(z "Horoskopu na każdy dzień")
Urodziłam się w Gdyni 19 lipca 1979 przed godziną 19. Jestem dzieckiem lata i wakacji, i jak mój zodiakalny opiekun, Księżyc, potrzebuję Słońca, którego blaskiem mogłabym promieniować.
Jestem dyplomowanym lekarzem, w trakcie specjalizacji psychiatrycznej. Od roku 2006 mieszkam i pracuję w Kuopio, uniwersyteckim mieście środkowo-wschodniej Finlandii. Czuję się tu bardzo dobrze, a to z powodu powszechnej życzliwości cechującej ludzi Północy.
W mojej osobowości wyraźnie rysują się cechy narcystyczne. Kocham siebie - nie narzucam jednak swojej osoby innym ludziom. Jestem osobą inteligentną i świadomą własnej wartości, przez co można mnie uznać za egoistkę. Jestem niezależną indywidualistką, która zawsze ucieka od wszelkich mód, a ceni własny styl w dowolnej dziedzinie życia. Posiadam mocno zarysowany charakter i wydaje mi się, że niektórzy wyrażaliby się o mnie w samych tylko superlatywach, podczas gdy inni nie znaleźli by na mnie dobrego słowa. Potrafię być bezkompromisowa i stanowcza, a także szczera. Potrafię także zupełnie oddać się osobie, z którą jestem w związku. Mój charakter sprawia, że nie nadaję się do związków - a smutne zakończenie to coś, co naprawdę boli, toteż nauczyłam się niejako unikać bliższych więzi, choć nie zawsze się to udaje.
Jestem osobą introspektywną, a więc posiadam doskonały wgląd w swoje wnętrze i zdolność jego analizy. Czego tak naprawdę nie lubię u innych ludzi, to przypisywania mi nieistniejących cech, ocenianie mnie przez własne pryzmaty i wpisywanie we własne schematy - innymi słowy nic nie denerwuje mnie bardziej, niż kiedy komuś wydaje się, że zna mnie lepiej niż ja sama. Doceniam zaś, jeśli pozwala mi się być tym, kim jestem.
Z temperamentu jestem typową flegmatyczką - osobą bardzo spokojną i opanowaną. Można określić mnie człowiekiem chłodnym emocjonalnie, podchodzącym z rezerwą do otoczenia i zachowującym dystans. Jestem z natury poważna, posiadam jednak poczucie humoru, lubię żartować, dużo się śmieję i uśmiecham, a każdego człowieka traktuję z szacunkiem. Nienawidzę zużywać więcej energii niż to absolutnie konieczne, toteż zawsze szukam najprostszych dla siebie rozwiązań i najłatwiejszych dróg - ktoś mógłby mnie nazwać leniem, ale w rzeczywistości daleka jestem od komplikowania sobie życia. Co poniekąd wynika z powyższego, jestem osobą pozbawioną agresji - aczkolwiek także zupełnie świadomie i z wyboru jestem pacyfistką.
Moje życie fizyczne to ciąg edukacyjny i zawodowy - od szkoły podstawowej poprzez liceum i studia, aż po pracę. Moje życie emocjonalne to pasmo najróżniejszych fascynacji, od zawsze się przeplatających i będących najważniejszą istotą. Stanowią one pewne etapy, podczas których nie liczy się nic innego, ponieważ skupiam się na nich w stu procentach i zanurzam bez reszty. Najbardziej istotne z nich to fantastyka, manga & anime oraz skoki narciarskie. Pomimo zewnętrznego stylu bycia jestem osobą bardzo wrażliwą, toteż we wszelkiej twórczości i sztuce szukam przede wszystkim głębokich wartości, które u mnie samej wywołują głębokie emocje, wzruszenia i powodują do wielu przemyśleń i analiz. Innymi słowy, niezwykle silnie oddziałują na mnie dzieła opowiadające o tak podstawowych wartościach jak miłość, przyjaźń, poświęcenie, odkupienie, walka światła i ciemności.
