skąd: z Wonderlandu
Nie tracę nic Clio,
Może i przyjemnie mieć głos ale z drugiej strony, przywykłam już do tego że w tym kompie jest zepsuty i trzeba naprawić (trzeba, trzeba... Ale nikt się nie kwapi).
Potrafię sobie wyobrazić jaki głos ma postać, nieraz wręcz mam wrażenie jakby głos działał. Bo nie sztuką byłoby dla mnie poczekać aż komuś w końcu będzie za nudno bez dźwięku i go naprawi, dla mnie sztuką jest z przyjemnością obejrzeć anime, nawet jeśli są w tym pewne nieudogodnienia.
Jestem uparta, jeśli będę chciała sie dowiedzieć czy postać faktycznie ma taki głos, jak myślałam, mogę wejść na to potem, gdy już będzie on działał.
Póki co, chcę się cieszyć tym co mam (jak głos naprawią, to już nie będę miała tak wielu okazji do oglądania, bo wciąż będzie komp zajęty)

Przekroczyłeś drzwi krainy czarów,
twoje wspomnienia pozostały przed nimi.
Teraz nie jesteś tym,
kim byłeś.
Teraz obojętnie kim byłeś,
jesteś Alicją.

http://soul-hunter.com/sailormoon/galleryscr ... 35/167.jpg

Śmierć jest śmiercią tylko wtedy, kiedy umierasz cierpiąc bez cierpienia.
Wyświetl posty z ostatnich:

Forum DB Nao » » » 07-Ghost
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook