Forum Dragon Ball Nao

» Powieść turpistyczna

Strony:   1, 2
Ishido
Demon
Demon
[ Klan Kutang ]
Ishido
Wiek: 36
Dni na forum: 7.120
Plusy: 2
Ostrzeżenia: 7
Posty: 3.258
Skąd: Włocławek
Zmagam się z jakąś grypą i przy charchaniu lecą mi sporych rozmiarów bryłki galaretowate flegmy, które zrzucam do pojemniczka i kiedy już wyzdrowieję, zmiksuję z uprzednio już przygotowanym marynowanym, bydlęcym stolcem i zsiadłą byczą i końską spermą - na samą myśl zrobiło mi się wilgotno w okolicach odbytniczych, aż zachlapał śluz na nim. Ciężko przechodzę wirusa, ale apetyczna mikstura wynagrodzi mi wszelkie cierpienia. W swoim pokoju, jak pisałem w poprzednim wspomnieniu, mam ponad pół metra zwierzęcej różnorodnej gnojówki, którą pod spodem podgrzewa wielki piec, przez co aż skwierczy i bulgocze, a parujące opary są tak jadowite i walące smrodem, że ktokolwiek z mojej wspaniałej rodziny znajdzie się na tym terytorium, to zaczyna mosiężnie rzygać do aromatycznego akwarium sraki. Leżę sobie wtedy wywalony na plecach na tymże stolcu i zaczynam podrzucać w dłoniach zbutwiałe, śmierdzące łojem jajca, które ciężko było odkleić przez kleistą maź, przypominającą klej. Po chwili zabaw z jądrami, przerzuciłem się na bicie penisa po czerepie. Po kilku minutach, kiedy doszedłem - spuściłem się do swej japy, jestem przeszczęśliwym człowiekiem. Popłakałem się z tych emocji i pozdrawiam serdecznie.
Ishido
Demon
Demon
[ Klan Kutang ]
Ishido
Wiek: 36
Dni na forum: 7.120
Plusy: 2
Ostrzeżenia: 7
Posty: 3.258
Skąd: Włocławek
Kiedy byłem malutkim chłopcem, na oko 4-letnim, to mój już nieżyjący dziadek (od niego mam dary niebios w postaci wielu kilogramów marynowanej, bydlęcej spermy, oraz suszoną gnojówkę), zabrał mnie siłą do stajni pełnej krów i byków. Podniósł wtedy jednemu z byków jądra do góry i wsadził całą moją wtedy malutką głowę w jego odbyt. Byk wtedy zawył donośnie, a dziadzia kazał mi w środku odbytu byka krzyknąć. Zrobiłem to i w tej chwili mnie wyciągnął z powrotem, to było doniosłe wydarzenie - zostałem mianowany na młodego rolnika, każdy to przechodził i jestem z tego wielce dumny. Obecnie posiadam na koncie 36 wiosen i zajmuję się jako masturbator bydła hodowlanego, czyli chwytam w swe brudne, niemyte od dziesięcioleci dłonie penisy bydlęce i nakierowywuję do wagin płci przeciwnej, piękna robota dla miłośnika rzadkiego stolca. Dni są obecnie bardzo krótkie, listopadowe, bez Słońca. Żeby urozmaicić sobie życie nachodzę czasami niedaleki Kościół, rozbieram się do naga i kiedy zaczyna się msza, wypinam swój zad i pryskam rzadkim kleksem na purpurowego księdza - ach bon apetite. To tyle na dzisiaj i pozdrawiam serdecznie.