Fantastyka - szeroko pojęta - istniała dla mnie od zawsze, jednak dziełem najbliższym mojemu sercu była i będzie Gwiezdna Saga George'a Lucasa. Innym tytułem, który zagościł w moim życiu na całe lata, jest Harry Potter. Światem, w którym czuję się jak u siebie, jest DragonLance. Generalnie preferowanym przeze mnie gatunkiem jest fantasy, zaś pośród ulubionych autorów i pozycji wymieniam Tanith Lee, Roberta Silverberga, "Pamięć, Smutek i Cierń" Tada Williamsa, "Królową Zimy" Joan D. Vinge... Czytana przeze mnie literatura nie sprowadza się jednak do fantasy - uwielbiam Fiodora Dostojewskiego, cenię niezmiernie pisarzy romantyzmu, czytuję powieści dla nastolatek, fanfiction, "Raj Utracony" oraz "Sagę o Ludziach Lodu", od której notabene rozpoczęła się moja fascynacja Skandynawią. W każdym razie epickie dzieła, także w wersjach filmowych, dostarczają mi wielu przeżyć, przemyśleń i inspiracji - wspominana już Gwiezdna Saga, Matrix czy Władca Pierścieni. Sądzę, że moja fascynacja fantastyką to pewien wyraz tęsknoty za innym światem niż ten otaczający, wieczne pragnienie, by znaleźć się gdzie indziej.
Manga i anime - w których nie sposób nie doszukać się elementów fantastyki - także towarzyszyły mi od dziecka. W moim życiu można wyróżnić dokładnie pięć konkretnych mangowych pasji: Robin Hood no daiboken, Bishoujo Senshi Sailor Moon, CLAMP, Dragon Ball i aktualnie Naruto. To są tytuły (w przypadku CLAMPA: autorzy - choć tak naprawdę chodzi o X-a, RG Vedę oraz Tokyo Babylon), które zawróciły mi w głowie i w których odnalazłam tę wyżej wspomnianą głębie, rzucającą na kolana, rozpalającą zmysły i wywołującą huragan emocji. Cenię mangę i anime za sposób przedstawiania bohaterów, za prowadzenie ich losów i za tak częste podkreślanie wartości każdego człowieka. Jeśli spojrzeć głębiej, manga jako taka ma wydźwięk pacyfistyczny, kładzie nacisk na uczucia jako oręż i narzędzie walki.
Skoki narciarskie to kolejna z tych wielkich pasji, która w mniejszym bądź większym nasileniu zajmowała mnie przez ostatnie dziesięć lat - choć sama fascynacja pojawiła się już w dzieciństwie. Pierwsze zawody na żywo obejrzałam w roku 1999, a od sezonu 2001-2002 działam w skokach oficjalnie z ramienia redakcji serwisu informacyjnego Skokinarciarskie.pl. To dzięki skokom zainteresowałam się Finlandią, co zaprowadziło mnie aż tutaj - do mieszkania pod skocznią narciarską Puijo, na której co roku organizowane są zawody Pucharu Świata. Myślę, że fascynacja tą akurat dyscypliną, poza oczywistą widowiskowością, wiąże się przede wszystkim z jej elitarnością. Musi we mnie istnieć ogromny podziw dla ludzi, którzy potrafią szybować na nartach, a których jest tak niewielu. Jak śpiewa niemiecki zespół PUR w "skokowym hymnie": "Umieć to, czego nie potrafi prawie nikt inny."
Istnieją rzeczy i stany, które wywołują we mnie uczucie zupełnej błogości i na odbiorze których mogłabym spędzić całe życie. W przypadku obrazów są to: księżyc i w ogóle niebo, kolor niebieski (który nazywam błękitem), pociągi, skocznie narciarskie, długie płaszcze, pająki i koty; w przypadku dźwięków - fortepian; w przypadku doznań fizycznych - ciepło słońca na skórze oraz kołysanie pociągu; moim zapachem jest cynamon, zaś smakiem - może marcepan? Bardzo lubię herbatę.
