Cholera, od ostatniego razu tu długo minęło, więc wymienię tylko te co najbardziej zapadły mi w pamięć
Wspomnienia - Alfred von Tirpitz. Czyli I WW z perspektywy niemieckiego Groseadmirała. Pozwala spojrzeć na tą wojnę w sposób inny niż powszechnie głoszona perspektywa Angielska, i wypośrodkować te stanowiska. Poza tym bez zrozumienia I Wojny nie sposób rozumieć współczesności.
Na zachodzie bez zmian - Remarque. Ta sama wojna tylko że tym razem w formie beletrystyki, i na lądzie. Fantastyczna sprawa.
Proces - Kafka. Po nasłuchaniu się płyty o tym samym tytule Armii nie dało się ominąć. Bardzo fajna sprawa.
Kobiety - Bukowski. Kolejny raz Bukowski. Jedna z lepszych jego książek.
Pan Klarnet - jakiś łeb. Bardzo fajny Pulp fiction. W zasadzie byłby to typowy kryminał klasy ź, gdyby nie to że akcja dzieje się na Haiti, co nadaje niezłego smaczku.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"