Ishido
Demon
Demon
[ Klan Kutang ]
Ishido
Wiek: 36
Dni na forum: 7.120
Plusy: 2
Ostrzeżenia: 7
Posty: 3.258
Skąd: Włocławek
Witam w ten świąteczny, listopadowy, zarazem ponury dzień. Na osłodę, by się lepiej poczuć, zwołałem do siebie tuzin wojowników maryjnych, którzy podobnie jak ja nie kąpali się od dekady, mają w swoich zbiorach wiele słojów marynowanego, bydlęcego stolca i zsiadły mocz i spermę od różnorodnego zwierzęcia. Przybyli oni całkowicie nadzy do mnie i na swoich penisach mieli związane kokardki z motywem świątecznym - coś fantastycznego mi się przytrafiło. Poszedłem z nimi, trzymając się w gorących uściskach z położonymi do góry, na godzinę 12 - penisach, sterczały jak strzały. U każdego z odbytu zwisały sople sraki, które były zlepione z włosami od czekoladowego oczka. Kapało z nich mocno na ziemię. Kiedy krople gorącej sraki stykały się z podłożem - zaczynały się przeżerać w głąb ziemi, sycząc przy tym i następowało mocne parowanie stolca. Zapach, jaki wydawało to zjawisko był tak niezwykle gryzący i jadowity, że kilkoro z nas rzygało sowicie po drodze. Dotarliśmy w okolice klasztoru franciszkańskiego i otoczyliśmy go koliście. Każdy z nas wtedy wypiął jak najmocniej swój odbyt w kierunku klasztoru i na mój sygnał zaczęli pryskać mocno rozrzedzoną sraką. Pojawiła się wtedy majestatyczna tęcza i w tej samej chwili wynurzył się z klasztoru łysy mnich. Widząc to całe widowisko wydał cichy jęk, a my wtedy mocno napięliśmy się i z każdego z nas wypadł na zewnątrz odbyt, przypominając w wyglądzie wielką różę. Zaklaskało i zamlaskało, a mnich upadł na kolana i stracił przytomność - widać, francuski piesek z niego był. Tak nam mija wtorkowe, świąteczne południe i wszyscy Was pozdrawiamy serdecznie.
Ishido
Demon
Demon
[ Klan Kutang ]
Ishido
Wiek: 36
Dni na forum: 7.120
Plusy: 2
Ostrzeżenia: 7
Posty: 3.258
Skąd: Włocławek
Wczoraj w kościele spotkała mnie dość niebagatelna, ale i zarazem zagadkowa przygoda. Mianowicie siedziałem spokojnie przez pierwsze kilka minut mszy, gdy nagle mnie olśniło i w te pędy rozebrałem się zamaszyście do naga. Przykucnąłem na wprost księdza i zacząłem gwałtownie przeć, wydając przy tym ochrypłe, gardłowe odgłosy. Tak jest - z odmętów czarnego niczym smoła odbytu wygramolił się mocno zwinięty, niczym ślimak precel żółtej sraki, na oko kilogram nietuzinkowego stolca uleciało z mego organizmu. Natarłem się nim po całym ciele i położyłem się na plecach, na wyłożonym, czerwonym dywanie. Na ten moment było przygotowanych kilkoro moich znajomych, którzy czekali pod kościołem na mój sygnał. Na mój gwizd przybiegli w te pędy, chwycili mnie i obrócili obesranego na jeden koniec dywanu. Zaczęli mnie wtedy zwijać w kłębek i stałem się żywym cygarem, lub jak kto woli - tortillą. Ludzie będący w kościele byli tym spektaklem tak przejęci, że wyli oburzeni. Niektórzy czując smród bijący od mego żółtawego stolca, zaczęli salwy rzygania pod siebie. Kiedy będąc zwiniętym zwołałem proboszcza, wygłaszającego homilię, by podszedł do mnie i zapalił świecą moją fryzurę, uczynił to. Po zapaleniu rozkazałem mu wciągnąć opary sraki i wydmuchać na znak triumfu i też tak uczynił. To była niezapomniana historia, bardzo budująca.
Ksiądz proboszcz, który nawdychał się sracznych oparów doznawał przeróżnych wizji. Podczas jednej w kilka sekund rozebrał się do naga, wypiął swój ogolony na błysk odbyt i skierował go w kierunku wiernych, nadął się mocno, przycisnął swoją dłonią i salwa rozrzedzonej sraki w postaci szronu zrosiła głowy ludzi, którzy znajdowali się pod samym ołtarzem - tak wzruszająca i pełna uniesień chwila zdarza się tylko raz na kilkanaście pokoleń. Tłumy wiernych by zacelebrować to, zaczęli klaskać.
