- Klany.
Nie wiem, jak jest w innych klanach, i, prawdę mówiąc, mam to w dupie. Takeda jest czymś więcej niż "nic niewartym zbiorowiskiem ludzi". Życie towarzyskie na klanowym subforum kwitnie – można prowadzić luźne rozmowy w przyjaznym gronie, bez obawy o komentarze osób postronnych. Edhel zorganizowała swego czasu bardzo udany turniej bilardowy, który z pewnością zbliżył, za przeproszeniem, członków klanu. Nie mam nic do zarzucenia Takedzie jako instytucji i jestem zadowolony z jej funkcjonowania. Nie wątpię również w pozytywne, za przeproszeniem, stosunki osób należących do Asakury. A że Shimazu reprezentuje niższy poziom? Cóż, może trzeba było staranniej dobierać klanowiczów, a może samemu pomyśleć nad rozruszaniem klanu?
- Przywileje.
Od początku byłem zwolennikiem wprowadzenia grupy "wyróżnionych" i póki co nie widzę powodu do zmiany swego stanowiska. Uważam jednak, iż ani ilość postów, ani staż na forum nie powinny dawać specjalnych uprawnień – wszak do osiągnięcia żadnego z wymienionych nie potrzeba większego wysiłku tudzież osobistego wkładu. Moim zdaniem na własną rangę i/ lub kolor nicka należałoby zapracować albo tak, jak Cyceron i Bad Girl – poprzez zrobienie czegoś dla forum, albo poprzez długotrwałe i pozytywne wyróżnianie się na nim. Aktywność oraz odpowiednia postawa również mogłyby odgrywać rolę w wyborze, choć niekoniecznie. Oczywiście, nie obeszłoby się bez pewnej dawki zazdrości i zawiści, jednakże każdy mógłby przecież zrezygnować z przywilejów.
- Ustęp, spam, moderacja i regulamin.
Jak przyznał swego czasu Franek – życie towarzyskie przeniosło się z salonu (Hyde Park) do kibla (Ustęp), czym zanotowało znaczący regres – salony były modne w oświeceniu, podczas gdy dyskusje w kiblach – w starożytnym Rzymie. Nie zgodzę się jednak z opinią, że problem stanowi Ustęp jako taki. Wypróżnianie się jest czynnością naturalną i nikomu bym nie polecał jej zaprzestania. Jest jednak różnica między sraniem gdzie popadnie, a korzystaniem z toalety. To, co nosi dumną nazwę Ustępu, miało być z założenia przynajmniej porządną latryną, a mi przypomina raczej krzaki, od których na półtorej mili czuć gównem. Cóż na to poradzić? Ot, wybudować latrynę, chlorować ją raz na tydzień oraz zacząć rozdawać papier toaletowy, przy jednoczesnym zaprzestaniu podawania grochówki.
W Ustępie jest co prawda wyłączony licznik postów, jednakże pozwalanie na pisanie tam "co komu ślina na język przyniesie" jest znaczną przesadą. Subforum to powstało w odpowiedzi na rosnącą paranoję antyspamową i antyofftopicową, która powoduje, że na innych podforach napisanie zbyt krótkiej, odchodzącej lekko od tematu bądź nic do niego niewnoszącej (według moderatorów, rzecz jasna) wiadomości kończy się jej usunięciem i często ostrzeżeniem. Kibel miał z założenia służyć do wymiany poglądów luźniejszej niż w salonie, lecz przerodził się w wylęgarnię spamu. Bo jak inaczej określić wysyłanie postów nijak niezwiązanych z tematem, wysłanych bodaj wyłącznie z braku lepszego zajęcia ich autorów? Że wspomnę dla przykładu dziewiąty post tutaj.
Moderacji na forum też daleko do ideału. Ostrzeżenia są dawane wręcz hurtowo, często bez krzty rozwagi ani wcześniejszego upomnienia łamiącego przepisy użytkownika, jednakże w praktyce znaczą niewiele. Regulamin jest niedopracowany, można go interpretować na wiele sposobów, egzekwować mniej lub bardziej ostro. Przydałaby się solidna reforma legislacyjna. Jeśli chodzi o moje propozycje, to sugeruję wprowadzenie ostrzeżeń utrzymujących się przez trzy miesiące od czasu otrzymania ostatniego. W przypadku otrzymania trzech karą byłby ban tymczasowy na okres trzech miesięcy. Po jego zdjęciu wciąż pozostawałyby dwa ostrzeżenia, zdejmowane co trzy miesiące. Ban stały wymierzany byłby recydywistom, którzy dostali bana czasowego, wrócili na forum i znowu dostali trzy ostrzeżenia.
Doceniam znaczenie słów powszechnie uznawanych za niecenzuralne, w tym wulgaryzmów, jako integralnej części języka i w związku z tym nie sprzeciwiam się ich używaniu. Używaniu, ale nie nadużywaniu. Przez nadużywanie rozumiem używanie ich bez sensu i znaczenia, bez żadnej potrzeby, w wypadku, gdy dokładnie to samo można ująć w bardziej kulturalne słowa, jako przerywnik w zdaniu lub też by kogoś celowo i bezpodstawnie obrazić. Usuwanie takich kwiatków i karanie ich autorów uważam za uzasadnione, jednak w innych sytuacjach można by bez szkody dla forum przymknąć oko na niecenzuralną wypowiedź i nawet nie kropkować pikantnych wyrazów. Z kolei usuwanie linków do stron, na których gdzieś tam pojawia się wulgaryzm, uważam za paranoję...
Pozdrawiam serdecznie.
Q.