W DB nie przepadałem za paczką Pilafa (gdy akcja nabierała tempa, to zawsze musiał wrzucić swoje trzy grosze..)
W DBZ nie trawiłem C-19 (syfny grubas, który myślał, że jest mocny...), Garlick Jr. i jego paczka (cała ta saga była według mnie nie potrzebna...), uczniowie Herkulesa (ich walka nawet nie była śmieszna, wręcz żałosna) oraz ten blondyn co chciał zdemaskować Gohana.
W DB GT praktycznie wszyscy byli do bani, a wszczególności:
Zounama, bracia Parra, Mud Mod, bicz Mod, Luud, Don Taki, roboty na M2, Bebi, Pan oraz na dokładkę Haze Shenron (pierwszy spotkany smok) i Rage Shenron (drugi spotkany smok).
Ps: Nie wiem co macie do Mr Satana tyle śmiechu z nim było.
Jeśli nas zranicie, nie będziemy krwawić
Jeśli będziecie nas łaskotać, nie będziemy się śmiać
Jeśli nas otrujecie, nie będziemy umierać
Ale jeśli nas oszukacie, to czy nie powinniśmy się zemścić?