Ishido
Demon
Demon
[ Klan Kutang ]
Ishido
Wiek: 36
Dni na forum: 7.120
Plusy: 2
Ostrzeżenia: 7
Posty: 3.258
Skąd: Włocławek
Nazywam się Kuririn, jest spokojne sobotnie popołudnie w Bydgoszczy i postanowiłem spotkać po latach swojego kompana od ćwiczeń - Son Goku. Leciałem sobie spokojnie na plecach, całkowicie nagi, podrzucałem w wietrze spocone jądra do góry i intensywnie masturbowałem swego żołnierza, wspaniałe doznanie. Doleciałem po parunastu minutach do chatki Goku. Otworzyła mi Chi Chi, zaś ja jeszcze tłukąc konia właśnie dochodziłem i schlapałem całą żonę Son Goku - skondensowaną spermą. Zalało jej całkowicie jedno oko i cały sweter. Goku słysząc krzyki, podbiegł do małżonki i zlizał z jej oka ciężkostrawną spermiozę i wyssał resztki z jej swetra - bon apetite..... Spotkali się dwaj wielcy przyjaciele, którzy mieli w planach wyprawę na ryby. Polecieli więc razem całkowicie nadzy z przygotowanym sprzętem wędkarskim.
Dolecieli nad pobliski, Wielki staw i rozpakowali swoje oprzyrządowanie, zaś robaki na ryby mieli hodowane w ich własnych napletach - żyło pod nim wiele niewielkich glizd, robaczków. Zaś te większe glizdy mieli we własnych odbytach, kilkaset sztuk wielkich, mięsistych glizd, które wypluwali podczas gorączkowego srania na światło dzienne. Goku użył Super Saiyanina, by wyrzucić z siebie na oko 20 cm robaka, coś wspaniałego. Glizda ta pokryta była żrącym śluzem, który jak skapywał na ziemię, to ją przeżerało. Przebili ją haczykiem, który był wcześniej przypięty na jądrze Son Goku i rzucili do wody. W oczekiwaniu na efekty, Kuririn wypiął swój nagi i ogolony odbyt, podobnie jak jego głowa i wypluł dorodną różę na zewnątrz. To było tak wzruszające wydarzenie, że kropki na głowie Kuririna aż zaświeciły. Po dłuższej chwili ryba zaczynała brać na przynętę. Po tarmoszeniu i długiej batalii, wreszcie wyłowili dorodnego, na oko 30 kg karpia, który miał usta wręcz stworzone do ssania. Goku wykorzystał więc sytuację i w te pędy zapodał karpiowi swe pęto do obessania. Kiedy już dochodził, załączył maksymalnego Kaiyokena, pojawiła się wokół niego czerwona aura, nastąpił gwałtowny wyrzut spermy do wnętrza ryby, przez rozpęd wyleciała na wylot przez jej odbyt - coś wstrząsającego i zarazem tajemniczego się właśnie dokonało. Mieli już przygotowaną dorodną rybę, w dodatku ze skondensowanym farszem w postaci spermy Super Saiyanina. Następnie Goku, jak i Kuririnowi zachcialo się srać w tej samej chwili i chwycili się dłoniami drzewa i na kucaka zaczynali wyrzucać z odbytu srogie, wielkie bryły stolca, oraz rozwodnioną papkę. Cały okrąg wokół drzewa został porządnie obesrany. Tak nam mija wspaniałe, Boże popołudnie pod Bydgoszczą. Goku zaskoczył mnie bardzo, po całej wizycie nad wodą, wypiął się tak mocno, że włosy na odbycie stanęły mu dęba i wypluwał z olbrzymią mocą smocze kule - fantastyczna sprawa. Postanowiliśmy więc przywołać Shenlonga i poprosić go o wspólne, wymarzone życzenie. Po chwili pojawił się niebagatelnego wzrostu smok i zapytał prędko o życzenie. Goku i ja poprosiliśmy go o stworzenie wielkiego bajorka/stawu wypełnionego po brzegi bydlęcym, zacierkowatym stolcu, z mieszaniną końskiej spermy oraz wyciągu z wód Gangesu. Smok spełniając to życzenie, niechcący rzygnął na nas kwaskowatą mieszaniną, dzięki której nasze stolce były kilkukrotnie większe, niż jak zawsze. Kiedy wróciliśmy do domów, zwołaliśmy całą plejadę, zapraszając na nowo stworzone jeziorko, tak wspaniała to była chwila, że ja - Kuririn i Goku płakaliśmy wtuleni w siebie, z wyrzuconymi na zewnątrz odbytami. To jest jedna z wielu przygód, jakie spotkały Goku, Kuririna i spółkę. Pozdrawiamy serdecznie.
Wyświetl posty z ostatnich:
Strony:   1, 2

Forum DB Nao » » » » Powieść turpistyczna
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2025 DB Nao
Facebook