Bardzo istotną częścią mojego życia jest muzyka, której nie zaliczam do pasji na wzór wyżej wymienionych, która jednak towarzyszy mi na co dzień. Jestem w stanie zachwycić się każdym rodzajem muzyki, choć generalnie moim ulubionym rodzajem jest rock i jego pochodne. Autorzy, których twórczość przemawia do mnie najbardziej, to fińskie kapele: Nightwish, HIM oraz Sonata Arctica. Słucham jednak także muzyki klasycznej, instrumentalnej, filmowej - i każdej innej. Często gra u mnie fińskie radio. Szczególną sympatią i estymą darzę kompozytora pianistę George'a Winstona. Muzyka siłą rzeczy towarzyszy moim pasjom, co jest często powodem nierozerwalnych skojarzeń.
Sprawą, która nierozerwalnie związała się z moją osobą, jest umiłowanie i fascynacja relacjami męsko-męskimi. Przez połowę życia usiłuję dociec, co jest jej powodem - jeden z wniosków mówi, że ponieważ generalnie uważam ród męski za tępy jak pień w przypadku kwestii uczuć, niesamowicie poruszają mnie związki pomiędzy mężczyznami. Jestem, owszem, fanką slashu/yaoi, jednak nie oznacza to, że mężczyźni od razu muszą być kochankami, by ich relacja mnie interesowała i powodowała do gwałtownych emocji. Jako przykłady mogę podać Anakina i Obi-Wana czy aktualny Numer 1, Naruto i Sasuke. I nie doszukuję się na siłę czegoś, czego nie ma - bo już to, co jest, wystarczy, by rzucić na kolana i wywołać huragan emocji.
Moją mocną stroną i jedynym niewielkim talentem jest pojęcie językowe. Bardzo dobrze znam zasady języka polskiego - władam także fińskim i angielskim, w mniejszym stopniu niemieckim i łaciną. Słowo pisane jest moim ulubionym środkiem przekazu, zaś tworzenie jakichkolwiek tekstów przychodzi mi bez większego problemu. Ponieważ w pewnych kwestiach brakuje mi cierpliwości, nazywam się mistrzem krótkich form, albowiem jedynie te wychodzą mi na jako takim poziomie. Poza twórczością własną zajmuję się także amatorsko tłumaczeniem - czy do pracy dziennikarskiej, czy też dla przyjemności innych. Podejmuję się także innej twórczości, choć z efektem bardziej niż miernym - przede wszystkim chodzi mi o rysowanie.
Jest trochę rzeczy, których nie lubię - ale generalnie nie lubię tylko tego, co ma bezpośredni wpływ na mnie i wdziera się w moją prywatną strefę. Nie znoszę hałasu, nienawidzę papierosów (i samego pojęcia uzależnienia), nie cierpię zimna. Większość rzeczy jest mi obojętna - choć na niektóre zjawiska społeczne reaguję niemal chorobą: dyskryminację, rasizm, przemoc.
Moja ksywa pochodzi od Clio z anime "Robin Hood no daiboken", pełen zaś pseudonim brzmi Clio Selene Silvermoon i należy do mojego alter ego z bardzo odległej galaktyki. Na bohaterów dzieł zwracam szczególną uwagę i notabene dzieło liczy się dla mnie tylko wtedy, kiedy ma dobrze przedstawionych bohaterów. W myśl zasady, że swój ciągnie do swego, moimi ulubionymi bohaterami są zwykle postacie podobne do mnie samej: inteligentni indywidualiści z pełną kontrolą nad sobą i wysokim poczuciem własnej wartości, nie pozbawieni jednak zdolności głębokiego odczuwania, najczęściej stąpający w cieniu - tu zaliczają się Raistlin Majere, Rodion Romanowicz Raskolnikow, Severus Snape, Anakin Skywalker, z mangi zaś Książę Vegeta czy Sasuke Uchiha. Potrafię jednak doceniać także zupełnie odmienne charaktery, te promieniejące światłem, jak Obi-Wan Kenobi, Usagi Tsukino czy Naruto Uzumaki. Plejada moich ukochanych postaci fikcyjnej jest jednak baaaardzo obszerna

Jako PS dodam, że na forum tym znalazłam się dzięki bratu, który w mojej najnowszej fascynacji Naruto wspomniał, że ma u siebie sekcję poświęconą temu właśnie tytułowi

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wytrwałość

(Bluzgi i klątwy słać pod adres Admina i Focusa, którzy namówili mnie do zamieszczenia tej sylwetki.)